środa, 26 grudnia 2012

Don't try to make me stay

Wstałaś o godz. 10.00, jednak Harrego już w łóżku nie było. Postanowiłaś jeszcze poleżeć w łóżku. Po kilku minutach do twojego pokoju wszedł Harry z tacą.
H: Wyspałaś się ?
T: No pewnie.
H: To dlatego ze ja z toba spałem.
T: Może...
H: Tylko dzieki mnie nie sprzeczaj się. Proszę dla mojej księżniczki pyszne śniadanko.
T: Oo dziękuję. Pocałowałas go w policzek.
H: To ja nie przeszkadzam. Smacznego.
T: Nie no chodź zjesz ze mną. Tyle tego narobiłęs że połowy nie zjem.
H: Skoro prosisz. Uśmiechnął się słodko pokazując swoje śliczne dołeczki.
Zaczęliście rozmawiać i nie obyło sie bez bitwy na jedzenie po której trzeba było posprzątać. Jednak szybko  się uwinęliście. Po śniadaniu ubrałaś się, uczesałaś i poszłaś do Rose.
T: Hej już wstałaś ?
R: Tak przed chwilą.
T: No to opowiadaj. Jak było wczoraj na randce z Lou ?
R: Super najpierw poszliśmy do kina, później do restauracji i na koniec spacerowaliśmy po parku trzynając się za ręce. On jest taki uroczy i słoodki.
T: To co już chodzicie ?
R: Wiesz co sama nie wiem, może jeszcze nie teraz, ale niedługo na pewno.
T: No mam nadzieję. Chodź pewnie się za nim stęskniłaś.
Zeszłyście na dół, a tam już wszyscy byli. Niall coś znowu jadł, Harry i Lou się sprzeczali co obejrzeć, Liam gadał przez telefon, a Zayn oczywiście poprawiał włosy. Kiedy Lou zobaczył że zeszła Rose od razu do niej podbiegł i się z nią przywitał. Ty poszłaś do Hazzy. Zastanawiała cię jego mina, bardzo dziwnie się patrzył na Rose i Lou, ale może ci się to poprostu wydawało.
N: Ej to co dzisiaj robimy, bo chyba nie będziemy siedzieć te całe 3 tygodnie w domu, co ?
Z: Może pojdziemy do klubu zgadzacie się ?
Każdy pokiwał głową na tak.
Z: No to o 21 wszyscy mają być gotowi. 
Wstałaś z kanapy i zabrałaś ze sobą Rose do twojego pokoju.
T: Ej musimy jechać na zakupy, bo jakiejś takiej sukienki to nie mam na takie okazję.
R: Ok to chodź wrócimy i  akurat zaczniemy szykować.
Poszłyście do galerii spędziłyście tam chyba z 4 godziny, ale odkupiłyście się po wszystkie czasy. Kupiłaś sobie granatową sukienkę do kolan  i szpilki, a Rose miętową. Zaszłyście jeszcze na lunch. Po jedzenie pojechałyście do domu. Kiedy wróciłyście była 17.30, więc zaczęłyście się szybko szykować. Ty podkręciłaś sobie włosy, a Rose wyprostowała. Jeszcze tylko makijaż i wyglądałyście super. O 21.00 zeszłyście na dół. Chłopaki byli już gotowi. Kiedy Hazza cię zobaczył powiedział tylko : wow. Pocałowałaś go w policzek i wyszliście. W klubie przetańczyłaś chyba wszystkie piosenki z Harrym. Zmęczyłaś się więc dosiadłaś się do Liama.
T: A ty czemu tak siedzisz zamiast potańczyć.
L: Wiesz muszę was popilonować żebyście czegoś głupiego nie zrobili.
T: To dlatego nic nie pijesz ?
L: Nom, ej zobacz.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś że teraz Harry tańczy z Rose i bawią się w najlepsze, jednak ty nie chciałaś byś zazdrosna, przecież nie zrobiliby ci tego. Lecz nie za bardzo ci się to podobało. Liam widząc to zebrał wszystkich i pojechaliście do domu. Od razu poszłaś do kuchni się napić. Później skierowałaś się do swojego pokoju i zobaczyłaś ich. Harry w twoim pokoju całował Rose. Nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Otworzyłaś drzwi na rozcież i dopiero wtedy się od siebie oderwali.Zobaczył cię.
H: Poczekaj proszę
Nie chciałaś z nim gadać, wyszłaś z domu i pobiegłaś co sił w nogach. Słyszałaś tylko wołania Harrego, ale się nie zatrzymałaś, nie chciałaś. Jednak nic nie widziałaś przez łzy, które spływały ci strumieniami. Kiedy przechodziłaś przez ulicę nie rozejrzałaś się i później zobaczyłaś tylko światło reflektorów.
*W szpitalu*
Proszę komentujcie :)

2 komentarze:

  1. świetny :* zapraszam do mnie :http://lastfirstkissxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale głupio się potoczyło...:( myślę że potem się wszystko ułoży.!

    OdpowiedzUsuń