czwartek, 23 stycznia 2014

Swallowing My Pride

                                                             Włącz : Klik
                                                            ~~~~Ty~~~~
Mineło już dwa tygodnie odkąd Louis sobie wyszedł. Tak po prostu olewajac mnie kompletnie.
Nadal nie wiem co sie z nim działo, gdzie był. Może nie powinnam sie tak denerwować i go sprawdzać, ale jednak dał mi powód aby sie czepiała jego zachowania. Od tego czasu rzadko sie do niego odzywam, wymieniamy kilka pojedynczych zdań. Kilka razy sie pytał o przyczyne mojego zachowania. Ja zawsze odpowiadałam tak samo " zły dzień ". I tak przez dwa tygodnie. Śpie na krańcu łóżka, jednak zawsze on jest blisko mnie, obejmujac mnie w pasie. Chce być dalej on jest bliżej. Po za tym od dwóch dni źle sie czuje. Mam gorączke leże w łóżku i kicham lub śpie. Biorę tabletki oraz syropy. Oczywiście kto o mnie dba ? Mój kochany Louis. Martwi sie o mnie, przynosi to co po prosze.
Dzisiaj mamy wywiad. Ja niestety pójść nie moge. Podobnież kazdy będzie sam w studiu i będzie to bardziej indywidualne niż grupowy wywiad, co mi sie w sumie nie podoba, bo pewnie będa pytać o życie prywatne, a ja nie lubie mówić o kolejnych romansach. Niedługo powiedza, że mam romans z Justinem Timberlakiem. Już mnie nic nie zdziwi. Są tacy głupi i wymyslaja plotke aby po prostu zarobić i zrobić durną sensacje. Właśnie kichnełam kiedy przyszedł Louis. Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
L: My jedziemy. Jakby co Rose sie tobą zajmie, jezeli bedziesz czegos potrzebować.
Jaki słodki. Pewnie coś przeskrobał i teraz chce być taki miły, żeby nie była na niego bardzo zła. Chyba, że serio sie martwi. Trudno go rozgryźć.
T: Jestem duża, poradze sobie. Idź już.
Ostatnie zdanie zabrzmiał jak rozkaz. Stanowczy i oschły. On westchnął, złapał mnie za reke. Ujął ją i pocałował czule. Potem połozył ją lekko na kołdrze i cicho zamknął drzwi. Ja wziełam poduszke, która leżała obok mnie i walnęlam ja w zamknięte drzwi. Potem włączyłam na program gdzie miała sie odbyć audycja. Aby nie zasnac przed zaczęciem sie programu, wolnym krokiem poszłam do kuchni po coś do zjedzenia. Zrobiłam sobie ciepłej herbatki i wzięlam herbatniki. Poszłam do pokoju, a tam już siedziała Rose na fotelu. Poczetowałam ja, ale ona zajadała sie nutella, którą wyjadała łyżkami. Posłałam jej słaby uśmiech, usiadłam pod kołdra na łóżku i własnie zaczał sie program.
Najpierw był Niall. Typowe pytania czy ma dziewczyne i czy kocha mnie ? Co ? Boże jakie bzdury. Jak dobrze, ze mnie tam nie ma. Potem Liam, nastepnie Zayn. Rose słuchała z uwaga odpowiedzi swojego narzeczonego. Kiedy skończył na fotel naprzeciwko prezenterki był Harry. Poprawiłam poduszke i tym razem ja słuchałam z uwaga. Oczywiście nie obyło sie o pytania a pro po mojej osoby. Czemu ja pocalowałeś? To w końcu jesteś z nią czy Pezz ? Czemu kłamaliście ? Ble ble ble. Jacy oni sa głupi. Oczywiscie Hazz odpowiedział, ze jest z Perrie i opowiedział jak to naprawde z nami było. Ostatni był Louis. Zagryzłam kolejnego herbatnika i wszedł on. Taki seksowny i pewny siebie. Uśmiechnięty usiadł na fotel i przywitał sie ze wszystkimi. Zaczelo sie o mnie. Czyli jednak jesteśmy razem i czy mnie kocha. Kiedy powiedział " kocham ja najbardziej na świecie " uśmiechnełam sie mimowolnie. Potem jednak zeszła na tor Eleanor. Wyprostowałam sie i z nerwów, wchłonęłam kolejnego herbatnika.
P: Louis a co powiesz o swojej byłej dziewczynie Eleanor Calder ? Ostatnio byliście razem w Nowym Yorku, a dwa tygodnie temu widzano was przed wasza wytwórnia, a potem w kawiarni. Powiesz coś na ten temat ?
Pokazała na ekran, gdzie wyświetliły sie zdjęcia jego i El. Z tego dnia, gdzie nie chciał powiedziec, gdzie idzie. Nie chciał powiedzieć, bo chodziło o nią ?! Najpierw przed studiem, gdzie ja łapał ? Co ? Potem uśmiechnięci ? Kurde o co tu chodzi ?
Louis przygryzł warge i uśmiechnał sie. Nie chcial po sobie poznac, że jes zdenerwowany. Ja go znam, kiedy sie denerwuje zawsze poprawia sobie włosy. Tak było i tym razem.
L: Spotkaliśmy sie przypadkiem, to, że jest moja była dziewczyna nie oznacza, ze nie moge miec z nią przyjaznych stosunków.
P: Tylko przyjaźń ? Bo widze, ze jesteś bardzo szczęśliwy na tych zdjeciach, w dodatku ten upadek i byliscie dość blisko siebie. Nie myślałeś, zeby wrócic ?
Że co ? Jaja sobie robi. Tomlinson pokrecił głowa usmiechajac sie przy tym. Z czego on sie tak smieje ? Co za debil ! Jestem taka wkurwiona, że cisnienie mi już na pewno podskoczyło. Zauwazyłam, ze Rose mi sie przyglada i wzruszyła ramionami. Wytrzeszczyłam na to wszystko oczy. Odłozyłam herbatniki i kubek i jeszcze bardziej sie wyprostowałam.
L: Nie chce do niej wracac. Spotkaliśmy sie i tyle. To nie była randka, nawet nie spodziewałem sie tego spotkania.
P: Ale obydwoje wychodziliście ze studia.
T: To on był w studiu ?!
Krzyknełam na tyle ile mogłam. Rose spadła łyzka. Widocznie ja przestraszyłam. Ja juz nie słuchałam tego. Wyłaczyłam szybko telewizor i zaczełam chodzic po pokoju. Juz sie czułam o wiele lepiej. Na tyle, żeby mu skoczyć do gardła ! Z Eleanor ?! Eleanor ! Nie wierze. Dziewczyna, ktora chciała nam spieprzyc zwiazek, która miała te swoje niecne plany. A on sie z nią spotkał ?! Jeszcze jaki szczęśliwy był ! Idiota ! Jestem taka wkurzona, ze najchetniej bym czymś rzuciła !
R: Uspokój sie, prosze, może tylko na chwile sie spotkali. Nie przesadzaj, lepiej sie połóz
T: Rose on mnie okłamał ! Powiedział, ze niby idzie sie przejść, a wtedy spotkał sie z ta krowa ! Jak ja moge być spokojna ?
R: Przyjedzie zaraz i to wyjasni. Na pewno ma jakies wytlumaczenie.
Usiadłam znowu na łóżko, myślac nad tym czego sie dowiedziałam. Nie rozumiem go. Wybaczył jej ? Specjalnie sie z nią spotkał ? Jaki był tego wszystkiego cel ? I najważniejsze : Dlaczego mi nie powiedział ? Bał sie, że go udusze ? Tak miał racje, udusze go jak tylko przyjedzie. Rose spojrzała za okno i odsłoniła kremową firankę.
R: Przyjechali już.
Odniosłam głowe i spojrzałam na nią. Uśmiechneła sie pocieszająco i wyszła zamykajac delikatnie drzwi. Cisza. To jedyne co teraz słyszałam. Jednak po chwili do moich uszu doszły krzyki, gwar, zamieszanie. Po chwili ktoś lekko dotknął klamki i otworzył drzwi. Odwróciłam powoli głowe. Stał, wpatrujac sie we mnie. Po chwili przyblizył sie do mnie i stał nade mna. Spojrzałam ze wsciekłościa w jego oczy. Wstałam szybko i spojrzałam na jego twarz
T: Czemu mi nie powiedziałeś ? Czemu chciałeś to ukryć... dlaczego mnie okłamałeś ?
Chciał złapać moją reke jednak ja ją szybko zabralam.
L: Nie wiedziałem, że sie z nia spotkam. Przyszła do Simona, a on kazał nam spadać. Potem zaczeła mówic, że przeprasza, wiele wytłumaczyła...
T: I ty jej jak jakiś głupi uwierzyłeś ?! To przez nią zjebał nam sie nasz zwiazek, nie pamietasz ?
L: A moze to my sami go zjebaliśmy ?!
Wykrzyczal mi to w twarz, a ja spuściłam głowe. Zakręciło mi sie w głowie, wiec usiadłam. Kaszlałam chwile, a potem spojrzałam na niego.
T: Czyli jej teraz bronisz ?
Powiedziałam cicho, zważajac na moje bolace gardło.
L: Nie bronie, po prostu myśle, że to nie przez nia zerwaliśmy i było jak było. To wszystko przez nas...
T: Czemu ty w ogóle  z nia poszedłeś na ta kawe, dlaczego ty przy niej byłeś.... szcześliwy ?
L: Kurwa nie byłem szcześliwy ! Poszedłem, bo poszedłem, ale to dla mnie nic nie znaczyło zrozum to ! Ty mi po prostu nie ufasz.
T: Ufam...
L: Własnie widze. A wiesz czemu nie chciałem ci powiedziec gdzie ide ? Bo byś mi nie pozwoliła ! Miałem pojsc do Simona, pogadac z nim i pogrozic, żeby wiecej nie kazał udawać ci zwiazku z Harrym. Poszedłem tam dla ciebie !
Miałam w oczach łzy. Nie lubiłam kiedy krzyczał. Zawsze wtedy czułam, że jestem o wiele słabsza od niego. Nie bede potrafiła z wygrac tej walki, bo on ma i tak przewage. Widziałam, że kieruje sie do wyjscia.
T: Gdzie idzesz ?
Powiedziałam łamiacym sie głosem. Odwrócił sie i spojrzał na mnie. W moje mokre oczy...
Nic nie powiedział tylko wyszedł. Wyszedł i znowu zostawił mnie sama. Połozyłam sie na łóżku i nie wiem kiedy zasnełam.
                                                                 ~~~~
Usłyszałam moje imie. Ktos potrzasał moim ramieniem. Harry stał nade mna i mówił cicho moje imie. Zauważyłam, że ma w oczach łzy.
H: (T.I) wstań to ważne.
Spojrzałam na niego pytajaco, a on przygryzł warge, łzy zaczeły mu powoli spływać  po policzkach.
H: Louis... miał wypadek. Leży w szpitalu, nieprzytomny. Nie wiadomo czy przeżyje...

                               "Najbardziej pamiętamy to co chcemy zapomnieć"

Hej macie nowy rozdział :D
Miał być jutro ale taka niespodzianka :*
Jak Wam sie podoba ? :D
Średnio mi sie podoba no ale...
Mógł wyjsc lepiej, nastepny na pewno będzie bardziej ciekawszy od tego :p
Powiem Wam, że zaczyna sie tutaj 3 częsc opowiadania i ostatnia...
Wiele sie zmieni, pewna postać powroci do nas, będzie duzo płaczu oraz uśmiechu, trudnych decyzji...
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem <33
Piszcie co myślicie o tym ? :D
Do nastepnego :D
Olcia Styles

8 komentarzy:

  1. JESTEM PIERWSZA?! Jeśli tak to WUUUUUUHU MAM TEN ZASZCZYT XD
    A więc. Przede wszystkim pogrożę Ci. Jeśli uśmiercisz mi Louisa to ja Cię uśmiercę mym różowym piórkiem śmierci XD Tak wiem, nazwa rozbrajająca ale BÓJ SIĘ! HYHYHY
    Ale przede wszystkim dział wyszedł Ci cudowny, widać że nie brak Ci pomysłów i strasznie lubisz plątać. Ale warto bo jest ciekawie.
    Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział.
    Buuuuuuziaczki
    Patrycja ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak jesteś pierwsza <3
      Hehehe może go nie usmierce, raczej nie :))
      Nom mam tę swoje pomysły, haha platac uwielbiam :D
      Olcia Styles

      Usuń
  2. Boski rozdział. Ale..mam nadzieję, że NIC Louisowi się nie stanie o.0
    Jak uśmiercisz Lou to..to będzie straszne.
    Nie jestem świetna w pisaniu długich komentarzy dlatego ten jest krótki.

    Zapraszam na mojego drugiego ff: http://givemelove-fanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :**
      No coś się stalo bo jest w szpitalu ale spokojnie w następnym będzie wyjaśnione co mu się naprawdę stalo :)
      Olcia Styles

      Usuń
  3. Ojej... Cudny!
    Fajnie, że opisałaś każdy z wywiadów. Tylko szkoda, że pominęłaś Zayn'a i Liama. Ale i tak jest super :)
    Nie spodziewałam się takiej reakcji TI. Widać, że to co usłyszała bardzo ją ożywiło! A przeprosiny Louis'a były mega słodkie. Też bym tak chciała, żeby chłopak w taki sposób mnie przepraszał :3
    Ale ten koniec... Jezu. Nie spodziewałam się.
    Teraz się martwię i to bardzo. Co się stanie z Lou?
    Mam nadzieję, że przeżyje, a jak nie to oberwiesz ode mnie ;*
    Czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :*
      Pominęłam bo w sumie nie mogłam nic ciekawego wymyślić i starałam się skupić na glowniejszy watkach
      ;)
      Hehe wiem jest uroczy *.*
      Oj może nie zginie ;) zobaczysz sama ;)
      Powiem Ci ze teraz Louis bd odgrywał w sumie malo role, ale bd duuuzo Harry'ego, Eleanor i wgl tych których sporo omijalam xd
      Olcia Styles

      Usuń
  4. Łooo ostatnie zdania ;o
    Aż się wzdrygnęłam ;p
    Oby przeżył nasz Lou ;)
    Jestem ciekawa co dalej ;D
    Pozdrawiam Bella♥

    Zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe mi też ostatnie zdanie się najbardziej podoba :)
    Czy przeżyje dowiesz się tego w najbliższych rozdziałach :*
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń