sobota, 18 stycznia 2014

I'd Go Back In Time And Change It

                                                             Włącz : Klik
                                                           ~~~~Zayn~~~~
Wyszliśmy z gabinetu lekarza.
Obydwoje mamy mieszane uczucia. Ja jestem szczesliwy, chce mi sie skakać i krzyczeć, zaś Rose jest smutna i płacze.
Okazało sie że bedziemy mieć bliźnaczki. No cóż podwójna radośc. Wiem, ze nie chciałem dzieci, nie byłem gotowy na takie doświadczenie, ale teraz wiem ,że będzie to cudowne mieć dwie córeczki. Zrozumiałe i dojrzałem do tego. Rose wypłakuje sie na moim ramieniu. Raz sie cieszy, raz płacze. Sama wiadomosc, ze będzie miała dziecko było dla niej cięzkie to co dopiero po wiadomości, że będzie ich dwójka.
Poradzimy sobie z tym. Będe ją wspierał, pomagał i będe przy niej zawsze i wszędzie.
Jej rodzice już wiedza. Hmm cieszyli sie w sumie. Bałem sie, że jeszcze tego nie zaakceptują.
Wróciliśmy do domu w szybkim tępie. Wszyscy czekali na nasza odpowiedz. Powiedzieliśmy jednocześnie, że będa bliźniaki i pokazalismy USG.
L: Dwoje dzieci, podwójny kłopot.
T: Louis ! Bardzo sie cieszymy.
Przytuliła nas tak jak i reszta. Ciesze sie, ze ich mam. Zawsze są przy nas i mogę na nich liczyć.
Nie wyobrażam sobie życia bez nich.
                                                          ~~~~Louis~~~~
Kiedy nie było nikogo w pobliżu, szybko poszedłem przedpokoju. Chciałem wyjśc niepostrzeżenie. Chciałbym, żeby nikt nie zauważył,że gdzie ide, bo zaraz zaczna sie pytania.
Przynajmniej licze, że nie zobaczy mnie T.I. Nie to, że przed nia cos ukrywam po prostu nie chce, żeby wiedziała gdzie ide. A ide do Simona sprać mu dupe za to, co kazał zrobić jej. Wszystko przez niego by sie zjebało. Ale on stary dziad nie potrafi zrozumiec, że jest czasami wazniejsze niż nasza kariera i jego pieprzona reputacja.
Musi mi to wyjaśnić i przeprosic, za to wszystko. Nie zamierzam sie dowiadywać takich rzeczy juz po fakcie. Jak jeszcze raz coś takiego odpierdoli to przysiegam, że mu dojebie.
Nie obchodzi mnie co on potem zrobi. Dla mnie najważniejsza T.I i chłopaki. A przez te jego głupie pomysły ja bym stracił T.I, a Harry nie odbudowałby relacji z Pezz.
Zakladałem własnie moje zimowe buty, kiedy usłyszalem melodyjny głos anioła. W tym momencie akurat nie chciałem go słyszec, móglbybyć jakikolwiek inny, ale nie jej.
T: Gdzie wychodzisz ?
Przygryzłem dolna wagre i odrwóciłem sie do niej przodem. Stała na ostatnim stopniu schodów, opierajac sie o ściane z założonymi rękoma. W swoimi ulubionym sweterku, niezdarnie zrobionym koku i kapciach wygladała słodko, że aż odpłynąłem. Uwielbiam ją taka naturalną. Bez makijażu, bez jakiejś biżuterii, która i tak traci urok przy jej urodzie. Jej wielkie niebieskie oczy wpatrywały sie we mnie. Wzrok pytajacej dziewczyny, która nie ma pojecia co kombinuje jej chłopak.
Ale ona nie może dowiedzieć sie gdzie idzie. Zaraz będzie gadać, zebym nie zawracal sobie dupy, albo pójdzie ze mna, a ja chce to załatwić sam. Sam na sam z Simonem.
L: Ide sie tylko przewietrzyć. Musze pomyślec nad czymś.
Przyblizyła sie i tym razem oparła sie o ściane, która była obo mnie. W tej samej pozycji patrzyla na mnie podejrzliwie. Jej wzrok po prostu przenikał, czułem jakby czytała mi w myślach i zaraz powie " Po co do niego idziesz ? ".
T: Przeciez widze, że kłamiesz.
Ugh musi być taka bystra. No rany. Ubralem kurtke, zapiałem sie, pocałowałem ją w czoło i już otwierałem drzwi kiedy jednym kopnieciem je zamknęła. Zdziwiony spojrzałem na nią. Wygladala tak samo. Jej twarz miała taka sama minę jak poprzednio.
T: Co ty przede mną ukrywasz ?
Westchnałem i podeszlem do niej. Złapałem jej ręke, lecz ona zabrała ja szybko. Odgarnąłem jej kosmyk włosów, lecz odwróciła głowe.
L: Niczego nie ukrywam. Uwierz. Musze wyjsć. Niedługo wróce.
T: Czyli nie powiesz chociaz gdzie idziesz ? No Louis !
Wyszedłem szybko, ale i tak slyszałem jej krzyk. W sumie też bym był zdenerwowany, gdyby ona mi cos takiego urzadziła. Przeprosze ją, ale musze najpierw zajac sie naszym kochanym menadzerem. Nienawidze dupka. Jechałem chwile samochodem i w mgnieniu oka dotarłem do studia.
Znalazłem odpowiedni gabinet i zapukalem dość głośno. Usłyszałem tradycyjne "prosze" i z impetem wszedłem do gabinetu.
S: O Louis co cie do mnie sprowadza. Usiadz sobie.
Nie chcialem siadać wiec w dalszym ciagu stałem nad moim menadzerem.
S: Czy cos sie stało ?
L: Powiem ci co sie stało. Spieprzyłbyś mi zwiazek ! I co zadowolony z siebie jestes ?! Mało brakowalo, aby sie wszystko zawaliło, a One Direction przestałoby istnieć ! Tego chciałeś ?! Niestety ci sie nie udało !
S: Skoro mi sie nie udało to znaczy, że nie masz sie o co pruć.
L: Nie mam ?! Czlowieku po co ty to zrobiłeś ?! Co chciałeś zniszczyc  mój związek ?
W tej chwili drzwi gabinetu sie otworzyły. Odwróciłem sie szybko.
Znowu ona. Kolejny raz pojawiła sie w moim życiu nie proszona. Znowu sie wpierdala tam gdzie nie powinna. Po raz kolejny widze ją. Jej idelanie ułozyone włosy, nienaganny ubiór. Brazowe oczy, które z przerażeniem na mnie patrzyły. Usta pomalowane różowym blyszczykiem, a przez promienie słońca wyglądały jakby sie iskrzyły.
Czemu po raz kolejny stanęła mi na drodze ? Dlaczego znowu tu przyszła ? Znowu chce namieszać ? Dalej będzie walczyć o to czego nie ma ? Zauważyłem w jej oczach.... łzy ? Jedna spłynęła na prawym policzku. Dziewczyna szybko ja otarła i przygryzła wargę.
Staliśmy naprzeciwko siebie nic nie mówiac. Ona przerazona, ja zdziwiony. Ona wzruszona, ja jakby bojący sie, co z tego spotkania wyniknie. Tak bałem sie. Kolejna kłotnia i przykre słowa, czy cos innego ? Jednak nie sadze, że to bedzie takie miła, przyjacielska rozmowa. Nawet na to nie licze.
Czułem jakby mi odebrało mowe. Nie moge nic powiedzieć.
El: Cześć.
Zwykle cześć. A tak bardzo zabolało. W sumie nie wiem dlaczego. Nie potrafie tego opisać. Ostatnim razem kiedy sie widzielismy było w tamtym roku w NY. Jak uciekłem od niej aby przyjechać do Londynu. Nie moge wybaczyc sobie ze wtedy z nia tam pojechałem. To był mój bład.
L: Co ty tu robisz ?
Powiedziałem tylko tyle, albo aż tyle. W ogóle sie nie powinienem do niej odzywać, nie po tym co mi zrobiła.
El: Przyszlam do Simona.
Spojrzałem dziwnie na nia, a potem na niego.
El: Chciałabym cie przeprosic Louis i....
S: Ej dzieci nie chce was wyganiać, ale mam zaraz bardzo ważne spotkanie dlatego Eleanor powiesz mu kiedy indziej coś tam. Przejdzcie sie, bo nie moge sie spoźnic.
Spojrzalem na niego z nienawiścia i szybko wyszedłem ze studia.
Śnieg padał mi na głowe i wial lekki wiatr. Zauważylem, że dziewczyna idzie tuż za mna.
L: O czym mówił Simon ?
Zatrzymałem sie gwałtownie i sie odwróciłem. Dziewczyna wpadla na mnie, przy tym poślizgnęła sie na lodzie, ale w pore ja zlapałem. Byłem pochylony, ją dzieliły tylko kilka centymetry od podłoża. Spojrzała na mnie z czułościa i miłością. Usmiechnałem sie blado i podniosłem ją do pozycji stojacej. Dziewczyna dalej patrzyła mi w oczy, ale po chwili je spuściła.
El: Louis jest mi tak przykro, nie chciałam aby to wszystko sie tak potoczyło. Chciałam dla nas dobrze tym wyjazdem, a pogorszyłam jeszcze bardziej, w dodatku ta akcja z pocałunkiem...
L: Co ? Maczałaś w tym palce ?
Dziewczyna spuściła głowe i ciagle mówiła w takiej pozycji.
El: Znaczy... chodziło mi o.... Harry'ego. Wkurzyłam sie na niego i chciałam... zepsuć mu plany z Pezz.
L: Dlaczego ?
El: Bo widzisz ... ona jest moja przyjaciółka, nie chce aby z nim byla i tyle. Przepraszam, ale jakby co pomysł nie był mój tylko Simona, ja powiedziałam mu tylko moja sytuacje i tyle. Pewnie chciał dobrze, ale jak zwykle nie wyszło... Wybaczysz mi ?
Teraz jej brazowe oczy skupiły sie na moich. Widziałem, ze miała łzy w oczach.
L: Jezeli już skończysz z kreceniem i niecnymi planami to chyba taaak.
Nie moge uwierzyc, ze jej tak łatwo odpuściłem. Dlaczego ? Jakbym to jeszcze wiedział sam. Patrzyła sie tak na mnie, że nie mogłem sie powstrzymac. Nie rozumiem czasem siebie. Jak jej wybaczyłem, nie oagraniam, ze w dalszym ciagu z nia gadam, za to wszystko co zrobiła.
Ale jednak wiem, ze chciała dla nas dobrze i, że chciała o nas walczyć. To normalne, kiedy sie kogoś kocha. To normalne, że chciała miec mnie blisko. Takie rzeczy robi sie kiedy sie kogoś naprawde kocha. Mam nadzieje, że robie dobrze i nie popełniam błedu swojego życia. Oby nie.
L: Czemu przyszłaś do Simona ?
El: Napisał, że u niego jesteś, wiec przyszłam najszybciej jak mogłam. Miałam wyrzuty sumienia, wiesz przecież sam... Co tam u was ?
L: W sumie fajnie, Zayn będzie miał z Rose bliźniaczki, Niall jest z Emily czyli siostra Pezz, a ona sama jest z Harry'm.
El: Tak wiem, chwalila sie.
L: A co u ciebie ?
Jakby mnie to w jakis sposób obchodziło. Zapytałem ze zwyczajnej grzeczności.
El: Zimno tu jest, a ja nie chce tutaj tak ciagle stać. Moge zaprosic cie na kawe ?
Powiedziała ze lekkim uśmiechem, ale widziałem, ze troche sie zawstydziła mówiac to. Nie wiedziałem co zrobić. Isć nie isc. Ale jak zaprasza.
Może dziewczyna sie choc troche zmieniła...
Chyba, że to wszystko to gra...
                                                      ~~~~Ty~~~~
Siedze sobie sama w pokoju, przegladac Twittera. Potwornie mi sie nudzi. Wtem usłyszałam moje imie. To chyba był Harry. Zeszłam na dół, a w salonie stal on z Perrie.
H: Chciałbym ci kogos przedstawic. To jest Perrie. Perrie to T.I.
Uśmiechnelam sie ciepło i podałam jej reke. Ona chyba nie była zadowolona z tego spotkania, bo byla jakby troche zła, a atmosfera byla napieta. Rozmowa sie nie kleiła, a dziewczyna ciągle mnie piorunowała wzrokiem kiedy spojrzałam sie choc raz na Hazze. Widac za dobrze ja oceniłam.  A sadziłąm, że to taka miła dziewczyna. Widac nie watro oceniac tak szybko ludzi. Potem Perrie pojechala chyba do dziewczyn z zespołu.
H: I jak cudowna nie ?
T: Taaa urocza.
H: Nie lubisz jej ?
Musiałam choc chwile sie zastanowić nad ta odpowiedzia. Tyrdno powiedziec, że sie kogos lubi po godzinie dosc sztywnej rozmowy.
T: Ujme to tak : to ona nie lubi mnie, wiec wiesz.
H: Jak cie moze nie lubić ? Przecież ciebie sie ine da nie lubić. Lekko bioderkiem mnie popchną, kiedy zmywaliśmy naczynia. Spojrzałam na niego a on tylko puścił mi oczko.
T: Widocznie ona mnie nie lubi. Cały czas sie na mnie dziwnie patrzyła jak ja spojrzałam na ciebie. To było dośc krepujace.
H: Bez przesady. Ale spoko pogadam z nią. Nie martw sie.
Ochlapał mnie lekko woda,a ja zrobiłam to samo. Jednak musiałam sie ogarnac, bo zrobilismy przy tym troche hałasu, co nie spodobało sie Zaynowi, który skarżył sie, że przez nas Rose nie może spać, wiec szybko sie uciszyliśmy i poszliśmy do mnie do pokoju.
H: Właśnie gdzie jest Lou ? Nie wiedziałem go od rana.
T: Tez chciałabym wiedzieć...
Mówiac to spojrzałam przez okno. Londyn wygladał ślicznie, kiedy padał śnieg.
Pewnie Louis jest gdzie pomiedzy tymi budynkami...
Tylko czemu nie jest teraz ze mna ?

                      ,,Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie...”

Nowy rozdział :p  Jak Wam sie podoba ?
Powiem, ze mi nie koniecznie. Nie lubie pisac wstepów do jakiegoś dramatu czy akcji, bo wtedy zawsze jest nudno :/ tak jak teraz uwazam, ze jest nudny :cc
Wróciła El :D jej udział na tym blogu bedzie coraz większy, zwazajac na to, że przez nią wiele przykrych rzeczy sie wydarzy. W sumie jak zwykle :p
Moge Wam obiecac, ze kolejny, będzie o wiele, wiele wiele ciekawszy i zacznie sie akcja :D
Dziekuje za komentarze pod ostatnim postem *.*
Prosze, byście komentowały tez ten :D
Całuje :*
Olcia Styles

8 komentarzy:

  1. Hej. :)
    U mnie jest nowy rozdział.
    Zapraszam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ^_^ Czekam na nn
    Zapraszam do mnie: http://sleeplessanddreammore-funfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie to coraz bardziej zaskakuje mnie to opowiadanie ;p
    Właściwie nie wiem co kombinujesz..
    Podajesz za mało faktów, które można by połączyć w logiczna całość xd hahhaha
    A co rozdziału to uważam, ze jest w porządku ;D
    Perspektywa Zayna była słodka <33
    Jednak nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego, że to Harry jest z Perrie ;) hahahah
    Nie oge doczekać się następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak moje pomysły są czasem dziwne xd ale spokojnie następny rozdział wszystko wyjaśni i bd smutny...
      Hehe a ja pisało mi się najtrudniej ;)
      Hahaha tak moje opowiadanie jest trochę pokręcone xd następny w piątek :)

      Usuń
    2. Twoje pomysły nie są dziwne tylko zaskakujące xdd
      To czekam na wyjaśnienie, bo ciekawość mnie zżera ;p

      Usuń
  4. Wow dział jest świetny, żałuję że tak dawno tu nie zaglądałam ale nie miałam czasu ze względu na szkołę. Więc śmiało możesz mi skopać tyłek. To tak że ten. Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział kochanie.
    Buziaczki
    Patrycja ;*

    http://takeabreathandlivethedream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :*
      Nie ma sprawy :D Cieszę się, że masz jeszcze chęc czytania tego bloga:p
      Nastepny jutro na 100% :D
      Piszesz juz własnego bloga ? :oo matko juz wchodze i czytam :D

      Usuń