czwartek, 7 lutego 2013

As we have time yet

Wieczorem wpadł do was Simon.
S: Widzę że wszyscy w komplecie świetnie. Jak się czujecie przez jutrzejszym nagraniem ? Mam nadzieję, że nam sprawnie pójdzie. To co jutro o 9 tak ?
L: O której ? Chyba sobie żartujesz ? Ja o tej godzinę będę się przewracał na drugi bok. Po za tym Harry musi się na cieszyć (T.I) nie ?
Spojrzałaś się krzywo na Louisa, który widać świetnie się bawił opowiadając takie głupoty. Hazza za to uderzył go ręką w głowę.
L: Ała ! Za co to ?
H: Zamknij się, co ?
L: Dobra dobra i tak znamy prawdę
H: Jaką...
S: Boże z kim ja pracuje.... no dobrze to ja spadam niech będzie o tej 10 dajmy im szanse nie ?
H: Simon!!! To nie tak !!!
S: Papa
I wyszedł. Mogłaś poznać po twarzy Hazzy, że nie za bardzo nie był zadowolony z wypowiedzi Lou, który nieźle go zawstydził.Ciszę przerwał dzwonek telefonu Harrego. Poszedł odebrać, a ty weszłaś na górę przebrać się w piżamę. Umyłaś się i w ogóle, a później jeszcze zeszłaś na dół, bo zapomniałaś telefonu z salonu. Jak zwykle znowu słyszałaś jakieś szepty, a później krzyki. Weszłaś do salonu i było cicho jak makiem zasiał. Znowu coś ukrywają ? Pomyślałaś o tym na myśl co dowiedziałaś się poprzednim razem.
T: Przyszłam tylko po telefon jasne ? Jak chcecie mieć przede mną jakieś tajemnice to proszę. Przecież nie będę was błagała żebyście mi powiedzieli.
Byłaś już blisko wyjścia, kiedy odezwał się Harry.
H: Ej poczekaj. To nie jest żadna tajemnica. Jutro po nagrywaniu przyjeżdża moja...
L: Przyjaciółka.
H: I ona tutaj będzie przez jakiś czas, bo przyjechała na studia i jeszcze nie znalazła sobie mieszkania..
L: Ale spokojnie nie będzie tu długo. Na szczęście.
T: No spoko.
L: Tylko ona może się trochę dziwnie zachowywać.
T: To znaczy...
H: Bo widzisz ona była kiedyś moją dziewczyną i teraz jest moją przyjaciółką tylko ona chce ze mną dalej być..
T: To ty z nią na ten temat nie rozmawiałeś ?
H: Tak, ale jak jej na czymś zależy to o wszystkiego jest zdolna. Nie chcę, żeby tu mieszkała, ale wiszę jej przysługę i  jej rodzice mnie o to poprosili.
T: Aha no ale po co mi się tak tłumaczycie ?
L: Żebyś sobie nie pomyślała, że miedzy nią a Harrym coś jest. Wiesz Hazza jest wolny i ...
H: Lou ! Zamknij się już w końcu !
L: Ale ja chce ci pomóc żeby nie było tylko za późno. Bo wiesz Victoria jest nie przewidywalna. Nie wiadomo jak będzie się zachowywać tym razem.
H: Wszystko będzie ok. Rozmawiałem z nią i sobie już wszystko wyjaśniliśmy.
T: Wiecie co, myślę, że to fajna dziewczyna tylko tak koloryzujesz Lou. Przecież sobie już wszystko wyjaśnili.
L: Oj tam do jej głowy to i tak nic nie dociera. Jak jutro ją poznasz to zobaczysz. Nie lubię jej. W ogóle robi chlew w całym domu. Rządzi się jak nie wiem.
T: Szczerze mówiąc to i tak tu jest chlew, więc pewnie i tak to różnicy nie zrobi.
L: Oj tam nie ważne, ale i tak będzie nam rozkazywać : przynieś, podaj, pozamiataj. Wiesz co dziwie ci się Hazza, że w ogóle się z nią związałeś. Co to za dziewczyna ? Jeszcze nigdy takiej nie spotkałem.
H: Oj weź nie przesadzaj.
L: Dobra ładna to ona może i jest, ale nic po za tym.
H: Ok ok było minęło. A właśnie jutro mogą ci już zdjąć gips, więc ...
L: Ja cię zawiozę.
T: To super, bo ten gips jest taki ciężki że nie wiem. Po za tym stęskniłam się za moją nóżką. Hahaha dobra ja idę spać. Jutro będzie dzień pełen wrażeń i radzę wam też się położyć, bo krzyków nie chce znowu słyszeć.
Całe One Direction powiedziało ci dobranoc i poszłaś do swojego pokoju. Chwilę zastanawiałaś się jaka jest ta całą Victorią. Czy naprawdę taka straszna jak chłopcy o niej mówili ? Po za tym co mnie obchodzi czy ona szaleje za Hazzą czy nie, przecież to jej sprawa. I takim o to sposobem zasnęłaś. Obudziły cię krzyki z dołu. Ubrałaś się tak jak miałaś jechać do studia i zeszłaś na dół. Krzyki dochodziły z kuchni,a w niej był jak się domyślałaś Loczek i Lou.
T: O co znowu poszło ?
H: O to że Lou nie chce mieć pokoju Vicki. A przecież to jedyny wolny pokój.
T: Ja nie mogę nie macie ważniejszych tematów do rozmowy. To ty śpij u Lou i będzie ok.
H: Ale ja się boję z nim spać. Jeszcze mi coś zrobi.
L: Ale przecież to jest bardzo dobry pomysł, przynajmniej nie musiał mieć jej blisko. Wiesz co chciałbym mieć taką mądrą dziewczynę jak ty, ale przecież Hazza mnie udusi, bo wiesz on...
H: Zabije cie !!
Zaczęli się gonić po całym domu jak jakieś małe dzieci. Zrobiłaś sobie śniadanie i usiadłaś przy stole. Przysiadł się do ciebie Liam.
Li: Co oni wyprawiają ?
T: Mnie się nie pytaj. Hazza się coś bulwersuje. Lou znowu zaczął gadać o mnie i o Harrym, a ten się wściekł.
Li: Hahaha jak zwykle.
T: Ej jedziemy na to nagranie czy macie zamiar dalej się ganiać ?
H i L: Jedziemy !!
Wpakowaliście się wszyscy do samochodu. Szczerze to trochę się denerwowałaś, przecież to twój pierwszy raz w takim profesjonalnym studiu. Bałaś się, że nie wejdziesz w żadną nutę, że się do czegoś takiego nie nadajesz. Harry to chyba zauważył i złapał twoją rękę.
H: Nie martw się. Wszystko super ci wyjdzie.
Uśmiechnęłaś się promiennie. Hazza nie puścił twojej ręki. Ścisnął ją mocno, jakby się bał, że mu ją zabiorę. Uśmiechnęłaś się pod nosem i to samo zrobił Lou. On czasami mnie zadziwia pomyślałaś. Kiedy dojechaliście przed studiem było pełno paparazzi. Oczywiście Hazza dalej cię trzymał za rękę i z tego powodu było pełno pytań czy już jesteście parą itp. Weszliście szybko i doszliście do studia numer 8 i tam już czekał na was Simon.
S: Spóźnieni 15 minut.
L: Przepraszamy to wszystko przez Harrego i (T.I). Nie mogliśmy ich dobudzić.
S: A to zrozumiałe. Pewnie głośno było. Współczuje wam.
T: Że co !? Nic między nami nie doszło.
S: Dobra dobra kto was tam wie.
Spojrzałaś na nich z zażenowaniem. Przy wejściu jeszcze walnęłaś Louisa w ramie.
L: Za co to ? Głupio się uśmiechnął.
T: Czemu jakieś farmazony opowiadasz ?
L: No wiesz... ja tylko chce żebyście byli z Harrym. I tyle.
T: Wiesz to nie pomaga.
L: Ok, ale i tak zaraz się w sobie zakochacie po piosence.
Wiedziałaś, że tej rozmowy nie watro ciągnąć dłużej, więc weszłaś ze wszystkimi do środka. Stały tam dwie spore kanapy, kilka krzeseł przy stole z milionami guziczków, a przed tym szyba, a za nią słuchawki i mikrofony. Chłopcy się rozsiedli na kanapach.
S: No dobra to najpierw ten nasz duecik.
Weszłam razem z Harrym. Założyliśmy słuchawki i stanęliśmy przed mikrofonami. Usłyszałaś pierwsze nuty piosenki. Zaczynał Harry. Usłyszałaś jego aksamitny głos. Dobrze, że w porę się "obudziłaś", bo właśnie wchodziłaś ty. Kiedy zaśpiewałaś pierwsze słowa piosenki już się rozluźniłaś. Nie bałaś się, że coś pójdzie nie tak. Staliście naprzeciwko siebie. Jednak ty nie spojrzałaś się na niego, jednak czułaś jego wzrok na sobie. Kiedy śpiewaliście najbardziej romantyczną część piosenki, podniosłaś wzrok, który prosto powędrował na jego oczy. Już nawet nie myślałaś o tej piosence. Kompletnie się wyłączyłaś, ale dalej śpiewałaś. Do końca patrzyliście na siebie, jakby żadne z was nie chciało tego kończyć. Jakby żadne z was nie widziało reszty świata. Liczyliście się tylko wy i piosenka, która w cudowny sposób was połączyła. Kiedy się skończyła wy dalej się na siebie patrzyliście. Obudził was nie kto inny jak Louis, wręcz ubawiony tą sytuacją.
L: Wiedziałem, że tak będzie. Ej Harry weź już się ogarnij.
H: Mmmm... co ?
L: Piosenka się skończyła teraz wszyscy razem śpiewały. Lou podszedł do ciebie i szepnął ci na ucho " I co miałem rację ? " Pokręciłaś głową i zajęłaś swoje nowe miejsce gdzie teraz będzie śpiewać razem z całym zespołem. Poszło wam nieźle. Oczywiście prawie wszystkie zwrotki śpiewałaś z Harrym. Po skończonym nagrywaniu wróciliście do domu. Nie byłaś w nim długo bo pojechałaś z Lou do tego lekarza na zdjęcie gipsu. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Ciągle przepuszczaliśmy ludzi stojących w kolejce. W drodze powrotnej Lou nie przekraczał 40 km/h chociaż zawsze jechał z o wiele większą prędkością. Kiedy dojechaliśmy do bramy Lou rzucił we mnie jakąś sukienką.
T: A to mi po co ?
L: Ubierz się w to.
T: Po co ?
L: Zaraz się przekonasz, ale teraz to załóż.
Lou wyszedł z samochodu, kiedy zaczęłaś się przebierać. Ta sukienka była naprawdę piękna. Miała kolor lekkiego różu i była przed kolano, na ramiączka. Do tego zostawił jeszcze szpilki tego samego koloru. Kiedy wyszłaś Louis przeszedł cie wzrokiem od góry do dołu i zdołał tylko wypowiedzieć "WOW". Uśmiechnęłaś się promiennie i powiedziałaś :
T: No to co teraz ?
L: Niespodzianka. Teraz zamknij oczy i nie podglądaj.
T: Że co ?
L: Oj nie bulwersuj się. Nie ufasz mi ?
T: Wiesz...
L: No to je zamknij.
Zamknęłaś oczy, a Lou wziął twoją rękę i zaczął cię prowadzić. Kiedy stanęliście usłyszałaś, że Lou przekręca klucz, pewnie od domu. Powoli przeszłaś przez próg domu.
L: A teraz otwórz oczy.
Powoli zaczęłaś je otwierać, bo bałaś się co tam zobaczysz. Jednak ten widok cię zwalił z nóg. Wszędzie było pełno świeczek, a na podłodze płatki róż. Na stole był biały obrus, świece i dwa talerze. Z oddali wyłaniał się czyiś cień. Niestety nie mogłaś dojrzeć kto to. Po chwili świece oświetliły tego kogoś twarz. To był Harry. Ujął twoją rękę i zaprowadził do stołu. Odsunął ci krzesło, żebyś mogła usiąść. Po chwili usiadł do drugiej stronie. Patrzyliście na siebie. Nawet nie zauważyłaś, że ktoś przyniósł jedzenie. Jednak się ocknęłaś.
T: Hazza o co tu chodzi ? Po co to wszystko ?
H: To wszystko dla wyjątkowej osoby. A teraz smacznego.
Zaczęliście jeść. Przy okazji trochę rozmawialiście. Świetnie się bawiliście. Po chwili usłyszałaś muzykę.
H: Zatańczysz ?
Oczywiście nie odmówiłaś. Mogłaś spokojnie powiedzieć że to był najpiękniejszy taniec jakiego w życiu tańczyłaś. W takiej atmosferze, z takim chłopakiem. W połowie tańca Harry stanął i splątał wasze dłonie. Muzyka została ściszona i słyszałaś wasze oddechy.
H: (T.I) dasz mi jeszcze tą jedną szanse i zostaniesz moją dziewczyną ?
T: ...
Jest rozdział : )
Dość późno go dodałam, ale postarałam się żeby był dość długi.
Jak pewnie zauważyłyście będzie nowa postać : Jessica. Ona sporo namiesza w życiu Harrego i mogę zapewnić, że nie na lepsze. Dokładny jej opis i w ogóle będzie w kolejnym rozdziale. : >
I co myślicie, że się zgodzicie na propozycję Harrego ? Ja nic nie będę zdradzać, ale pewnie się już domyślacie, że dostanie drugą szansę. ;)
Nie mam pojęcia kiedy będzie kolejny rozdział, jeżeli się wyrobię to może jeszcze w weekend, ale nic nie obiecuję.
Dziękuję za komentarze o rozdziałach i moim blogu <3
Piszcie co myślicie o tym rozdziale <3
Pozdrawiam <3
Olcia Styles

7 komentarzy:

  1. Myślę żę ( Ja ) się zgodzę ;D Z resztą... Potrzymasz nas trochę w niepewności, zbudujesz jeszcze większe emocje i będzie git.
    Rozdział boki <3 Nie mogę się doczekać kolejnego żeby się dowiedzieć co wydarzy się dalej ;D
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! :D Czekam na nn :)

    fate-is-always-connected.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;]
    zapraszam na ostatni rozdział :http://opowiadanieonedirection1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Tego bloga przeczytalam w 2 godziny i sie ciesze, ze ktos go stworzyl.
    Co do przyszlosci.... Mysle ze ta dziewczyna powinna byc z Lou, nie o to chodzi, ze go najbardziej kocha, ale jak ta nowa postac sie pojawi to na pewno cos sie zepsuje. A poza tym Lou jest chyba bardzo zazdrosny.
    Szczerze?? Jak oklamal ja, ze tylko ja lubi to chcialo mi sie plakac, bo cos uwazam ze z nich bylaby nezla para.
    Oczywiscie niech ta dziewczyna pochodzi troche z Harrym, pozniej niec ta Jessica przyjedzie i cos namiesza, pozniej niech glowna bohaterka bedzie z Lou i tu nawet przez dluzszy okres. Jeszcze raz to twój wybór.
    Zycze weny! No i dodawaj kolejne rozdzialy!
    Buziaczki:)
    A i zapraszam do mnie: onlythingonlyyou.blogspot.com
    AlexLarryHarry;*
    Mam nowego bloga: idontknowyouoryou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa... żeby nie odmówiła.!

    OdpowiedzUsuń