sobota, 23 marca 2013

It's difficult


Włącz :Klik
Był to Jack. Usiadł przy tobie na ławce, a jego głowa była skierowana w twoją stronę.
J: Co ty tu robisz ?
T: Mogłabym cię zapytać o to samo.
J: Wracam z wesela mojej siostry ciotecznej. A ty ?
T: W takim stroju byłes na ślubie ?
J: No co ty przebrałem się.
T: Ja myśle, że sie przebrałeś, bo byś sobie wstydu narobił gdybyś tam poszedł w zwykłej bluzce i rurkach.
J: Dobra dobra skończmy już o mnie a ty ? Po co ci te walizki ? Wyrzucili cię z domu ? Jak tam pojade to im...
T: Siadaj, sama odeszłam, ale nie chce o tym rozmawiać.
J: Masz dokąd iść ?
T: Pewnie...
J: No to narazie.
Wszedł do samochodu. Jak można być tak łatwowiernym ? Kto normalny kiedy ma gdzie iść, siedzi o godzinie drugiej na ławce i to jeszcze z walizkami ? Zdziwiłaś sie, że ci uwierzył. Jednak nie chciałas mu mówić, że nie masz gdzie iść zaraz pewnie by się ze mnie śmiał, albo coś...Po za tym nie miałaś potrzeby mu mówienia o wszystkim. On ma swoje życie, a ja mam swoje i niech każdy z nas przejmuje się własnym. Jeszcze tego mi brakowało, żeby zaczął się mną przejmować..
Kiedyś tak było i co sie stało ?
No właśnie zdradził mnie z jakąś laską...
Zauważyłam, ze wszyscy chłopcy mnie zdradzają. Najpierw Jack poźniej Harry... Może nie trafiałaś na odpowiednich chłopaków. Może ci którzy sie starają sa odpowiedniejsi, jednak ciebie zaślepiaja inni chłopcy. Często tracimy czas na fałszywych ludzi, a później bardzo tego żałujemy.
Ale przeciez nikt nie zmienia uczuć w jeden dzień. Ta osoba nawet po zerwaniu jest dla nas ważna. Po czasie juz tak nie jest. Przestaje nam zależeć.
Jednak o niej nigdy nie zapomnimy.
Nigdy nie wymarzemy z pamięci.
Wracając do Jacka nie ruszył dalej tylko cały czas samochód był w tym samym miejscu, nawet silnika nie odpalił. Po krótkim czasie otworzył szybę.
J: Masz zamiar tam długo jeszcze siedzieć czy w końcu wejdziesz do auta ?
T: Nie potrzebuje twojej pomocy. Poradze sobie sama.
Wyszedł znowu z samochodu wziął twoje walizki i zaczął je pakować do bagażnika.
J: Wsiadaj.
T: Nie i je zostaw.
J: Słuchaj wiem, że chcesz mi pokazać, że mnie nie potrzebujesz i nie chcesz, żebym to był akurat ja, bo pamieci nie wymarzesz, ale wiesz... ja nie skresliłem cię z mojego zycia. Po mimo, że już nie jesteśmy razem, co bardzo mnie zabolało, jesteś dla mnie bardzo wazna nawet jako przyjaciółka. Spędzaliśmy ze soba naprawdę wspaniałe chwile i wiem, że tego nie pamietasz, ale ja i tak nie chce o nich zapominać. Chce ci naprawde pomóc. Uwierz mi. A teraz wsiadaj.
T: Dobra już dobra.
Wsiadłas, on zamknął za toba drzwi, siadł na miejscu kierowcy i ruszyliście. Rozmawialiscie nawet sporo, szczególnie o tym co zdarzyło się w ciągu tych dwóch miesięcy. W końcu doszło do rozmowy dlaczego od nich uciekłam.
J: Ale ja chce wiedzieć. Czemu mi nie powiesz ?
T: Bo nie chce o tym po prostu gadać jasne ?
J: Oj mów może ci ulży.
Po chwili zastanowienia zaczęłam mu wszystko mówić jak to wszystko się zaczęło i jak szybko się skończyło. Kiedy już mu to wszystko powiedziałam zdałam sobie sprawę, że to była moja wina, że to ja dałam mu tą niepotrzebną szansę. Po za tym coś tak czułam, że tak to będzie tylko dlaczego wcześniej nie zareagowałam ?
Dlaczego po mimo moich przeczuć nie skończyłam tego wczesniej ?
Może by bolało mniej niż teraz ?
Tego już nigdy sie nie dowiem...
Niestety już nie mamy wpływu na przeszłosć, która tak zniszczyła nam teraźniejszość, a może nawet i przyszłosc. Tyle od nas zależy. Czasami tak łatwo możemy popsuć sobie zycie. Przez nawet jeden mały bład, który teraz kosztuje nas łzami i beznadziejnym samopoczuciem.
Ludzie popełniaja w życiu różne głupoty, za które poźniej płacą, jedni mniejszą, druzy większą cenę. Lecz każda najcześciej prowadzi do bólu, którego sami sobie stwarzamy.
Nie potrafimy oprzec się pokusie spróbowania czegos nowego. W tym przypadku wrócenia do czegoś starego. Zawsze uważałam, że dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki, że to nie będzie juz takie same za drugim razem. Jednak niektórzy dają jeszcze jedna szanse drugiej osobie
Myślałaś, że to ten jedyny, że się nigdy na nim nie zawiedziesz, że nigdy cię nie opuści w potrzebie, zawsze ci pomoże. Chciałaś to własnie z nim spedzać najfajniejsze chwile swoje życia, ale jak narazie sa one dla ciebie tylko najgorszymi jakie w życiu miałaś. Każda chwila z nim była nie warta. Może kiedyś one dla ciebie coś znaczyły, ale teraz sa już nie ważne.
Ty zrobiłas swoje. I więcej już do tego nie chcesz wracać.
Nie chcesz o nich już słyszec. No moze troszeczke...ale na pewno nie o Harrym. Nie chcesz nawet nic mu wyjaśniać ani z nim rozmawiać. To już nie ma sensu. Ani bycie razem ani jakiekolwiek widzenie sie.
Może mu nie zalezało tak jak mi ?
Jednak skoro by mu tak nie zależało to po co by urządzał tą cała kolacje i w ogóle, a później sie z Victorią lizał ? Nie wiem chyba nigdy chłopaków nie ogarnę. Myślą jedno mówią drugie, a robią jeszcze trzecie. I wex takiego zrozum. Jednak nie chce go rozumiec akurat w tej sprawie, jakoś to dla mnie straciło jakiekolwiek znaczenie. Chcesz po prostu zamknąc ten rozdział i już do niego nie wracać. Nie chcesz już dalej myśleć o tym. To jest ostatni raz jak sobie o nim myślisz.
Na pewno znjade innego chłopaka, który mnie nie zdradzi i będzie już szczery i w każdej chwili będzie potrafił mnie rozśmieszyć.
Jednak już pewnie będzie mi brakowało tych jego zniewalających, pięknych zielonych oczu, jego kręconych włosów i malinowych ust po mimo tego co zrobił. Jakaś część mnie jeszcze go kocha i tą częścią jest pewnie serce, a mózg jednak chce od tego się uwolnic, wmawia mi że to już nie ma sensu, że to koniec. Po mimo, że widziałam to na własne oczy, słyszałam jak powiedział, ze też ja lubi, serce i tak wie swoje i zdania pewnie nie zmieni. Lecz tak bym chciała go nie słuchać, wiem że już nie chce, jednak nie potrafię go uciszyć.
Kiedyś ktoś mi powiedział, żebym zawsze słuchała głosu swojego serca, lecz kiedy ono podpowiada źle ? To co mam wtedy robić ? Nikt już o tym nie pomyślał co ?
A może to ja źle sobie mówię skoro serce ma rację ? Może powinnam do nich wrócić ? Już nie do Harrego, ale ogólnie do Zayna, Liama, Nialla no i Louisa. Może źle postąpiłam zostawiając jakiś kawałek papieru ze słowami, które mogą je zranić. Przeciez tak mi na nich zależało i teraz co nie wyszło mi z Hazza i mam sie odciąć od pozostałych ? Tak się nie robi. Jednak może mnie zrozumieją, że nie chciałam mieszkać z Harrym i widziec go dzień w dzień. Mam nadzieję, że to mi kiedyś wybacza, że zosatwiłam ich na lodzie z płyta i że w ogóle ich zostawiłam.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Jacka.
J: Hej wszystko ok ?
T: Tak spokojnie.
J: To dobrze chodź już dojechaliśmy.
T: Tak szybko ?
J: Mała jechaliśmy 4 godziny nie wiem jak ty ale nie chce mi się siedzieć w tym samochodzie dłużej. Po za tym jest 6 a ty w ogóle nie spałaś. Powinnaś się zdrzemnąć.
Weszliście do domu. Nikogo nie było. Znałaś ten dom doskonale, bo nie raz to przychodziłaś, jednak trochę się zmieniło. Nie było juz dziwnych pamiątek z Afryki i zmienił sie kolor ścian. Nie pomyślałabyś, że to jego mieszkanie.
T: A gdzie twoi rodzice ?
J: Wyprowadzili sie. Powiedzieli, że powinienem sie usamodzielnić, więc mieszkam sam. Chodx pokaze ci pokój. Tylko sie nie przestrasz, bo mam mały bałagan.
Zaprowadził cię do pokoju pierwszego od schodów. Z tego co pamietałas była to kiedyś sypialnia jego rodziców. Od razu się położyłas na łóżku i zasnęłaś.
~~Dom One Direction~~ (trzy godziny później)
~Z perspektywy Louisa~
Wstałem i od razu poszedłem do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy już wstali oprócz (T.I). Nie dziwię się jej pewnie długo nie mogła zasnąć, albo nie mogła spać. Wszyscy byli w dobrym humorze tylko nie Hazza. W tym przypadku też się nie dziwię, nie wiedziałbym co mam ze soba zrobić wiedząc, ze zraniłem dla mnie bardzo ważną osobe.
Szczrze jestem trochę oczywiście zły na Hazze, że tak sobie postępuję. Uważam, że to nie będzie dobre dla naszego zespołu, dla naszego wspólnego spiewania i w ogóle spędzania razem czasu. Czy on wszystko musi zniszczyc zanim to się dobrze rozkręci ?
Bardzo mi jej szkoda. Chciałbym z nią porozmawiać, ale uważam że to jeszcze za wczesnie na rozmowe na taki temat. Chociaż może jej ulży, ale to kiedy wstanie. Nie mam teraz serca jej budzić.
Jednak minęła godzina dziewiąta, dziesiąta, jedenasta, a ona jeszcze nie przyszła. Wczoraj przeciez nie zjadła nic i teraz jeszcze bez jedzenia do południa.
L: Ej gdzie jest (T.I) ?
Z: Nie widziałem jej od wczoraj. Pewnie w pokoju siedzi.
L: Pójdę do niej.
H: Nie ja pójde i wiem, że to może być zły pomysł, ale ja chce pójść.
~~Z perspektywy Harrego~~
Powolnych krokiem kierowałem się do jej pokoju. Z kazdym krokiem moje serce waliło coraz szybciej. Kiedy stanąłem przez drzwiami miałem gule w gardle. Chciało mi się płakać. Byłem bezsilny wiedząc, że już nic ale to nic nie będzie już takie samo jak dawniej. Bałem się bardzo, że mi nie wybaczy. Strach paraliżował każdą cześc mojego ciała. Nie mogłem ruszyć ręką aby dotknął klamki.Nie ruszałem się. Miałem cichą nadzieję, ze zaraz wyjdzie, że nie bede musiał do niej pukać i po prostu tam wejść, bo się strasznie boję. To jest silniejsze ode mnie. Jednak zebrałem się w sobie i w końcu złapałem za klamkę. W duchu sobie mówiłem "dalej dasz radę".
Leciutko zapukałem, jednak ona nie odpowiedziała, zapukałem jeszcze raz tym razem trochę mocniej i też żadnej odpowiedzi. Otworzyłem drzwi jednak jej w pokoju nie było. Właściwie to nic nie było oprócz mebli. Miałem najgorsze przeczucia, jednak nie chciałem aby były one prawdą. Szybko zajrzałem do szafy, jednak nic w niej nie było oprócz wiszącej na wieszaku sukienki, w którą była ubrana podczas kolacji. Wziąłem ją do rąk i przytuliłem do siebie. Pachniała jej ulubionym perfumami. Jakby stała obok mnie i się uśmiechała jak tamtego pamiętnego wieczora.
Zacząłem płakać. Byłem bezradny, bezsilny. To wszystko była moja wina, to moja wina, że uciekła, że nie pozwoliłem kontynuować jej kariery muzycznej. Przeze mnie zrezygnowała. Mam teraz ogromne wyrzuty sumienia.
Jak ja mogłem tak postapić ? Czemu byłem taki głupi ? Nic nie może być dobrze, a nawet jeżeli myslisz, że tak jest to i tak za moment i tak sie wszystko rozwali. Gdzie ona mogła pójść ? Przecież Rose jeszcze nie wróciał do Londynu. A jeżeli jej się coś stało ? I to znowu będzie moja wina. Czemu ja jej tak komplikuje życie ? Wszystkie przykre rzeczy zdarzały jej sie własnie przeze mnie.
Może nie jestem dla niej stworzony. Może nie potrzebnie sie tak starałem, żeby ją zdobyć skoro i tak wszystko zepsułem. Choć wszyscy mówią mi nie poddawaj się, nigdy przenigdy. I teraz nie wiem co mam zrobić. Nie mam pojęcia. A jeśli już jej nigdy nie spotkam, nawet nie będe miał szansy się z nia zobaczyć, wszystkiego wytłumaczyć.
Na łóżku znalazłem kawałek kartki. Zacząłem czytać. Po kazdym przeczytanym zdaniu coraz więcej płynęło mi łez po policzkach. Treść była następująca :
Jest rozdział :) 
Wiem przpraszam, ze tak późno, ale nie miałam czasu w ogóle sie za to zabrać. Nawet nie mogłam skomentowac waszych nowych rozdziałów, ale spokojnie zdążyłam je przeczytać w chwili wolnej.
Napisałam dłuższy specjalnie dla was za to, że wcześniej nie mogłam dodać.
No więc znowu zamulający rozdział i nie zapowiada się, żeby było lepiej, więc następne rozdziały tez nie będa jakieś wesołe.
Piszcie co myślicie o tym rozdziale :> 
Następny rozdział obiecuję, że będzie w środe albo w czwartek. :)
Dziękuje za tyle komentarzy. Jejku było najwicej spośród innych naprawe bardzo mnie zaskoczyłyście :D
To co może to powtórzycie ? Moge na was liczyć, prawda ? :>
To chyba tyle. Czekam na komentarze o tym rozdziale.
Do następnego :>
Pytania :Klik
Olcia Styles

9 komentarzy:

  1. Super.. Kocham jak piszesz ;D Jestem twoją ''fanką'' od samego początku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny <3
    Wiesz, masz już jednego wielkiego minusa... Grryyyy! Dział tak jak wyżej napisałam genialny!
    Więc błagam nie pleć głupot! Mogłabym postawić więcej wykrzykników ale ktoś uzna że jestem chora psychicznie lub coś XD
    W każdym razie... Co było w tym liście?! Pisaj szybciutko bo się nie mogę doczekać następnego działu.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  3. awww...♥ cudny ale ja myślałam że to Lou ją znajdzie.! Cudny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo, genialne! <3
    Dodawaj szybciutko kolejny rozdział, bo chcę już wiedzieć co będzie w tym liście. :P
    Życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhhhhh! Super <3
    kocham, kocham, kocham :)
    Ciekawe co będzie jeśli dowie się o tym Lou.
    Ciekawe jeszcze co będzie z tym Jackiem huhuh :)
    nie mogę się doczekać następnego !
    pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział jest.. jest wspaniały.
    Uwielbiam tego bloga, i zaraz nadrobię resztę!
    Niezwykle mnie wciągnęła ta historia, i będę
    wpadać jak najczęściej! :D
    Tymczasem zapraszam do mnie (:
    Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostałaś od mnie nominacje do The Versatile Blogger. Szczegóły u mnie na blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział <33 Dodawaj jak najszybciej następny, zanim całkowicie zeżre mnie ciekawość co jest na tej karteczce. ;) U mnie 3 rozdział, także serdecznie zapraszam i liczę na szczerą opinie ;)
    http://maryandonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. cześć.
    z tej strony Alison z bloga http://secrets-of-human.blogspot.com :)
    na naszym blogu pojawił się pierwszy rozdział.
    byłoby nam bardzo miło gdybyś przeczytała oraz wyraziła szczerą opinię na temat rozdziału :)
    zachęcam także do zadawania pytań bohaterom oraz odwiedzenia naszych asków na których możecie dowiedzieć się czegoś o naszym prywatnym życiu :)
    pozdrawiam Alison ♥

    OdpowiedzUsuń