Włącz : Klik
Otworzyłam moje zaspane oczy. Od razu co zobaczyłam to klatkę Harry'ego. On jeszcze spał. Zaczełaś przejeżdżać palcem po jego jaskółkach na obojczykach. Poźniej twój wzrok przeniósł sie na jego twarz.
T: Wyglądasz tak słodko kiedy śpisz. Tak idealnie, twoje loki w takim nieładzie, brakuje jeszcze tych cudnych zielonych oczu i słodkich dołeczków.
Westchnęłaś i usiadłaś na skraju łóżka plecami do niego.
T: Kocham cię wiesz ? Wiem, ze mnie teraz nie słyszysz, może to i dobrze, ale tak jest. Lecz czuje też coś do Louis'a i tego nie zmienie dobrze o tym wiemy.
Przez to pogorszyły sie moje reacje z tobą i nawet Lou i jeszcze wy sie niekoniecznie dobrze dogadujecie. Tak to wszystko moja wina.
Jestem taka pogubiona. Kiedy byłam z tobą myślałam że to był błąd bo był Lou, ale kiedy jestem z nim to myśle tak samo, ponieważ jesteś ty i nie chce, żeby ktokolwiek z was był nieszczęśliwy przeze mnie.
Nie wiem sama co robić, wiesz teraz Lou będzie miał El, ale jeżeli on coś do niej czuje nadal to może powinnam to skończyć. Fakt może nie mam do niego aż tak wielkiego zaufania.
Właściwie po co ja ci to mówie skoro i tak mnie nie słyszysz ? Matko zaczynam gadać sama do siebie.
Spojrzałaś jeszcze raz na niego i poszłaś do siebie. Postanowiłaś troche doprowadzić sie do kultury. Kiedy spojrzałas za okno zauważylas taksówkę i Louis'a , który pakował swoje walizki do bagażnika. Przygryzłas dolną wargę i pobiegłaś szybko na dół. Może jeszcze nie odjechał.
Otworzyłas drzwi wejściowe podbiegłas do niego i rzuciłaś mu sie na szyje. On również cie mocno objął.
Łzy spływały ci strumieniami, kiedy pomyślałaś, że to może być wasz ostatni w ciągu tego roku przytulenie, ostatni raz zaciągniesz sie jego zapachem.
On chyba zauważył, że płaczesz i ujął twoją twarz w dłonie i palcami delikatnie je wycierał. Spojrzałaś w jego lazurowe tęczówki.
L: Nie płacz słyszysz ? Nie chce, żebyś przeze mnie cierpiała. Przepraszam za naszą ostatnią kłótnie, to było bezsensowne zachowywałem sie jak ostatni dupek. Przepraszam.
Pocałował mnie lekko w czoło i jeszcze raz mnie objął, gładząc mnie po głowie.
Po chwili oderwalas sie od niego i wytarłaś twarz. Nastała cisza i już chciałaś coś powiedzieć, ale on zaczał pierwszy.
L: Słyszałem co mówiłaś Harry'emu
T: Podsluchiwałeś ?
L: Tak mozna powiedzieć. I teraz w końcu wiem co czujesz. Jesteś pogubiona i nie masz do mnie takiego zaufania, żeby mnie z nią gdziekolwiek puścic prawda ?
Lekko pokiwałas głową.
L: Nie jest ci zimno ? Przecież nie ma nawet powyżej 10 stopni a ty w krótkich spodenkach, chodź dam ci bluze...
Pokręciłaś głową i znowu na niego spojrzałaś.
T: Lou nie zmieniaj tematu, to co teraz zrobimy ? Nie mozemy w ten sposób sie ranić, pewnie tobie też nie jest na ręke, że zostaje z Harry'm. Mam racje ?
L: Tak masz racje. Ja znam Harry'ego. Będzie wiele takich sytuacji, gdzie będziecie siebie tak blisko, że sama bedziesz chciała go pocałować i nie wykręcaj sie, bo tak będzie za każdym razem.
Jeżeli mamy oboje myśleć o sobie i zamartwiać sie co kazde z nas robi, moze właśnie teraz sie całują albo obejmują, nie wiem może tak być, wiec może to... zakończmy.
Powiedział po długiej pauzie, widać, że jemu też jest cięzko to mówić.
T: Ty naprawde tego chcesz ?
L: Nie wiem, ale myśle, że tak własnie będzie najlepiej, a jeżeli bedziemy chcieli do siebie potem wrócić to tak zrobimy. Ale chce wiedzieć, że ty też tego chcesz, bo nie chce żeby to była tylko moja decyzja. To jak zgadzasz sie czy masz inny pomysł ?
Zatkało cie. Myślałam, że damy sobie czas, ale żeby od razu zerwać ? Nie tego chciałam, zresztą jeżeli i tak dałabym mu czas to dobrze wiem, że on i tak będzie wolał ją ode mnie.
L: Skoro jeszcze sie namyślasz to chciałem ci to dać na twoje urodziny. Może to nic orginalnego, ale chce, żebyś czasami do tych chwil powróciła. Zamknij oczy.
Spojrzałaś na niego ze zdziwieniem.
L: No zamknij je.
Powiedział z uśmiechem. jak może sie w takiej chwili uśmiechać, kiedy własciwie ze sobą zrywamy. Nie ogarniam. Westchnełaś i zamknęłas oczy. Wyciągnął moje rece w jego strone a na nie położył coś prostokątnego. Otworzyłas oczy i spojrzałaś na niego ze zdziwieniem.
L: To album z naszymi zdjęciami. Upamiętnialiśmy na zdjęciach każdą naszą chwile, pamiętasz ?
Uśmiechnęłaś się lekko, przeczytałas napis na wierzchu albumu :
" Friends 4ever"
L: Zawsze nimi będziemy bez względu na to co sie stanie. Pod kazdym zdjęciem jest data i miejsce, żebysmy nie zapomnieli, kiedy to było.
Miałas wielką gule w gardle, znowu zaczęly lecieć ci łzy. On po raz kolejny cię przytulił. Czułaś ciepło, od niego bijące. Czułaś że bedzie ci go bardzo brakowało.
L: Nie chce cie widzieć takiej zapłakanej, prosze nie płacz.
Znowu zajęłaś sie swoimi łzami, które juz leciały strumieniami.
T: Dzięki. Jedź już bo sie spoźnisz na samolot.
L: Ale..
T: Po prostu jedź.
Miał już wejśc do auta, a ja spuściłam głowe i już sie prawie odwróciłam plecami kiedy on obrócił mnie w jego strone, jego dłonie powędrowały na moje policzki i zderzył moje wargi z jego.
To wszystko działo sie tak szybko, było to dla ciebie takim dużym zaskoczeniem, że wypadł ci album z rąk. Twoje ręce teraz ściskały jego rozpiętą bluze, a jego nadal trzymały moją twarz tak jakby sie bał, że bede chciala gdzieś mu uciec.
Kiedy już skończyliśmy, a trwało to dosyć długo bo żadne z nas nie chciało tego kończyć, on odsunął swoją twarz, ale była zarazem tak blisko że czułam jego oddech. Spojrzałam mu w oczy, a jego palec przejechał delikatnie po moim policzku. Przeszedł mnie lekki dreszcz.
L: Kocham cię.
Schylił się i podał mi album. Uśmiechnęłaś sie lekko.
Spojrzałaś na waszą splecioną dłoń. I nie mogłas uwierzyć, że ten widok widzisz po raz ostatni.
T: Jedź już bo serio sie spoźnisz.
L: Eh jasne.
Zabrał swoją dłonią, ale złapalas ją jeszcze raz.
Podeszłaś do niego, stanęłaś na palcach i twoje usta były teraz koło jego ucha.
T: Też cię kocham Tomlinson.
Uśmiechnął się szeroko.
L: Nie wiedziałem, że jeszcze to od ciebie usłysze.
Uśmiechnełaś sie, a on pocałował cię w ręke.
L: Wiesz Harry bardzo sie zmienił od czasu incydentu z Victorią, pewnie to zauważyłaś prawda ?
T: Może a czemu mi to mówisz ? I to w takim momencie ?
L: Bo myśle, że boisz sie być z nim przez to co sie zdarzyło, że znowu cię zrani albo zdradzi mam racje ?
T: To też jest powód.
L: Uwierz mi Harry zmienił się, widać jak na ciebie patrzy. Chyba dopiero teraz to uśwaidomił sobie jak mu na tobie zależy, wiec nie bój sie spróbować ten ostatni raz. Wiem że teraz wam sie na pewno uda.
T: Ale przecież jezcze niedawno traktowałeś go jak rywala, a teraz mówisz o nim takie rzeczy. to bez sensu.
L: Jest sens. Chce żebyś była szcześliwa, ze mną nie byłaś, a teraz możecie spróbować.
T: Nie Louis to nie tak byłam z tobą szczęśliwa, ale..
L: Ale ciągle myślałaś o Harry'm, że każdy nasz pocałunek go zrani, tak samo było kiedy byłas z nim, bo wtedy myslałaś o mnie. Wiec teraz o mnie zapomnij i bądź szczęśliwa z osobą która naprawde cię kocha.
T: To mnie nie kochałeś wcześniej ?
Zasmiał sie lekko a ja po raz kolejny byłam zdezorientowana.
L: Kochałem i dalej kocham. I jeżeli będziemy przyjaciółmi i pojdziemy w swoją stronę, będziemy szczęśliwi osobno, ale dalej będziemy wiedzieć, że nam na sobie zależy.
T: Może i racja.
L: Tak mam całkowitą racje i masz tą bluze bo cała sie trzesiesz.
Okrył mnie swoją bluzą, a ja sie uśmiechnęłam.
T: Przyjedziesz na sylwestra ?
L: Mam nadzieje, bo chciałbym go spędzić z wami i oblać to co zdarzyło sie w tym roku, a tak szczerze to bardzo dużo sie zdarzyło.
T: No tak za dużo wrażeń jak na jeden rok. Pewnie jak przyjedziesz to z El tutaj prawda ? Wejdziecie trzymajac sie za ręce.
L: Nie wiem czy chce z nią być. Trochę minęło, ale nie wiem czy jestem gotowy.
T: Gotowy ? Nie wciskaj ściemy. Założe sie, że będziesz z nią jeszcze w tym tygodniu. Widziałam jak na siebie patrzycie na tych zdjęciach. Tacy zakochani.
Zaśmiałas sie, a on tylko uniósl brwi.
T: Mam racje, nie oszukuj sam siebie. Dobra wiesz bo serio zaraz ci ten samolot odleci.
L: Cholera nie chce tam jechać.
Przytuliłas go mocno i poklepałaś po ramieniu.
T: Pa Louis.
Znowu zbierało ci sie na płacz, jego oczy również sie szklily.
T: Jedź zanim sie oboje rozkleimy.
Uśmiechnął sie i wszedł do taksówki po chwili odjechał. Stałaś tam wpatrzona w punkt gdzie staciłaś ja z oczu. W pewnym momencie poczułaś kropelki wody. Potem zaczał już lać deszcz. Nie zawracałas sobie nim głowy chociaż zastanowiłas sie czemu zawsze w takich chwilach musi spaść deszcz.
R: Chodź przeziebisz się !
Nie słuchałas jej dalej tam stałaś i jeszcze bardziej ściskałaś swój album.
R: Żyjesz ? Nie możesz tu stać, chodź do domu.
T: Nie zabierzesz mnie stad nawet siłą.
Westchnęła i poszła. Po kilku minutach przyszedł z nią Zayn. Wziął mnie w pół i przerzucił. Teraz byłam na jego ramieniu.
T: Puść mnie ! Zayn !
Z: Słuchaj sie starszych.
Weszliśmy do domu a on zostawił mnie na kanapie w salonie. Sam usiadł na fotelu po przeciwnej stronie,a Rose obok mnie.
Z: No to powiedz o co chodzilo. Jesteście dalej razem.
Pokręcilaś lekko głową i zalałaś sie łzami. Rose objęła cię ramieniem i pocałowała w głowę. Zayn gdzieś poszedł.
R: Nie martw sie, wszystko sie ułozy. Przecież bedziecie przyjaciółmi. To nie koniec świata tylko początek czegoś nowego. Może w końcu zauważysz Loczka.
T: A kiedy ja go nie zauważałam ? Po za tym co wy sie tak na niego uparliście ?
R: Louis też chce żebyś z nim była ?
T: Nawet nie wiesz jaki mi wykład zrobił jak sie zmienił. Kocham go, ale to nie oznacza żebym już była z Harry'm, błagam może troche czasu mi daj.
R: Znajac ciebie i tak zaraz znim będziesz. Dobra przestań już smutać.
Po chwili przyszedł Zayn z Harry'm. Czułas jego wzrok na sobie jednak nie podniosłas głowy. NIe chciałaś żeby widzial cie w takim stanie.
H: Chodź rozerwiesz sie troche.
T: Harry nie chce mi sie nigdzie iśc. Nie mam ochoty.
H: A czy ja sie ciebie pytam ? Ja stwierdzam chodź.
Pociągnął mnie za ręke do kuchni.
H: Pomożesz mi. Umiesz robić pierogi ?
T: Pierogi ? Po co ci teraz pierogi ?
H: Mam wielką ochote na pierogi z twarogiem. To jak pomożesz mi młoda ?
Spojrzałas na niego i pokręciłas głową. Wyjęłas najpotrzebniejsze skladniki i zabierałaś sie do pracy. Harry patrzył na ciebie z zaciekawieniem. Jednak bardziej patrzył sie na ciebie niż na to co robisz.
T: Pomożesz czy bedziesz sie tak na mnie gapił ?
H: Wole sie jednak na ciebie patrzeć.
Zjechałaś go wzrokiem a on uśmiechnął sie ukazujac swoje dołeczki.
H: Dobra dobra to co mam robić ?
T: Posyp mąką blat, żeby ciasto nie przywarło.
H: O tak ?
Odwróciłas sie do niego, twoja twarz już była cała biala. Starłaś z oczu mąkę i spojrzałaś na niego groźnym wzrokiem.
T: Miałeś posyp blat a nie mnie !
Wzięłaś torebkę mąki, włożyłas do środka ręke i garść mąki nasypałaś mu na jego loki.
T: Jesteśmy kwita.
H: Nie koniecznie
Po chwili zaczęliście obsypywac sie mąką az byliście cali biali. Ciągle sie śmiałaś a on z tobą. Kiedy mąka sie skończyła, poszłas sie umyć i przebrać. Po pół godzinie była sucha i czysta. Potem przyszedł Harry i usiadł koło ciebie na łóżku.
Nowy rozdział :3
I jak Wam sie podoba ?
Powiem szczerze że sporo sie namęczyłam żeby napisać to całe zerwanie, jakoś wszystko mi nie pasowało, ciągle cos zmieniałam :/
Ktoś sie domyslał, że tak sie stanie z ich związkiem ? :D
No niestety nie bylo im pisane jednak sa przyjaciólmi, co jest bardzo ważne :)
Początkową "rozmowę" Waszą z Harry'm napisałam nie bez powodu, bo jeszcze do niej wróce ;)
Nie wiem ale wydaje mi sie że wyszedł mi dosyć długi nie uwazacie ? No i jeszcze jest sporo dialogów co jest raczej na plus :D
Dziękuje za komentarze i za to że ze mną jesteście <33
To dla mnie bardzo dużo znaczy <3
Czekam na Waszą opinie :)
Do następnego <3
Olcia Styles
SUPER Ja chce aby ja i hazza byliśmy razem . CZEKAM NA NEXT
OdpowiedzUsuńDzieki :)
UsuńZobacze co da sie zrobić a pro po ich związku ;)
Olcia Styles
Nareszcie! Nowy dział! Tak długo czekałam na niego i jest <3
OdpowiedzUsuńWięc dział wyszedł Ci cudowny i bez żadnego ale.
Wiesz kochanie, ta rozmowa Louisa ze mną była cudowna i słodka aż się sama rozkleiłam troszeczkę.. Ale Ciiii...
Hm.. Wojna na mąkę? Miałam kiedyś podobną hahaha ale nie skończyłam cała biała <3
I jeszcze nawiązując do rozmowy z z samego początku. Mogę się założyć że on ją słyszał... To jet pewne na 100%!
Kochanie czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział
Buziaki
Patrycja ;*
ps: serdecznie zapraszam na ostatni dział mojego opowiadania i zachęcam do komentowania
http://existsonlyforyou.blogspot.com
Ja też sie ciesze, że już go napisalam, bo miałam sporą wene na wyjeździe a napisać nie mogłam :/
UsuńDziękuję kochana <33
Zawsze poprawiasz mi humor swoimi komentarzami <33
Mam nadzieje, że jeszcze w tym tygodniu dodam :)
Olcia Styles
Bardzo szkoda mi louisa ;__; wiesz bardziej pasował mi do roliy mojego chłopaka broń boże nie odbiesz tego jako wyzutow lub krytyki i tak zawsze będę czytać tego bloga :)
OdpowiedzUsuń-WIERNA FANKA (4ever remember)
Mnie też jest go szkoda, ale nie powiedział ostatniego zdania i właśnie myśle żeby czegoś nie wykomnbinować jak wróci ;)
UsuńZobaczę jeszcze :D
I dziękuję że jesteś moją fanką to naprawde dużo dla mnie znaczy :)
Całuję ;*
Olcia Styles
Kiedy nastepny rozdział? :D
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby była z Harry'm... ♥
Ale to twoja historia, więc ty zdecydujesz ; )
Nie mogę się już doczekać nn ; *
/Kate.