piątek, 29 listopada 2013

Everything Is New To Me

                                                           Włącz : KLIK 
                                               Jak sie skończy to puść jeszcze raz ;)
                                                          ~~~~Ty~~~~
Siedziałam w kuchni czytając książkę, którą już przez miesiąc. Cóż nie miałam czasu czytac bo za dużo rzeczy dzialo sie w tym domu. Wreszcie chwila dla mnie. Właśnie kończyłam pierwszą stronę, kiedy ktoś wszedł do domu z wielkim trzaskiem. Przewróciłam oczami i odłożyłam dopiero co zaczętą lekturę. Oparłam sie o framugę drzwi, przyglądając sie tej sytuacji. Styles. Można sie było sie tego spodziewać. Kurtki nie powiesił i walną sie na kanape z naburmuszoną miną.
Westchnęłam i podeszłam do niego.
T: Uuuu a tobie co ? Ktoś dotknął twoich loczków ?
Zasmiałam sie lekko, ale on popatrzył na mnie dość groźnym wzrokiem, wiec sie opanowałam. Zwaliłam jego nogi z kanapy i rozsiadłam sie wygodnie.
T: Co sie takiego stało tam u Emily, że wróciłeś taki naburmuszony ?
H: Nie uwierzysz kto jest siostrą Emily. Perrie Edwards. Ta z Little Mix.
T: No i co z tego ?
H: Jest wredna ! Ledwo wszedłem do domu a ta na mnie naskoczyła, ze to ja święty Pan Styles, że wszystko wiem i jeszcze mi zarzuciła, że jej jakiej figurki zbiłem, bo ta przypadkiem na  mnie wpadła. No co za dziewczyna ! Wszędzie taka uśmiechnięta, a tu zobacz jaka diablica. Nie wytrzymałem i wróciłem tutaj
Chciałam już coś powiedzieć, ale on znowu zaczął swój monolog.
H: Ale ty sobie nie zdajesz sprawy jaka ona jest okropna dla mnie, do wszystkich sie uśmiechała pomagała, a mnie popychała i sie przez cały czas kłóciła, że to ma nie być tam, czemu tak niedelikatnie sie z tym obchodzisz. Mam nadzieje, że wiecej jej nie spotkam.
T: Harry mysle, że...
H: Radzę ci nie mieć z nia doczynienia, bo cie tak wnerwi jak mnie. Myślałem, ze jest zupełnie inna, a tu takie coś.
T: Skończ już ! Nie wiem o co ci chodzi. Jakby to ktoś był inny juz dawno byś zapomniał i byś sie tak nie pruł, a ty ciągle gadasz jaka ona jest okropna. Może ty ją lubisz albo odwrotnie.
H: Proszę cie ! Kto chciałby sie zwiazać z kimś takim jak ona ?
T: Jakim ?
Widziałam, że nie mógł znaleźć żadnego słowa, zeby ja określić. Co za człowiek ! Ja to facetów naprawde nie zrozumiem. Raz mówi, ze jest okropna a jak pytam na poważnie jaka ona jest to nic nie może powiedzieć. Typowe. I jeszcze jaki maja ciekawy podryw.
Jedni pokazuja ci laski, które są według nich takie świetne, a robią to tylko po to, abyś była zazdrosna i jeszcze nawet sie nimi nie interesują po prostu na nie trafiło. Potem dziewczyna sie godzinami zastanawia, czy on ją nadal lubi czy woli tamte. I myslisz o takim idiocie, który wymyśla takie świństwo, ale pomimo tego nadal sie w nim kochasz.
Drudzy często potrafią tylko gadać z toba przez sms-y gdyż nie maja odwagi pogadać tak na żywo, ale po prostu powiedziec jakiś komplement i znowu myślisz, gdyż piszac wysłyła ci całusy, a w realu nawet sie na ciebie boi spojrzeć. Takiego tez trudno zrozumieć. Coż trzeba sie pogodzić z tym, że nie tylko kobiety, ale też faceci mówią jedno a robią drugie. Na szczescie Harry nie stosuje takich metod.
Ale z drugiej strony co my byśmy bez nich zrobiły. Bez nich życie byloby nudne i puste.
Harry sie nadal zastanawiał nad swoją odpowiedzia, ale myślenie przerwał mu telefon. Przerwóciłam oczami i rozwaliłam sie na kanapie. Zaraz po tym Hazz zaczął krzyczeć, że on tam nie jedzie i tak dalej. Domyśliłam sie, ze chodzi o Perrie. Skończył i rzucił telefonem.
H: Jak on może mnie o to prosić ?! Ja tam do niej nie wróce. Nie ma mowy !
T: Harry ty weź sie uspokój ! Przecież ona cie nie zje i widać, ze ci sie spodobala, bo jak już mówiłam od razu byś ją olał. Perrie jest przeciez śliczna ma takie ładne włosy, szczupła, ma ładny głos. Więc w czym jest problem ?
Hazz spojrzał na mnie i mnie przytulił. Ja trochę zdziwiona poklepałam go lekko w plecy.
T: Za co to ?
H: Jakoś tak nie wiem. Zawsze umiesz mnie ogarnąć.
T: Tak to akurat prawda.
Harry czy ty jesteś zły za to, że teraz jestem z Louisem ?
Chłopak od razu zmienił minę, wyprostował sie i spojrzał mi w oczy.
H: Nie, ciesze się, że jesteś z nim. Wiedziałem, ze predzej czy poźniej i tak będziecie razem, wiec to nie było dla mnie wielkie zaskoczenie.
Uśmiechnal sie już i ja też od razu zmieniłam minę.
H: Miałaś racje, może to w koncu czas, żeby isc na przód i oprzytomnieć. Dobra ide z nią malować ten pokój. Księżniczka sobie zażyczyła kolor liliowy. Ludzie nie wierze, że tam jadę.
Wyminął mnie, wziął kurtke i zamknął już o wiele cisze drzwi.
Ulżyło mi. Myślałam, że bedzie gorzej, ale on odpuścił, wie, że jestem tylko Louisa. Myśle, że nawet dobrze sie wstrzeliliśmy w czasie. Ja jestem z Lou on coś tam z tą Perrie. Ciesze sie, że już wszystko wyjaśnione. Jednak moje uczucie do niego jeszcze chyba nie zgasło. Albo po postu nie chce zgasnąć. Kiedyś zapewne sama zrozumiem, to że jeżeli dalej go będe kochac odbije to się na moim zwiazku w Louisem.
Trzeba sie ogarnąć i wreszcie pojść do przodu. Tak jak to powiedział Harry.
Zostawmy za sobą przeszłość i skupmy się na teraźniejszości.
                                                              ~~~~Harry~~~~
Myślicie, że dobrze zrobiłem mówiąc, że to przeszłość ? To koniec, idźmy do przodu. Jak ja mogłem tak powiedzieć ? To nie prawda ja tak wcale nie myśle, ale wiem, że ona kocha Louisa i chce już z nim stworzyć szczęśliwy zwiazek, a ja bym tylko przeszkadzał.
Może to dobry czaas aby wreszcie pójść do przodu, zapomnieć o (T.I) i znaleźć szczescie gdzie indziej. Tak i tak właśnie zrobie.
Będę szukał panny idealniej. Taaa jakby jeszcze taka istniała. Zaś teraz trzeba iść do wrednej jędzy. Nie rozumiem czemu (T.I) myśli, że ją lubie. To nie prawda. Nic do niej nie czuje chyba, że złość, ta dziewczyna jest po prostu wkurzająca. Świeta Panna Edwards. Chyba chciałaby być taka.
Stanąłem przed drzwiami jej domu. Chyba będziemy sami bo Emily właśnie pojechala gdzieś z Niallem. O matko tylko Styles oddychaj i nie daj sie sprowokować. To tylko dziewczyna. Bedę dżentelmenem i obiecuje sobie, że nie będe jej wyzywać czy coś takiego. Bede miły, nawet jak ona dla mnie nie bedzię. Zapukałem lekko w drzwi, a one zostały natychmiast otworzone.
P: Emily wreszcie jesteś....
H: To nie Emily.
Uśmiechnąłem sie, choć to sprawiało mi troche trudność, gdyż nie lubiłem jej. Dziewczyna była ubrana na biało, a w zasadzie teraz pomalowana na fioletowo. Troche mnie to rozśmieszyło.
P: Co ty tu robisz ?
H: Niall poprosil mnie, żebym pomógł ci malowac pokój, bo on z Emily nie dadzą rady teraz, wiec jestem.
Dziewczyna z każdym moim słowem sie coraz szerzej usmiechała, ale potem znowu zmieniła sie w tą czarownice. O co jej chodzi ???
P: I co czekasz na oklaski ? Poradze sobie bez twojej pomocy.
H: Nie byłbym tego taki pewien.
Wszedłem do mieszkania, wymijajac dziewczynę i od razu skierowałem sie do jej pokoju. Dziewczyna nawet nie miała pojęcia jak sie za to zabrac. Jakas folia sie walała to podłodze, a z trzy wałki toneły w farbie. Patrzyłem na to z zażenowaniem, no ale. Rozłozyłem folie i wziąłem jeden z wałków i powoli rozprowadzałem liliowa farbe po białej ścianie. Czułem wzrok dziewczyny przez cały czas. I co ona będzie sobie stała a ja będe malował jej pokój ? Chyba coś sie jej pomyliło.
H: Pomożesz mi czy będziesz tak stała ?
Powiedziałem oschle, ale Perrie nic nie powiedziała tylko też wzieła za walek i malowała na tej samej ścianie co ja. Nie odzywalismy sie przez dłuższą chwile. Osobiście mi to pasowało, bo wolałem sie wogóle nie odzywac niż sie z nia kłócić.
P: Możesz malował dokładniej ?
Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Jaja sobie ze mnie robi ? Maluje lepiej od niej.
H: Możesz mi powiedziec jedną rzecz ? Czemu ciagle sie mnie czepiasz, albo krytykujesz to co robie czy mówie ?
Perrie puścila wałek na folie i skierowała do mnie swój wskazujący palec.
P: Bo uważasz sie za niewiadomo kogo. O jejku boski Harry Styles, Styles tamto, Styles siamto. Zesrać sie można. Myślisz, że jak przeleciałeś miliony dziewczyn to jesteś fajny ? Nie, nie jesteś !
H: Nie przeleciałem miliony dziewczyn ! Kurde za kogo ty sie masz, zeby mnie w ten sposób oceniać ? Co, które pisemko przeczytałaś ?! Chyba sama dobrze wiesz, że to co piszą to farmazony !
Wiesz co spadam stąd !
Poniosły mnie nerwy i też rzuciłem wałkiem w kat i wyszłem z pokoju. Nie spodziewalem sie, ale dziewczyna złapala mnie z reke, gdy chcialem otwierać drzwi. Spojrzała na mnie takim jakimś dziwnym wzrokiem, którego jeszcze u niej nie widziałem. Spuściła głowe i wyszeptała "przepraszam". Wytrzeszczyłem oczy, ale sie ogarnąłem i czekalem, bo może coś wiecej powie, albo coś. Spojrzała mi w oczy. Miała takie śliczne oczy.
P: Przepraszam, że cie uraziłam. Nie pomyślalam, troche mnie poniosło.
Westchnąłem i poszedłem znowu do jej pokoju. Styles odbija ci, że chcesz jej nadal pomagac.  Nie rozumiem sam siebie. Czy tak sie da ? Potem znów zająłem sie żmudna pracą.
P: Dalej jesteś z (T.I) ?
Tak niespodziewane pytanie. Zdziwiła mnie. Z resztą co ją to obchodzi ? Pewnie nie raz czytała o naszej udawanej parze.
H: To wszystko udawane. Kiedy faktycznie bylyśmy razem nie pisali o nas, zaś kiedy sie rozstaliśmy nasz menadżer kazał nam się spotykac. Bez sensu nie ?
Perrie pokiwała głową i zauważyłem lekki uśmiech na jej twarzy. Serio ? Cieszy ją to ? Znowu nie ogarniam. Poźniej było jeszcze dziwniej bo jakos normalnie rozmawialiśmy. Tak na luzie, dużo się o niej dowiedziałem. Gdy sie ją pozna wcale nie jest taka zła. Może źle ja oceniłem ?
Chociaz bądźmy szczerzy nie zachowywała sie wobec mnie na początku fair, wiec mogłem sobie o niej pomyśleć źle. Po kilku godzinach wreszcie skończyliśmy.
Dziewczyna powiedziała, że mnie odprowadzi, wiec wyszliśmy przed klatke. Było zimno, padał lekki śnieg, a na niebie pojawiły sie gwiazdy. Kiedy na nią spojrzałem wpatrywała sie w niebo tak samo jak ja. Jej blond włosy były rozwiewane przez lekki wiatr, a oczy mieniły sie Tak samo jak świecące nad nami gwiazdy.
Czemu ja tak pięknie opisywałem ? Sam nie wiem, spodobała mi sie... zaraz co ? Nie, nie spodobała mi sie to nie mozliwe. Harry uspoókj sie spędziłeś z nia cały dzień ale to przecież nić nie znaczy. Nie nic nie znaczy. Kurde znaczy Styles znaczy !
Dopiero teraz zauważyłem, że dziewczyna przyglada mi sie z uwagą.
P: No dobra nie zatrzymuje cię dobranoc Hazz.
Powiedziała do mnie Hazz. Jejku to słodkie. Chwila ona idzie i co zrobić ? Odwróciła sie jeszcze i uśmiechneła sie lekko.
P: I dziekuje za pomoc.
Ja nie wiedzac co robie zagrodziłem jej droge i wpiłem sie w jej usta. Były takie słodkie, a nasz pocałunek był taki subtelny, delikatny. Widać, że zdziwiła sie moim nagłym zachowaniem, no ale ja tez byłem zdziwiony. Myślicie, że ją lubie ? Ja sądze że bardzo, kręci mnie, jest śliczna i mądra. Tak samo kocha muzyke jak ja. Kiedy nasze wargi sie rozłączyly Perrie spojrzała mi w oczy i chyba nie wiedziała co powiedzieć. Uśmiechneła sie tylko, szeptem powiedziała miłych snów i odeszła.
H: Zadzwonie do ciebie.
Odrwróciła sie do mnie, pomachala i teraz na dobre poszła do klatki, a drzwi za nią zamknęły się. Wsiadlem do auta i siedziałem tam z 15 minut zanim ruszyłem.
Czyżby Harry Styles znów sie zakochał ?
Hej misie :)
W końcu dodałam rozdział, znowu brak czasu na pisanie :/
Jak Wam sie podoba ? W tym rozdziale skupiłam sie na Harrym bardziej, bo chciałam wiele rzeczy wyjaśnić i zaczac zupełnie coś innego a mam na myśli Perrie ;)
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem <33
A i tak 5 grudnia to data gdzie zaczęłam pisać bloga, wiec (to chyba wypada czwartek) na 100% będzie nowy dłuugi rozdział <3 Sama nie mogę uwierzyć, że już rok pisze tego bloga :oo
Czekam na Wasze komentarze a propo tego rozdziału :D
Do następnego :3
Olcia Styles

środa, 13 listopada 2013

You're Sexy Animal

                                                         Włącz : Klik
                                                      ~~~~ Ty ~~~~
Godzina 00.03. Tylko ja, Louis i hałas fajerwerków. Oparta o ścianę domu, patrzyłam w oczy Louisa, który lustrował mnie wzrokiem. Zarumieniłam się, bo nie dość, że byłam bardzo skąpo ubrana to jeszcze chłopak napierał na mnie swoim ciałem. W  końcu złączył nas w zachłannym pocałunku. Jego ręce błądziły po moich plecach, zaś moje były powieszone na jego szyi.  Przerwaliśmy, aby złapać oddech. Wtem Louis schylił sie do moje ucha.
L: Wiesz, że wyglądasz kusząco w tej sukience.
Przygryzł mi płatek ucha, a mnie przeszdł dreszcz. W pewnym momencie zaczał mnie całować po szyi, tym samym moje nogi objęły go w pasie, a jego ręce znalazły sie na mojej pupie. Potem znów wrócił do moich ust i odrwacając nas, wszedł do pokoju. Postawił mnie na ziemi przed łóżkiem.
Moja sukienka upadła mi do kostek, pozostawiajac mnie w samej bieliźnie. Zrobiłam sie czerwona jak burak i sama z siebie zasłoniłam sobie twarz rękoma.
Usłyszałam cichy śmiech Louisa. Wziął moje dłonie, odsłaniajac moją twarz. Zauważyłam jego głupi uśmieszek, wiec wyswobodziłam swoje rece z jego.
T: I z czego sie tak śmiejesz ?
Zaczął sie przez to jeszcze bardziej śmiac. Założyłam ręce na piersi i usiadłam wyprostowana na łóżku.
T: Kurde Louis z czego sie tak śmiejesz ?!
Powiedziałam zdenerwowana. No najpierw mnie rozbiera a potem się smieje. Dureń...
W końcu usiadł koło ciebie i objął cię ramieniem. Przewróciłam oczami i zrzuciłam jego ręke.
L: Oj nie obrażaj sie po prostu troche rozśmieszyło mnie twoje zachowanie. A i w bieliźnie wyglądasz jeszcze lepiej niż w tej sukience.
T: Trochę ? Oj Louis opanuj sie.
L: No co ? To źle, że mnie potwornie kręcisz i teraz cię właśnie pragne ? Stęskniłem się.
T: Ja też sie stękniłam.
L: No to może...
Przybliżał już swoje usta do moich, jednak ja dłonia zasłoniłam mu usta.
T: Nie dzisiaj.
L: Uparta, lubię takie.
Udałam, ze niedosłyszałam jego dosć dziwnych przemyśleń, więc po prostu skierowałam sie do drzwi. On jednak kiedy już je otwierałam, objął mnie w pasie i oparł brode o moje ramię.
L: Słonko bardzo podobasz mi sie w tej stylizacji, ale nie chce żeby cię ktoś zobaczył w niej, wiec ubierz się.
Faktycznie spojrzałam i nie miałam na sobie sukienki. Westchnełam i poszłam po nią. Założyłam ją i złapałam chłopaka za ręke. Wyszliśmy do reszty. Wzięłam kurtke i stanęliśmy z resztą. Louis objął mnie ramieniem a ja sie w niego wtuliłam.
Kiedy już chyba cały Londyn wystrzelił ze wszystkich fajerwerków, reszta odwróciła sie w nasza stronę i tak przez pewien czas sie w nas wpatrywała. Spojrzałam na Lou a on na mnie.
Wtem wszyscy sie na nas rzucili. Słyszałam ciągle " no wreszcie się udało ". Strasznie chciało mi sie śmiać. Uchwyciłam wzrok Harry'ego. Uśmiechnęłam sie do niego promiennie, a on chyba też sie uśmiechnał.
Cieszyłam sie, że to zaakceptuje. Nie mogłam tylko dojrzeć Rose i Zayna. Gdzie oni są ?
Ktoś wyszedł z domu. Domyśliłam sie, że to właśnie oni i nie myliłam sie. Rose cieszyła sie jak głupia i rzuciła mi sie od razu na szyję. Nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż jej dłoń wylądowała przed moimi oczami, a na palcu ujrzałam śliczny pierścionek. Zaczęłyśmy piszczeć razem z Emily.
Nie mogłam uwierzyć że Zayn sie jej oświadczył. Pewnie tez o 12. To takie romantyczne.
Reszte nocy wykorzystaliśmy na tańce i jakieś wygłupy. Jeżeli o wygłupach mowa to sprawcami takich pomysłów był oczywiście Louis i Harry. Nie mam pojęcia co oni wyrabiali bo zbytnio nie zwaracałam na nich uwagi. Bardziej gadałyśmy i śmialyśmy sie z dziewczynami. Rose nie mogła pić, ale my z Emily sobie nie odmówiłyśmy. Ogólnie impreza trwała do 5. Wróciłam z pomocą Rose i Liama do pokoju. Louis już leżał, wiec starałam sie go nie obudzić. Położyłam sie koło niego i cmoknęłam go w usta. Jednak on sie obudził i ciągnął go dalej. Ja zdziwiona zaczełam go lekko odpychać ręką, bo nie miałam na nic siły a tym bardziej na całowanie. On nie dał tak łatwo za wygrana, wiec zablokował moje ręce na poduszce.
Oderwal sie troche ode mnie i położył na mnie.
L: Czekałem na ciebie.
Powiedział to takim seksownym głosem, że nawet nie stawiałam oporu. Może tez to przez alkohol, wypity podczas tej nocy. Dałam sie ponieść. Chciałam mu sie oddać dzisiejszej nocy, w zasadzie już był ranek ale mniejsza o to. Jego usta schodziły coraz niżej, jego koszulka już została przeze mnie ściągnięta. Moje opuszki palców dotykały jego świetnie wyrzeźbionej klatki. Zostały jeszcze tylko bokserki oraz moje majtki. Kiedy był już na moim podbrzuszu do naszego pokoju weszli Zayn z Rose. Szybko nakryłam sie kołdra po same uszy.
L: Kurwa co wy tutaj robicie ? Naprawde w tym domu nie ma prywatności.
R: Ups nie ten pokoj.
Wyszli szybko z zaczeli sie chichotac. Nie wytrzymam z nimi to już drugi raz jak w takich chwilach ktoś wchodzi. Założyłam szybko koszulke Louisa chowajac mój stanik do szafki nocnej.
L: No co ty robisz ? Nie chcesz dokończyć ?
Pogładziłam go po policzku i pokręciłam przecząco głową. Odwróciłam sie do niego plecami i skuliłam w kłębek. Objął mnie w pasie i usłyszałam jego głośne westchnięcie.
T: Nie obrażaj się na mnie. Kiedy indziej dokończymy.
Nie usłyszłałam odpowiedzi, tylko bardziej mnie przyciągnął do siebie.
                                                     ~~~~Harry~~~~
Wstałem po 12. Zobaczyłem Nialla i Emily w kuchni, wiec podeszłem do nich i się przywitałem. Nalałem sobie kawy i oparłem sie o blat.
N: Harry pomógłbyś w przeprowadzce, bo Emily ma już mieszkanie, wiec musze jej pomoc, a samemu mi długo zejdzie.
H: Jasne.
N: To zbieraj sie zaraz jedziemy. Za 15 minut czekamy przy samochodzie.
Chciałem cos powiedzieć, ale już wyszedł. Przecież ja wyglądam strasznie. Co on sobie wyobraża ? Po za tym czy on się źle nie czuje albo Emily. Z tego co pamiętam to też nieźle przyszaleli. Nie ważne. Po chwili wolnym krokiem przyszła zaspana (T.I). W koszulce Louisa, spodenek nie miała tylko majtki i chyba jeszcze stanika nie miała. Nie to, że sie jakoś przyglądałem. Tylko jakoś tak.... Dobra Styles idioto ogarnij się !
T: Dzień dobry, jak sie spało ?
Uśmiechneła się promiennie, ale zaraz sie zaróżowiła. Czemu ? Bo sie ciągle na nią patrze. Styles ty ciagle sie na nią patrzysz ! Wreszcie sie opanowałem i wróciłem na ziemię.
H: Dobrze, choć trochę sie nie wyspałem, a ty ? Wyspałaś się ?
Teraz ona się chyba zawiesiła, bo też nic nie mówiła a wpatrywała sie we mnie tak samo jak ja w nią wczesniej. No cóż moja klata jest boska ! Samouwielbienie, ale cóż klate mam serio świetną.
Zaraz przyszedł Louis i objął ją w talii, a do mnie się uśmiechnął. Ja poszedlem z kuchni, ale jeszcze raz sie odwróciłem. Louis pocałował ją w policzek, a ona sie uśmiechnęła. Odwróciła lekko głowę i spojrzała na mnie. Jej uśmiech nie schodziłz twarzy, ale troche zbladł, kiedy moja reakcja była bardziej smutna niż szczesliwa, a chciałem, żeby bylo odwrotnie....
                                                     ~~~~Ty~~~~
Chyba musze porozmawiac z Harry'm. Wydawało mi sie wczoraj, że był szczęśliwy, że jestem z Louisem. Teraz jego reakcja mówiła coś innego. Nie wiem co sobie pomyślał kiedy sie tak na niego patrzyłam wczesniej, ale to tylko dlatego, że sie zamyśliłam i próbowałam go rozgryźć.
Chyba faktycznie jest nam potrzebna rozmowa.
                                                     ~~~~Harry~~~~
Jedziemy do domu Emily. Ma tego tyle, ze chyba w ciągu tygodnia sie nie rozpakuje. My mieliśmy tylko jej to wszystko poprzenosić. Jechaliśmy tylko z 10 minut. To dobrze, że tak blisko mieszka to Niall nie będzie jęczał, że mieszka od niego za daleko.
Zaprowadziła  nas do mieszkania na drugim piętrze. Dochodziły z niego jakies krzyki. Zrobiłem wielkie oczy.
E: Spokojnie to pewnie moja siostra.
H: To będziecie mieszkać razem czy ona też pomaga ?
E: Razem.
Weszliśmy do niego. Był dość ładnie urzadzony, pomijając pudła i reszte niepotrzebnych rzeczy. Z któregoś pokoju znowu usłyszałem krzyk. Co ona tam wyprawia ? Skierowałem sie do tego pokoju. Stała tam śliczna w bardzo jasnych blond włosach. Na poczatku jej nie poznałem, bo stała tyłem, jednak po pewnej chwili się odwróciła. To była Perrie Edwards. Ta z Little Mix ? Tak no chyba sie nie pomylilem. Dziewczyna stała na srodku pokoju z jakiś obrazem w ramce. Oblukała mnie od góry do dołu i podparła sie o jeden bok.
P: A ty to kto pomijajac, że jesteś ty tym sławnym Stylesem i co tu robisz ?
Troche nie za bardzo zrozumiałem jej zdanie, jej i w ogóle. A co skoro jestem sławny to nie mogę być fajny ? Patrzy na mnie jak jakaś królowa.
H: Jestem Harry, a ty to pewnie znana na cały swiat Perrie Edwards, która ma niby najpiękniejszy głos kobiecy na całej planecie. Gdzie twoje równie fantastyczne koleżanki ?
Dziewczyna uśmiechneła sie "władczo" i odłożyła obraz na łóżko i znowu stanęła na środku pokoju, ale tym razem założyła ręce na piersi.
P: Mogłabym o to samo sie zapytać ciebie panie Wszystko-wiedzący-Styles. Co tu robisz ?
H: Pomagam dziewczynie mojego kupla, pani Chciałaby-wszystko-wiedzieć-Edwards.
Perrie chciała coś powiedziec, ale weszła do pokoju Emily. Przynajmnej skończyła tą spine
E: O widze, że już sie poznaliście, no to super. Perrie chodź powiesz mi czy takie ustawienie ci odpowiada.
Emily wyszła, a Edwards wyminęła mnie popychajac mnie trochę ramieniem na ścianę. Czy ona się dobrze czuje ? Nawet mnie nie zna a już sie do mnie sadzi, jakby była nie wiadomo kim. Odwróciłem się, ale wpadłem właśnie na nią, a pudło spadło.
P: Idioto zobacz co narobiłeś ! Jak coś sie zbiło to cię uduszę !
H: To nie moja wina, korytarz jest szeroki nie musiałas iść prosto na mnie ! Po za tym miałaś iść coś zobaczyć, a nie nieść jakieś pudła.
P: Styles to chyba normalne, że milion rzeczy przenosi sie w tą i z powrotem podczas przeprowadzki nie ?! I nie zmieniaj tematu, lepiej mi pomóż ! Już chciałem podnieść pudło, a ta znowu na mnie naskoczyła.
P: Och ja to zrobię. Po co tu w ogóle przyjechałes niezdaro, zeby mi tutaj wszytko psuć ?! Lepiej idź, bo Niall nie może czegoś przenieść. Też drugi święty mężczyna.
H: Ciekawe czemu nie przywiozłaś swoich koleżanek. Co, może chca wreszcie od ciebie odpocząć, bo kto by wytrzymał z taką damą, której nic nie pasuje ?! Powiem ci, że nikt ! Odszedłem odwracajac sie na pięcie.
P: Jeszcze sie okaże Styles.
Powiedziała to cicho i chyba nawet nie wiedziała, że to usłyszałem. Nie ogarniam jej. Za kogo ona sie uważa ? Przecież nic nie zrobiłem, a tam nic sie raczej nie stłukło, wiec po co taka lalusia sie pruje ?
Chyba nigdy nie móglbym być z kimś takim jak ona !
Jest rozdział :) Można powiedziec, że wreszcie XD
Przepraszam, że tak poźno, ale nie miałam czasu, kiedy go napisać :(
Jak Wam sie podoba ? :) Nie wiem jakoś tak go średnio widze XD
Jest nowa postać Perrie. I chciałabym dodać, że ona nigdy nie była zwiazana z Zaynem. Tak jakby co xd na razie zna ją tylko Niall i Harry :)
Chciałabym bardzo podziekować za komentarze pod ostatnim postem <33
Piszcie co myślicie o tym rozdziale <3
Całuje :*
Olcia Styles