środa, 26 grudnia 2012

Don't try to make me stay

Wstałaś o godz. 10.00, jednak Harrego już w łóżku nie było. Postanowiłaś jeszcze poleżeć w łóżku. Po kilku minutach do twojego pokoju wszedł Harry z tacą.
H: Wyspałaś się ?
T: No pewnie.
H: To dlatego ze ja z toba spałem.
T: Może...
H: Tylko dzieki mnie nie sprzeczaj się. Proszę dla mojej księżniczki pyszne śniadanko.
T: Oo dziękuję. Pocałowałas go w policzek.
H: To ja nie przeszkadzam. Smacznego.
T: Nie no chodź zjesz ze mną. Tyle tego narobiłęs że połowy nie zjem.
H: Skoro prosisz. Uśmiechnął się słodko pokazując swoje śliczne dołeczki.
Zaczęliście rozmawiać i nie obyło sie bez bitwy na jedzenie po której trzeba było posprzątać. Jednak szybko  się uwinęliście. Po śniadaniu ubrałaś się, uczesałaś i poszłaś do Rose.
T: Hej już wstałaś ?
R: Tak przed chwilą.
T: No to opowiadaj. Jak było wczoraj na randce z Lou ?
R: Super najpierw poszliśmy do kina, później do restauracji i na koniec spacerowaliśmy po parku trzynając się za ręce. On jest taki uroczy i słoodki.
T: To co już chodzicie ?
R: Wiesz co sama nie wiem, może jeszcze nie teraz, ale niedługo na pewno.
T: No mam nadzieję. Chodź pewnie się za nim stęskniłaś.
Zeszłyście na dół, a tam już wszyscy byli. Niall coś znowu jadł, Harry i Lou się sprzeczali co obejrzeć, Liam gadał przez telefon, a Zayn oczywiście poprawiał włosy. Kiedy Lou zobaczył że zeszła Rose od razu do niej podbiegł i się z nią przywitał. Ty poszłaś do Hazzy. Zastanawiała cię jego mina, bardzo dziwnie się patrzył na Rose i Lou, ale może ci się to poprostu wydawało.
N: Ej to co dzisiaj robimy, bo chyba nie będziemy siedzieć te całe 3 tygodnie w domu, co ?
Z: Może pojdziemy do klubu zgadzacie się ?
Każdy pokiwał głową na tak.
Z: No to o 21 wszyscy mają być gotowi. 
Wstałaś z kanapy i zabrałaś ze sobą Rose do twojego pokoju.
T: Ej musimy jechać na zakupy, bo jakiejś takiej sukienki to nie mam na takie okazję.
R: Ok to chodź wrócimy i  akurat zaczniemy szykować.
Poszłyście do galerii spędziłyście tam chyba z 4 godziny, ale odkupiłyście się po wszystkie czasy. Kupiłaś sobie granatową sukienkę do kolan  i szpilki, a Rose miętową. Zaszłyście jeszcze na lunch. Po jedzenie pojechałyście do domu. Kiedy wróciłyście była 17.30, więc zaczęłyście się szybko szykować. Ty podkręciłaś sobie włosy, a Rose wyprostowała. Jeszcze tylko makijaż i wyglądałyście super. O 21.00 zeszłyście na dół. Chłopaki byli już gotowi. Kiedy Hazza cię zobaczył powiedział tylko : wow. Pocałowałaś go w policzek i wyszliście. W klubie przetańczyłaś chyba wszystkie piosenki z Harrym. Zmęczyłaś się więc dosiadłaś się do Liama.
T: A ty czemu tak siedzisz zamiast potańczyć.
L: Wiesz muszę was popilonować żebyście czegoś głupiego nie zrobili.
T: To dlatego nic nie pijesz ?
L: Nom, ej zobacz.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś że teraz Harry tańczy z Rose i bawią się w najlepsze, jednak ty nie chciałaś byś zazdrosna, przecież nie zrobiliby ci tego. Lecz nie za bardzo ci się to podobało. Liam widząc to zebrał wszystkich i pojechaliście do domu. Od razu poszłaś do kuchni się napić. Później skierowałaś się do swojego pokoju i zobaczyłaś ich. Harry w twoim pokoju całował Rose. Nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Otworzyłaś drzwi na rozcież i dopiero wtedy się od siebie oderwali.Zobaczył cię.
H: Poczekaj proszę
Nie chciałaś z nim gadać, wyszłaś z domu i pobiegłaś co sił w nogach. Słyszałaś tylko wołania Harrego, ale się nie zatrzymałaś, nie chciałaś. Jednak nic nie widziałaś przez łzy, które spływały ci strumieniami. Kiedy przechodziłaś przez ulicę nie rozejrzałaś się i później zobaczyłaś tylko światło reflektorów.
*W szpitalu*
Proszę komentujcie :)

czwartek, 20 grudnia 2012

Be with you always and everywhere

L: No w końcu już myslałem,że się tego nigdy nie doczekam.
T: Ale czego ?
L: No jesteście razem. Powtórze się w końcu jesteście razem.
T: Aha ok. Powiedziałaś z ironią. To co chodźcie na tą próbe. Już Harry miał cię wziąźć za ręke, ale ty sięgnęłaś po telefon, który własnie ci wibrował.
T: To Simon. " Hej niestety musimy przełożyć nagrywanie, bo muszę lecieć do Los Angeles na trzy tygodnie, więc macie czas napisać wszystkie piosenki. Pozdrów wszystkich.
Z: No to w takim razie co robimy ?
T: O matko zapomniałabym .
L: O czym ?
T: Moja przyjaciółka dzisiaj przyjeżdża do Londynu, żeby mnie odwiedzić i mam do was prośbe. Czy mogłaby zostać tu na kilka dni, dopóki sobie czegoś nie znajdzie ?
Li: Zartujesz niech zostanie tu do końca o ile z nami wytrzyma.
H: No to o której przyjezdza.
T: No właśnie zaraz powinna być.
Li: A my tu mamy jak w chlewie.
 rozejrzałaś się po całym domu. W kuchni nie było szafki na której nie byłoby brudno, w salonie po podłodze walały się płyty.
T: No dobra to ja z Harrym bierzemy kuchnie, Zayn i Niall salon, Louis i Liam łazienkę i jeszcze każdy sprząta swój pokój.
L: Co dlaczego ja łazienke. Spytał rozgniewany Louis.
T: Bo ja tak mówie. Bez gadania, ruchy.
L: Wiesz co twoja dziewczyna jest.... Powiedział to tak żeby tylko Harry to usłyszał
H: Tak wiem jest wpsaniała, a teraz rob to co mówi.
T: Harry!!!!
H: Już pędze.
Uwinęliscie się szybko. Oczywiście najwolniej szło Louisowi, bo on ciągle sie buntował, dlaczego on ma najwięcej do sprzątania. Zdązyłaś się jeszcze przebrać w TO, zeszłas na dół i akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłaś dzwi i rzuciałs się na przyjaciółke.
R: Udusisz mnie.
T: Oj sory, ale tak się cieszę że cię widze.
R: Ja też, a wpuścisz mnie do domu ?
T: Jasne. Wzięłas jej walizki i postawiłaś w przedpokoju.
R: Co to za krzyki ?
T: No to One Direction. Własnie wszyscy zeszli z góry do was. Każdy się z nią przwitał, a po przedstawieniu zabrałas ją do swojego pokoju.
R: No to jak jest byc dziewczyną Harrego Stylesa ?
T: Wiesz jest ok tak naprawde to my dopiero od dzisiaj chodzimy.
R: Serio. Ej mam dla ciebie super wiadomość.
T: Jaką ?
R: Okazało się że moi rodzice przeprowadzają się do Londynu i teraz będe chodzić tutaj do liceum.
T: No to jaka tu dobra wiadomość. Przecież ja i tak wracam do naszego miasta po wakcjach.
R: To ty nic nie wiesz ?
T: Niby czego ?
R: Twoi rodzice dzwonili do moich żeby się teraz niby tobą zaopiekowali
T: Ze co ?
R: Chyba wylatuja do Australii, ktoś musi mieć na ciebie oko i poprosili moich rodziców.
T: Ojej.
Ktoś zapukał do drzwi
T: Proszę. Do twojego pokoju wszedł Hazza i Louis.
L: Hej Rose możemy pogadać ?
R: Jasne. Wyszła razem z Louisem z twojego pokoju.
T: Wiesz o co chodzi ?
H: Tak, Louis leci na Rose. Powiedział to i połozył się u ciebie na łózku, a ty ułożyłaś się obok niego.
T: Myślisz że z tego cos wyjdzie ?
H: Nie wiem, ale znam Louisa i napewno nie odpuści tak łatwo, tak samo jak ja nie opuszcze ciebie.
Powiedział to i zaczął cię całować. Zaczął ściągac z ciebie koszulkę, kiedy nagle :
R: Ej co wy wyprawiacie ? Momentalnie spojrzeliście w jej stronę.
T: Nie nic a ty się gdzieś wybierasz ?
R: Tak idziemy z Louisem do restauracji no to pa. Wyszła.
H: Gdzie idziesz ? Zapytał smutny
T: Do salonu, chodź obejrzymy jakiś film.
H: No dobra.
Wybraliście Titanica i zaczęliscie oglądać. Bardziej jednak rozmawialiście, no ale.
Po skończonym seansie poszłaś do siebie. Położyłaś się do łózka i już chciałas zasypiac, ale ktoś wpakował ci się do łózka.
T: Co ty tu robisz ?
H: Śpię.
T: Ale dlaczego tu ?
H: Bo mi smutno. Zrobił minkę zbitego psiaczka.
T: No dobra.
Przekręciłaś sie na drugi bok, a on objął cię ramieniem.
*Następny dzień*

niedziela, 16 grudnia 2012

You know that I love you

Przebrałaś się w pizame i położyłaś do łózka. Była 22.00, ale byłas bardzo zmęczona wrażeniami dzisiejszego dnia. Zaczęłaś sobie wspominać te wszystkie miłe chwile z Hazza. Z twoich rozmyśleń wyrwał cię dzwonek sms-a. Zobaczyłas na wyświetlaczu : Harry
H: Hej :* śpisz ?
Odpisałaś
T: Nie, a ty ? :)
H: Nie, bo myśle o tobie ;)
T: A tak konkretniej ?
H: O naszym dzisiejszym wypadzie, miło było. :)
T: Mi tez się podobało kiedyś to powtórzymy.
H: Wlasnie miałem ci to zaproponować.
T: Czytam w twoich myślach :)
H: To o czym teraz myśle ?
T: O tym żeby pojść spać
H: Wcale nie....
T: Ty nie ale ja tak dobranoc Hazza :*
H: Ale nie wytrzymasz jeszcze chwilki ?
T: Nie, dobranoc
H: Dobra ale jutro nie dam ci tak od razu pojsc spać ;*
W końcu mogłas zamknąć oczy.
Obudziły cię krzyki z dołu. Zeszłaś na dół, a tam darł się Louis.
L: Ile można cię wołać ?
T: A nie pomyślałeś że ja jeszcze spałam ?
L: Tak ale musisz to zobaczyć i Harry też. HARRY !!!!
H: Boli cię głowa ? Czego się wydzierasz ?
W tej chwili zszedł Harry w samych bokserkach. Patrzyłaś sie na niego, ale jemu to chyba pasowało.
L: Słuchajcie
Louis właczył telewizor. Była tam prezenterka a za nią zdjęcia twoje i Harrego.
P: Harry Styles wczoraj był widziany w centrum Londynu razem z bardzo ładną dziewczyną, Niestety nie znamy jej tożsamości. Czy to kolejny gorący romans Harrego Stylesa czy tylko pierwsza lepsza nic nieznaczaca osoba w jego życiu ? A teraz pogoda.
Usiadłaś na kanapie. Spojrzałas na chłopaków, potem na Harrego. Powiedziałaś ze łzami oczach.
T: Czyli jestem tylko nic nieznaczącą osobą w twoim życiu ?
H: (T.I) zaczekaj !
Ty jednak wbiegłaś do pokoju i połozyłas się na łózku, on w tym czasie wszedł do twojego pokoju.
H: (T.I) nawet tak nie myśl słyszysz ? Myślisz że ze zwykła osoba spędziłbym cały dzień ? Myślisz żebym pisał do niej z drugiego pokoju ? Jesteś dla mnie bardzo wazna, nie przejmuj się tym co o nas mówią, bo to nie pierwszy raz skoro jeszcze nie wiedza że jesteś u nas w zespole. Prosze powiedz coś, nie płacz przez ze mnie, nie chce, słyszysz kocham cię !
W tym momencie usiadłaś na łózku, popatrzyłaś sie na niego, w jego piękne, zielone oczy. On to wykorzystał i przybliżył się do ciebie. Ujął twoją twarz i zaczął cie całować, a ty odwzajemniłaś. Całowaliscie się coraz namiętniej, jednak po chwili się od niego oderwałaś
T: Też cię kocham
H: Ja ciebie bardziej
T: Niech ci będzie. A teraz chodź bo nagrywamy za pół godziny.
Wziął cię ręke i razem zeszliscie na dół do chłopaków.

środa, 12 grudnia 2012

This not a love song

H: Hej o czym rozmawiacie ?
L: O tym dlaczego wczoraj się tak zachowywaleś
H: Niby jak ?
L: Oh nieważne jakby co to dzisiaj wszystkich w domu nie bedzie.
H: Dlaczego ?
L: Bo ja ide z Eleanor, Liam spotyka sie z Danielle, a Zayn z Niallem chyba do kina idą i wróca poźno.
H: Ok. Wtedy Louis wyszedł z kuchni i zostałaś sama z Harrym.
H: Jak się spało ?
T: Spoko. Ej o co chodziło Louisowi o to że ty niby się usmiechałes ?
H: Emm... on to jak zwylke głupoty opowiada. No to co dzisiaj chcesz porobić ?
T: Nie wiem zobaczy się.
H: A byłas kiedykolwiek tutaj w Londynie ?
T: Nie jestem tu pierwszy raz
H: No to dzisiaj zabieram cię na wycieczke po Londynie. Zgadzasz się ?
T: Dobra tylko musze się przebrac, bo chyba nie pojde w dresie.
Poszłaś na góre wybrać coś w czym byłoby ci wygodnie, ale jednocześnie ładnie. WybrałasTO i lekko się umalowałas. Zeszłas na dół, a tam juz czekał na ciebie Hazza.
H: No to co gotowa ? Usmiechnął się
T: No pewnie chodźmy.
Przeszliście kilka minut i juz byliście w centrum. Harry pokazał ci Big Bema, jeździliście nawet tym czerwonym dwu-piętrowym autobusem. Zaczęłaś być głodna, więc Harry zaproponował lunch. Poszliście do jakies restauracji i zamówiliscie dania. Przez cały czas rozmawialiście, smialiście. Harry był dla ciebie najbliższy z tej całej piątki. Czułaś jakąś wielką więź miezy wami. Po kilku godzinach wróciliście do domu. Po waszym powrocie ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłaś otworzyć a w nic stał Simon.
S: No hej gdzie wszyscy się podziali, bo jakoś dziwnie cicho ?
T: Wszystkich wywialo jestem tylko ja i Harry. Tak własciwie to my tez dopiero teraz wrócilismy.
S: To nawet dobrze się składa, bo mam dla was propozycje.
H: Jaką ?
S: Trzeba zająć się sprawą płyty tak ? No to napisałem kilka kawałków, ale jeden to duet i w tym was widze.
T: Duet ? Ale ja nie wiem czy ja dam rade.
S: Dasz po za tym to nie będzie do końca duet, bo chłopaki to chórek żeby im sie przykro nie zrobiło
H: Ok a masz tekst i nuty ?
S: Tak proszę, nauczcie sie, bo jutro juz nagrywamy. A to sa wasze wspólne kawałki. Mam nadzieję że przygotowaliście kilka też swoich, bo ja mam tylko pięc a reszte musicie sami. Jutro nagrywamy te pięć, wasze za tydzień, bo znając was to prewnie jeszcze nie macie, nie ?
H: Nie, mamy jedna.
S: Wow zainponowaliscie mi. Powiedział z sarkazmem.- No to do jutra
H i T: Pa
Zaczęłaś czytać tekst. Piosenka była o miłosci, że jej nic nie zniczszy. Harry zaczął uśmiechać się do siebie. Spojrzałaś na niego, a on na ciebie. Byliście bardzo blisko. Szczerze bardzo chcialas żebyście se pocałowali. Wtedy wieczorem był on taki magiczny i chciałas zobaczyć czy za kolejnym razem poczułabyś to samo. Byliście kilka milimetrów od całowania.
Z: Co wy wyprawiacie ?
Momentalnie sie od siebie odsunęliście. Czułas że robisz się cała czerwona.
H: Juz wróciliście. Powiedział Harry jakby nigdy nic się nie stalo.
Z: Niall sie pomylił i ten film wychodzi jutro. Co wy trzymacie?
T: Mamy piosenki, jutro zaczynamy nagrywac.
Z: Fajnie pokaz je. Ale to jest duet
T: No tak ale są jeszcze wspólne piosenki.
Z: No to ok.
Poszłaś do swojego pokoju. Nie było ci wcale na rękę że spiewasz duet, po za tym to nie było fair wzgęlem chłopaków. Przyjechałas tu i juz są przez ciebie jakieś rewolucje. Ktoś zapukał do drzwi
T: Prooszę
Z: Hej słuchaj pewnie myślisz że my nie cieszymy się z tojego duetu z Harry, co ?
T: No troche, bo to chyba nie fajnie dla was że ja tylko spiewam i Harry
Z: Wiesz nam to obojętnie, po za tym nasze fanki właśnei chciały jakiś romantyczny duet.
T: No dobra może nie będzie tak źle
Z : Na pewno a tak wogóle to między tobą a Harrym cos się kroi.
T: Wcale nie, przesadzasz
Z: Dobra ja wiem swoje poćwicz piosenke. Pa
T: Pa

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Forget and kiss

Stałaś tak jeszcze z pięć minut. Czy on powiedział że jestem sliczna ? Zadałaś sobie te pytanie, ale pewnie tylko żartował. Całe rozpakowanie zajęło ci z pół godziny. Faktycznie wzięłaś tyle rzeczy że ledwo zmieściły ci się do szafy. Postanowiłas zejsc do chłopaków tak jak kazał ci Harry. Kiedy schodziłaś ze schodów usłyszałaś głos Harrego:
H: Widzieliście jest jeszcze ładniejsza na żywo. 
N: Mozesz tyle nie gadać.
H: Ale ona jest taka...
Li: O hej chodź do nas.
Weszłaś do salonu i usiadłas na fotelu przed chłopakami. Zauwazyłaś że Harry był czerwony. 
Li: No to opowiedz nam coś o sobie. Musimy się bliżej poznać
I tak zaczęłaś się wasza konwersacja.Gadaliście o wszystkim, o o tobie, chłopakach, ich trasie koncertowej i takie tam. O 23.00 zachciało ci sie spać. Powiedziałas chłopakom dobranoc i poszłaś do siebie. Postanowiłaś jeszcze wejść na Facebooka. Kiedy sie zalogowałaś zobaczyłaś zdjęcia Jack'a obściskującego jakąs laskę. Jeszcze komentarze: Kocham cię. Nie zapomne tej nocy. Zamknęlas szybko laptopa. Nie miałas ochoty tego oglądać. Zadzwoniłas szybko do niego. Nie mogłas tego tak po prostu zostawić. 
T: Masz mnie za idiotkę. Myslałeś że w Londynie to nie ma internetu, że wszystkiego sie nie dowiem.
J: Poczekaj daj wytłumaczyc...
T: A co tu jest do  tłumaczenia, co? 
J: Prosze daj mi szanse...
T: Ile jeszcze dałasm ci tyle szans że sama nie mogę zliczyc. To koniec rozumiesz. Koniec.
Szybko sie rozłączyłas i położyłas na łózku. Zaczęłas płakac. Tyle cie z nim łączyło, a on to wszystko spieprzył. Usłyszałas pukanie do drzwi. Do pokoju wszedł Harry.
H: Hej co się stalo?
T: Nic zostaw mnie.
H: Ale ja chce pomóc. Usiadł na łózku. Zaczęłaś mu wszystko tłumaczyć. Po zakończonej historii wtuliłas się w niego. Potrzebowałas takiej osoby teraz.
H: Słuchaj on nie był ciebie wart. Nie zasługiwał na ciebie. Nie obwiniaj sie za to słyszysz.
Ujął twoją twarz i spojrzał w twoje oczy. Czułaś jego zapach na swojej twarzy. Dzieliły was tylko milimetry. Musnął lekko twoje usta, a ty... odwzajemniłas. Wasz pocalunek trwał kilka sekund,ale poczułaś żebył taki magiczny, niesamowity. Zmieszałas się trochę.
H: Przepraszam nie powinienem był...
T: Nie nic sie nie stało.
H: No to dobranoc.
T: Emm.. dobranoc a i dziekuję.
H: Za co ?
T: Za to że wysłuchałeś mnie. Dziękuje.
H: Jak będziesz chciała jeszcze kiedyś ze mnną pogadać to przyjdź.
T: Ok i nawzajem
Harry uśmiechnał sie promiennie i wyszedł. Nie mogłaś uwierzyć że kilka minut temu cię pocałował. Ciekawe tylko dlaczego? Umyłaś się przebrałaś w piżame i położyłaś się do łóżka, jednak dalej myślałas o Harrym. Obudziłaś się o 9.00. Postanowiłas sie ubrac i zjeść sniadanie. Ubrałaś się w TO i zeszłaś na dół. W kuchni spotkałaś Louisa
L: O hej jak się spało ?
T: Czesc świetnie dzieki. Uśmiechnęłas sie
L: Powiedz co zrobiłas wczoraj Harremu ?
T: Emm.. nic a co ?
L: Na pewno bo jak wtedy wyszedł z tojego pokoju jego buźka ciągle się uśmiechała.
T: Nie wiem. Zaśmiałas sie lekko na wspomnienie wczorajszego wieczora. W tym momencie Harry wszedł do kuchni.

sobota, 8 grudnia 2012

Hello London

T: Cześć jak zwykle punktualnie.
R: Nie zmieniaj tematu, ok? Bardzo się ciecze że ich poznasz naprawdę, ale po prostu będę za tobą strasznie tęsknić.
T: Ale przecież chyba do mnie przyjedziesz chociaż na kilka tygodni. Rodzice na pewno się zgodzą a ty poznasz swój ulubiony zespół. Nie chciałabyś ?
R: Pewnie że przyjadę ale wiesz nie tak od razu. Poza tym lece z rodzicami do Hiszpanii na tydzień ale po rodzinnych wakacjach mam czas.
T: No to jesteśmy umówione. A teraz chodź bo nie zdążę się spakować.
Poszłyście na górę do twojego pokoju. Pakowanie zajęło wam całe 3 godziny. Po pakowaniu zrobiłyście sobie obiad. Jak zwykle podczas jedzenie trzeba coś obejrzeć więc wybrałyście nawet ciekawy film, a potem jeszcze drugi i trzeci. Tak naprawdę to je przegadałyście. Kiedy się skończyły, zegar wskazywał godzinę 22.00. Pożegnałaś się z Rose. Nie obyło się bez paru łez, ale wiedziałaś że i tak niedługo się z nią zobaczysz. Przebrałaś się w piżamę i poszłaś spać, jednak nie mogłaś zasnąć. Ciągle myślałaś o tym  jak to będzie jutro wyglądało. Jednak po dwóch godzinach udało ci się zasnąć.
Obudziły cię promienie słońca wpadające do twojego pokoju. Spojrzałaś na godzinę. Była 10.50. Czyli miałaś godzinę żeby się ogarnąć. Zaczęłaś od wyboru ubrania i w końcu wybrałaś TO Zrobiłaś sobie śniadanie w błyskawicznym tempie. Umyłaś się i lekko umalowałaś. Włosy zostawiłaś rozpuszczone.
Twoi rodzice wiedzieli dobrze że jedziesz do Londynu, jednak teraz byli w pracy i nie mogli się z tobą pożeganać. Zastanawiałaś sie kiedy w końcu  sie tobą przejmą, bo jakos na razie tego nie okazuja. No ale mniejsza oto. Pod twój dom własnie podjechał Simon. Zabrałaś walizki i ostatni raz rozejrzałas się po domu. Stwierdziłaś że będzie ci go brakowac bez wzgledu na to czy kogokolwiek widujesz w tym domu czy nie. Zamknęłaś dobrze drzwi i wyszłas. Z samochodu własnie wyszedł Simon.
S: Więcej się nie dało wziąść
T: Nie to i tak mało.
Weszłaś do samochodu. Simon spakowal twoje walizki do bagażnika i ruszyliście. Mało rozmawialiście, bo słuchałas muzylki w telefonie, a Simon prawie całą drogę przegadał przez telefon. Po trzech godzinach jazdy w końcu dojechaliście. Stanęliście przez ogromnym domem. Wyszłaś z samochodu, a Simon wziął twoje walizki. Otworzył drzwi bez pukania i to co zobaczyłaś przerosło twoją wyobraźnie. Ukazał się przed tobą bardzo duży salon. Stała tam plazma, kanapa i fotele. Z salonu można było wejść do kuchni oraz były jakieś drzwi, które pewnie prowadziły do łazienki.
Chłopcy chyba nawet nie zauwazyli ze weszliście do domu. Harry z Louisem się bili na kanapie. Niall jadł kanapki. Zayn sie czesał przy lustrze, a Liam próbował uspokoić Harrego i Louisa.
S: Chłopaki! Krzynął tak głosno , że zabolały cię uszy. W tej chwili wszystkie twarze patrzyły sie na ciebie.  Nie wiedziałaś co powiedzieć. Z tej sytuacji uratowal cię Simon.
S: Chłopaki, przedstawiam wam (T.I). Całe One Direction rzuciło sie na ciebie i stali przed tobą w odległości kilku centymetrów. Pierwszy odezwał się Liam
Li: Cześć miło cię poznać. Jestem Liam i podał ci dłoń, uścisnęłaś ja i uśmiechnęłaś. Tak zrobili też pozostali.
S: No to ja już będe leciał. Pa. Wszyscy odkrzknęli jednocześnie. Stałas tam teraz osłupiała, jednak po chwili się ogarnęłaś.
T: To... pokażecie mi pokój.
H: Chodź zaprowadze cię. Weszłaś na góre razem z Hazzą. Było tam mnóstwo drzwi. Harry otworzył pierwsze z prawej i ukazał ci się bardzo jasny pokój. Była tam ogromna szafa, łóżko, biurko i toaletka. Był równiez balkon a tam stolik i dwa krzesła. Pomyśłałas że to musi być pokój dla dziewczyny sądząc po toaletce na której były perfumy co cię bardzo zaskoczyło.
T:  Który z was go urządzał ?
H: Ja, a co nie podoba ci się ?
T: No co ty jest sliczny.
H: Ty jesteś sliczna. Usmiechnał się szeroko pokazując przy tym swoje dołeczki. Spojrzałaś w te jego oczy przyglądając sie jemu ze zdziwieniem. On sie  zmieszał jednak ciągle parzył ci w oczy.
H: Hmm... no to jak już się rozpakujesz to zejdź na dół, ok?
T: Jasne. Powiedziałaś i usmiechnęłaś się.


środa, 5 grudnia 2012

Beginning

Jest godzina 11.00, a ty jeszcze nie wstałaś. U ciebie to normalne bo zaczęły się wakacje, a ty musisz odespać te wszystkie nie przespane noce podczas których jedynie się uczyłaś. Obudziły cię pierwsze słowa twojej ulubionej piosenki "Gotta be you". Niechętnie otworzyłaś oczy, na wyświetlaczu widniało imię "Simon". Był to twój manager, który miał cię wypromować na wielka gwiazdę. 
T: Haaalo ?- powiedziałaś zaspanym głosem
S: Jeszcze nie wstałaś ?- Spytał zdumiony
T: Przecież ss wakacje daj po żyć.
S: Wyśpij się póki jeszcze możesz, bo niedługo nie będzie takiej sielanki
T : Jak to ?
S: Słuchaj znalazłem zespół, który z chęcią chciałby z tobą współpracowac podczas nagrywania twojej płyty. Tak własciwie chcieliby cię przyjać do swojego zespołu. 
T: A jaki to zespół ?- powedziałas uradowana
S: One Direction
T: Cooooo? Aaaaaaa. Żartujesz sobie tak ? Nie wierze.
Nie wiedziałas co odpowiedzieć byłaś taka przejęta że samo One Direction chcieli przyjąć cię do swojego zespołu.
S: Czyli co zgadzasz się ?
T: No pewnie jestem taka szczęśliwa.
S: Super. Musze sieć skontaktować z chłopakami. Ale wiesz bo ja ci czegoś nie powiedziałem.
T: Czego ?
S: Musisz stąd wyjechać jutro jedziemy do Londynu o 12, więc dobrze by było abys się dzisiaj spakowała. Spokojnie rozmawiałem z twoimi rodzicami- zgadzaja się.
T: Ale jak to mam stąd wyjechac ale nie mogę mam tu Rose, rodzine przeciez ja nawet tam nikogo nie znam i gdzie będe mieszkała ?
S: Spokojnie przeciez będziesz tu przyjeżdżać. A mieszkaniem się nie przejmuj będziesz mieszkała u chłopaków.
T: Serio ? Ale ja tak nie mogę się im narzucić.
S: Jesteś teraz częscią tego zespołu i to było pomysł chlopakow żebys z nimi zamieszkała. No zgódź się chyba nie chcesz mieszkac tyle czasu sama.
T: No dobra ok.
S: Super no to ja kończe do jutra. Pamiętaj o 12.00 pod twoim domem. Pa
T:Pa
Nie mogłas w to uwierzyć nie dość że będziesz pracowała z najprzystojniejszymi chłopakami pod słońcem to jeszcze będziesz z nim mieszkałam. To chyba musi być sen. Postanowiłas zadzwonić do swojej najlepszej przyjaciółki Rose. Chyba zemdleje jak jej to powiesz.
T: Halo ?
R: No hej co tak wczesnie wstałaś ?- zaśmiała się
T: Obudził mnie Simon. Słuchaj nie uwierzysz co on mi powiedział.
R: Co ?
T: Będe pracowała z One Direction!!
R: Boże SERIO ??? O matko nie mogę uwierzyć. Szczęsciara .
T: Tylko że jest mały problem. Ja jutro wyjezdżam do Londynu
R: Co?? Zostawiasz mnie ?
Czułaś że była bliska płaczu.
T: Rose tylko proszę cię nie płacz bede pisała i wogóle. to nie koniec przeciez chyba przyjedziesz do mnie i nie ominiesz okazji poznania całego One Direction co ?
R: No nie...
T: Oczywiście że nie ominiesz. A teraz przychodź do mnie bo nie wiem co mam kompletnie spakować. Musisz mi pomoc. 
R: Ok to za 15 min. jestem u ciebie ok?
T: Dobra to pa
R: Pa
Postanowiłas sie trochę ogarnąc przed jej przyjściem. Zeszłas na dół aby zrobic sobie śniadanie. Oczywiscie twoich rodziców jak zwykle nie było w domu bo byli w pracy. Przyzwyczaiłas się do tego. Ich wogóle juz nie widujesz. Zrobiłas sobie płatki na mleku i właczyłas telewizję. Przełączyłas na Vive. Akurat leciało One Direction- What makes you beatiful. Zaczełas spiewac i tańczyc. Kochałas ta piosenke. Kiedy sie skończyła poszłas na góre się ubrać i umyć. Nie wiarygodne że zdażyłaś zrobic to wszystko w 10 min. Usłyszałas dzwonek do drzwi, więc poszłaś otworzyc. Przed nimi stała jak zwykle świetnie wyglądająca Rose.

Friends forever

Bohaterowie :
Ty: Masz 17 lat. Niedawno wygrałaś w programie X Factor,  niedługo zaczynasz muzyczną karierę i podpiszesz kontrakt. Masz długie, blond włosy i niebieskie oczy. Mieszkasz w małym miasteczku w Wielkiej Brytanii. Uwielbiałaś śpiewać i czytać książki. Miałaś chłopaka Jack'a, jednak nie układało się miedzy wami najlepiej odkąd brałaś udział w programie.
Rose: Jest twoją najlepsza przyjaciółką, znacie się od zawsze i robicie wszystko razem. Ma brązowe włosy oraz brązowe oczy. Bardzo cię wspierała podczas twoich występów w programie.
Bardzo lubicie One Direction, ale nie macie jakiejś obsesji tak jak wasze koleżanki ze szkoły. Twoim marzeniem jest żeby kiedyś nagrać z nimi chociaż jedną piosenkę.