poniedziałek, 23 grudnia 2013

We Can Keep It Undercover

                                                               Włacz : Klik
Nie czekając długo, weszłam z impetem do pomieszczenia.
Był tam. Siedzial na obrotowym krześle i wpatrzywał sie w przestrzen, podpierając głowę o prawą ręke. Zamknęłam cicho drzwi i podparałm sie o ściane. Chciałam coś powiedziec, ale nie wiedziałam co.
Wpatrywałam sie w niego jak w jakiś obrazek, jakbym chciała przeczytać jego myśli.  Może one by mi powiedziały co on teraz czuje, bo jego twarz nic nie wyrażała. Żadnych emocji nie było ukrytych, nawet w jego oczach. Nie mogłam sie tak ciągle na niego patrzeć, wiec od czasu do czasu wodziłam wzrokiem pokój.
W pewnym momencie nasze spojrzenia sie spotkały. I wtedy dopiero zauważyłam łzy. Łzy wywołane przeze mnie. Łzy, które nigdy nie powinny sie pojawić na jego policzkach przeze mnie. Z mojego powodu. Z mojej winy. Znowu wszystko sie zjebie. Czuje to. Będzie kłotnia, ostre słowa, płacz, trzaskanie drzwiami. To wszystko czego zawsze próbowalam uniknąć. Czego nienawidziłam, czego zawsze sie bałam.
Louis wstał i skierował sie w moją stronę. Podszedl do mnie, przez cały czas wpatrując sie we mnie, w moje oczy, ja jednak opusciłam wzrok. Podniósł mi głowe za podbródek, tym samym każac mi na niego spojrzeć.
L: To koniec.
Puścił mnie i już otwierał drzwi, kiedy ja mu zagrodziłam drogę.
L: Nie chce sie kłocic, nie chce twoich wyjaśnien, nie sa mi potrzebne.
T: Nie zrobiłam tego celowo !
Wykrzyczałam mu to w twarz. Wszystkie moje emocje ze mnie spłynęły w postaci łez.
T: Simon mi kazal. Powiedział że albo pocałunek albo wypadam z zespołu. Nie miałam wyboru !
L: Nie miałaś wyboru ?! Kpisz sobie ?! Czyli mam rozumieć, że mialaś do wyboru nasz związek i zespół. I wybrałaś zespół.
Po raz kolejny usiadł na krześle i schował twarz w dłonie. Podeszłam do niego i ukucnęłam przed nim.
T: Louis prosze uwierz mi. Dla mnie zwiazek z toba jest najważniejszy, ale gdybym sobie odpuściła to bym zostawiła zespoł, czyli również ciebie. A ja tego bym nie przeżyła.
 Wstał gwałtownie z krzesła, a jego dlonie zacisnęły sie w pieści.
L: A nie pomyślalaś, że nawet gdybyś nie była w zespole nadal byśmy byli razem ? Niby jakbyś w zespole już nie była to byśmy nie mieli kontaktu ?
T: Nie pojmujesz jednej rzeczy. Muzyka to moje życie wiesz ? I przypominam ci że utrzymuje sie tez z tego. Przecież nie skończyłam liceum, nie przyjęliby mnie na studia. Czemu miałabym zrezygnować z zespołu, z was, z koncertów ?
L: Może dlatego, że przez to spieprzyłaś nasz związek ?!
Widziałam wściekłosc w jego oczach, mial zaciśniete zęby. Stałam jak ta niewinna dziewczynka, która już nie wiedziała co powiedzieć. Nie umiała sie wytłumaczyć, nie wiedziała jak. Co nie powiem to zawsze znajdzie coś co jest nie tak.  Taka bezsilność.
L: Nie zalezy ci na mnie az tak jak myślałem.
Przegiał. Niby mi nie zależy ? Mi ?
T: Czy ty wiesz co mówisz ? Mi nie zalezy ? Ciekawe kto płakal nocami za takim dupkiem, ktory sobie pojechał z El do NY, ciekawe kto myślał o nim przez cały czas, ciekawe komu prawie by wyskoczyło serce kiedy jednak przyjechał, potem kiedy mnie pocałował w Sylwestra, kto poczuł motylki w brzuchu. Odpowiedź brzmi, że to byłam ja ! I co będziesz dalej mówił, że mi nie zależy.
Kocham Cię. Przez cały czas Cię kocham i nie mogę przestać o Tobie myślec. Twoj uśmiech zawsze poprawia  mi nastrój, a jak mnie przytulasz czuje ciepło od Ciebie bijące i wiem, że jestem bezpieczna.
Przepraszam, że nie jestem idealną dziewczyna, która nie sprawia kłopotów, która nie całuje sie z twoim przyjacielem, która nie uprawia z tobą seksu kiedy tylko zapragniesz.
Nie nie jestem taka i nigdy nie bede !  Nigdy nie będe idealna, nie obiecuje ci, że nie dojdzie do żadnej kłotni pomiędzy nami, nigdy ci nie powiem, że Harry jest dla mnie nie ważny, jest ale nie tak jak ty, nie wskocze ci do łóżka i nie bede pieprzyć sie z tobą kiedy ci sie to podoba.
Przepraszam, ale (T.I) jaką sobie wymarzyłeś widocznie nie istnieje. Jezeli nie jestem dziewczyna z twoich snów to faktycznie możemy zerwać, tylko wiedz, ze moje uczucia, nawet jakbyś bardzo chcial, one nie zgasną.
Jeżeli nie chcesz wierzyc czemu pocałowalam Harry'ego zapytaj sie chłopaków, a nawet jego. I powiem ci, ze to ty nie pozwoliłeś mi dojsc do słowa, kiedy dzwonilam do ciebie żeby ci to powiedziec.
Jak chcesz to usunę ci sie z życia, jak tak teraz bardzo mnie nienawidzisz. Bardzo prosze. Wyprowadze sie, zrezygnuje z zespołu i pojade do moich ukochanych rodziców. Powiedz słowo, a już nigdy mnie nie spotkasz.
Z moich oczu leciały strumieniami łzy, nie potrafiłam sie opanować. Louis patrzył na mnie, czułam jego wzrok na sobie, ja przez łzy oczywiście nic nie widziałam. Wiedziałam, ze to koniec. Powie, że mogę już pakowac moje walizki, że to bez sensu. Louis chcial już coś powiedzieć, jednak drzwi sie otworzyły i wszedl Hazz.
H: Louis, prosze uwierz jej. Ona tego nie chciała, nawet nie wiesz jak to przezywała, gdyby mogla zabilaby Simona, nadal musimy udawać, ale serio to sie zmieni i powiemy światu, ze to wy sie kochacie, a nas nic nie łaczy.
T: Harry nie musisz sie tłumaczyć serio. Ja powiedziałam już wszystko, teraz to Louis podejmuje decyzje, w zasadzie to chyba już podjął. Jedziemy do domu musze sie spakowac.
L: A czy ja ci powiedziałem, że masz sie pakować.?
T: Dla mnie to oczywiste, wiem, że już nie chcesz mnie widzieć.
L: Naprawde ? Sądzisz, żebym przeżył bez osoby która kocham na śmierć i bez której moje życie nie ma sensu ? Dla kogo miałbym wtedy żyć ?
T: Louis masz rodzinę, zespół, fanów, chłopaków masz wszystko !
L: Co z tego jeżeli najważniejsza osoba w moim życiu zniknie ? Jak wyjedzie do znienawidzonych rodziców ? Myślisz, że dalbym ci odejść ? Kocham Cię i sporo dałaś mi do myślenia. Tak nie jestes idealna, nie potrafisz sie ze mna nie kłócić, nie potrafisz sie zapomnieć o Harrym i nie uprawiałaś jeszcze ze mna seksu, ale dzieki temu jestes wyjątkowa, inna.
Ja też nie jestem idealny i jestem dupkiem masz racje. Jestem chamski, zazdrosny, niewyżyty i szalenie zakochany w dziewczynie, która stoi właśnie przede mna. I wierze Ci, jezeli już nawet Hazza mówi, że tak było i reszta idiotów stoi własnie pod drzwiami i gadaja o tym kiedy maja wejść i powiedzieć to samo co powiedzial on no to chyba musi być prawda. Kocham Cię i nie chce wiecej takich kłótni.
Przytulił mnie bardzo mocno do siebie, uśmiechnełam sie szczesliwa, a z moich oczu nie wiadomo czemu leciały nadal łzy.
Spojrzał na mnie i zaczał je wycierać.
L: Czemu ty płaczesz ? Jesteś smutna płaczesz, szczęśliwa płaczesz, nawet przy filmach płaczesz, a może ty w ciąży jesteś, podobno dziewczyny kiedy sa w ciąży sa bardzo emocjonlane. Czy ja o czymś nie wiem ?
Spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem, a potem oboje sie zaśmialismy.
T: Nie, nie jestem, przecież sam powiedziałeś, że seksu nie było, wiec o co ci chodzi.
L: Zaraz będzie.
T: Ale seks czy dziecko ?
L: Jak chcesz może być to i to.
Puscił mi oczko, a ja byłam troszke zaniepokojona.
H: Dobraa, tu sa jakieś dziwne propozycje, wiec nie chce znać szczegółow waszych planow.
L: Zazdrosny co ? A właśnie co tam u Perrie Edwards ? Podobnież miałeś z nią bliską styczność.
H: O kurde Perrie !
T: Pewnie już nasz pocałunek lata po sieci. Idź do niej szybko, jak chcesz mogę też jej wyjaśnić.
H: Nie, poradze sobie. Możecie kontynuować wasze plany na wieczór.
Szybko wyszedł, a ja wtuliłam sie w Louisa.
T: Przepraszam, przepraszam, za te głupie akcje które zawsze kończa sie kłótnią i że ciągle je powoduje. Naprawde postawiłam sie Simonowi i obiecuje, że ja z nim już porozmawiam. Przepraszam.
L: (T.I) nie płacz już, trudno musiałaś to musiałaś, ale najważniejsze, ze to wszystko sie dobrze skończyło i że nadal jesteśmy razem i nawet coś takiego tego nie zmieni. Naprawde cię kocham.
T: Nie moge uwierzyć, że ty masz do mnie aż tyle cierpliwości i tyle razy mi wybaczasz. Każdy inny chłopak powiedziałby mi od razu, żebym spadała, a ty przez cały czas mi wszystko wybaczasz.
L: Też sie czasem zastanawiam, z jakiego powodu ja ci ciągle wybaczam.
T: Hmmm bo mnie kochasz ?
Spojrzałam na niego, a on od razu wpił sie w moje usta. Potem znowu sie w niego wtulilam. Staliśmy tak troche i mogło by to trwać dłużej, gdyby nie chłopaki wpadli jak jakieś dzikusy i sie na nas rzucili.
N: Wiedziałem, że sobie to wyjaśnicie.
Z: Spadaj ja tak uważałem, ty zacząłeś panikować, że nasz zespól sie rozpadnie.
Li: Dobra nie kłóćcie się.
W końcu przytulilismy się wszyscy razem i zaczęliśmy zbierac nasze rzeczy.
N: A własnie gdzie wybiegł tak szybko Harry, pytalismy sie go ale nie odpowiedział.
T: Pojechał do Perrie wyjasnic to co tu zaszło.
Blondyn kiwnął głową i po kilku minutach wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Zmęczona tym dniem, od razu kiedy weszłam do sypialni, padłam na łóżko. Po chwili połozył sie obok mnie Louis. Jego dłonie powędrowały pod moja bluzkę, a po chwili ją ze mnie zdjął. Spojrzałam na niego pytajacym wzrokiem, ale on uśmiechnął sie tylko zadziornie.
L: Musisz mi wynagrodzić twój dzisiejszy pocałunek z Harry'm. Obiecałaś mi
T: Tak ale to musi być dzisiaj ? Jestem padnieta, nie mam siły .
Chłopak pokręcił głową i zaczął mnie całować po szyi, robiąc na niej malinki. Potem jego usta zbliżyły się do mojego ucha.
L: Dzisiaj jesteś moja.
                                                        ~~~~Harry~~~~
Stanąłem przed drzwiami jej mieszkania. Lekko zapukalem w drzwi. Czekałem chwile i otworzyła mi Emily. Była bardzo zdziwiona moim przyjściem, było widac po jej minie.
H: Hej, jest Perrie ?
Dziewczyna spojrzała na mnie, a potem opuścila wzrok.
E: Nie ma, pojechała gdzies z dziewczynami.
H: Dobrze to ja nie bede przeszkadzać.
Przygryzłem warge i odszedlem załamany. Przechodzac, przez jej osiedle spojrzałem na jej balkon. Świeciło sie tam swiatło. A może Emily mnie okłamala i jednak siedzi Pezz w domu ? Nie czekajac długo wszedlem na drzewo, które rosło centalnie obok jej balkonu. Cóż było ciężko, ale dla pewnym osób można zrobić wiele, a Perrie jest naprawde cudowna i jest warta, nawet wspinania sie na drzewo. Po cichu wylądowałem na balkonie. Dziewczyna siedziala na krześle i pisała coś. Zapukałem lekko w szybe. Pezz zerwała sie szybko i ze zdziwieniem patrzyła na mnie po drugiej stronie szyby.
Pokazałem na klamkę, lecz dziewczyna pokiwała przeczaco głową i usiadła znowu, patrzac sie w drugą stronę. Zadzwoniłem, wiec do niej, a ona, chyba nie wiedzac, że to ja odebrała.
H: Prosze Pezz wpuść mnie, chce porozmawiać.
P: A może my nie mamy już o czym rozmawiać ?
Odwróciła sie w moją stronę i podeszła do drzwi, ale ich nie otworzyła.

H: My musimy porozmawiać i chyba oboje wiemy o czym. Widze, że już wiesz.
P: Jakbym mogła nie wiedzieć ? Wasz pocałunek jest juz wszedzie, pokazał mi sie od razu jak weszłam na Tweeter'a wiec wybacz mysle że już wszyscy wiedza.
H: Ty nie rozumiesz niczego, sama widziałaś, że to nie ja ją pocałowałem, ale ona mnie, a wiesz czemu ? Przez naszego jebniętego menadżera, prosze wpuć mnie to wtedy ci wszystko powiem.
Wahała się, ale złapała za klamkę i uchyliła je. Wszedlem i stanąłem przed nią, zas ona usiadła na swoim pościelonym idelanie łóżku.
H: Rozumiem, że to mogło wygladać jednoznacznie, ale zrozum on jej nie dal wyboru, albo to albo by musiała zostawić zespół, to wcale nie było dla niej proste, bo jeszcze przed chwila kłóciła sie o to z Louisem, bo gdybys nie wiedziała ona jest z nim i kocha tylko jego. P: Co z tego ? Nie mogłeś sie postawić temu Simsonowi czy jak mu tam ?
H: Gdybym mu dał w morde to bym juz dawno wyleciał z zespołu, nie martw sie One Direction już sobie z nim na ten temat porozmawia. To jednak nie ważne, ważne czy ty mi wybaczysz. Wybaczysz ?
P: Harry ja nawet nie wiem czy my jestesmy razem, nie wiem czy tobie na mnie zależy i sama nie wiem co ja o tobie myśle, nie rozmawialiśmy o tym. Ostatnim razem jak sie widzielismy to na pozegnanie mnie pocałowałeś, nie powiem cholernie mi sie to spodobało, a ty też, ale czy warto próbować ? I jeszcze dzisiaj to, ja nie wiem ja ci nic nie moge obiecać. Przepraszam, ale nie dam ci teraz odpowiedzi. A teraz idź jutro tez mamy koncert i musze sie odpoczac. Pa
Chciałem coś powiedzieć, ale już mnie wygoniła za drzwi pokoju. Wyszedłem z jej domu tak aby nie zauważyła mnie Emily.
Ja sie nie poddam tak łatwo. Nie dam jej odejsć za kazda cene. I pokaze jej, że strasznie mi na niej zależy.
Hej :) Dawno mnie tu nie było, wiec postanowiłam coś dodać jeszcze przed świetami :)
Jak sie Wam podoba rozdział ? :D
Jak dla mnie może być i wyszedl mi dlugi z czego jestem bardzo zadowolona <3
Prosze komentujcie, bo to dla mnie bardzo ważne :3
Chciałabym Wam życzyć wesołych świąt i oczywiście udanego Sylwestra :*
Hyhyhy i jutro 22 urodziny Louisa <3 Nie moge uwierzyć, że on ma aż tyle lat :o On nawet na tyle nie wyglada <3
To do następnego ^^
Olcia Styles


16 komentarzy:

  1. Hej. :)
    U mnie jest kolejny rozdział.
    Zapraszam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. EWJHRWEHFWUEF KOCHAM <333 PERRI WYBACZ MU!!
    ZAPRASZAM DO MNIE >>>>>> http://shade-lolounia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww dziękuję :*
      A czy wybaczy to już niedługo się dowiemy ;)
      Olcia Styles

      Usuń
  3. Cześć. :)
    U mnie jest nowy rozdział.
    Zapraszam. :]

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie nadrobiłam i jestem zdziwiona obrotem akcji ;p
    W każdym razie ost 4 rozdziały są wspaniałe ;)
    Pełne uczuć, i namiętności ;D
    No nic czekam na kolejny rozdział i oby pojawił się wkrótce ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hyhy dziękuję :*
    A czym zdziwiona? :o
    Hehe nom wreszcie się dobrze układa między nimi wszystkimi ;)
    Pewnie napisze po nowym roku :3
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie spodziewałam się, ze Hazz z Perrie do póki nie przeczytałam, ze się wkurzał xdd hahaha
      Ejj.. Już jest Nowy Rok ;D hahahaha

      Usuń
    2. Aaaa no spoczko :) ich romans powoli rozkwita :p
      Haha mam tego swiadomosci, że już jest nowy rok, a rozdział planuje napisać jutro bo 3,4,5 jestem nad morzem, więc raczej nie bd miała czasu pisać ;)

      Usuń
  6. Wszystko przeczytane i nadrobione <3
    Przepraszam, że dawno mnie nie było... :(
    Rozdział genialny. Przemyślenia bohaterów zwalają z nóg i w ogóle ta kłótnia była świetna. Chociaż myślałam że oni się rozstaną. Za łatwo coś poszło.
    Ej... I Lou i TI to sie w końcu ten tego? :33
    Co do Harry'ego to widać, że jest zakochany na zabój. W sumie to się nie dziwię bo to Perrie :D
    Ale tak jakoś dziwnie, bo ona jest z Harry'm a nie z Zayn'em XD
    Zdjęcia i gify które dodałaś są MEGA *.*
    Najbardziej mi się podoba to pierwsze zdjęcie Lou.
    Tlenuuuuuu!!!!
    Ogółem rozdział the best w każdym calu.
    Czekam na nn i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się wiem że miałaś problemy z netem ;)
      Awww dziękuje :*
      Nie mogli by się rozstać mam co do nich pewne plany ;)
      Tak się ten tego ;) ja tego nie opiszę bo w sumie nie umiem, wiec wiesz :p
      Tak wiem trochę to dziwne, ale jednak lepiej żeby to była jakas znana osoba niż przeze mnie wymyslona, więc wybrałam Perrie ;)
      Całuje i jeszcze raz dziękuję <3
      Olcia Styles

      Usuń
    2. Ale net już JEST!!!! <33
      Uuu.. Zaintrygowałaś mnie. Ale znając was wszystkie to ty też mi nie zdradzisz co będzie miało miejsce w przyszłości :D
      Haha!! Był seks :DD
      Spoko, spoko. ;) Rozumiem cię, bo ja też nie umiem. Trzeba napisać do autorki DARK aby nam napisała coś takiego ;D
      No w sumie fakt. Masz jakieś zdjęcia do wyboru i w ogóle.
      Ale ja się i tak nie przyzwyczję do tego, że ona nie jest z Zayn'em :DDD
      Pozdrawiam :**

      Usuń
    3. No niestety ;) Niedługo wszystkie sie dowiecie co planuje :)
      Serio nie umiem nawetpróbowałam ale wwyszło kiepsko więc wiesz ;)
      Szczerze? Czasami też się myle z imionami i wgl kto z kim itp. ;D
      Całuje :*

      Usuń
  7. U mnie jest kolejny rozdział.
    Zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. :)
    U mnie jest nowy rozdział.
    Zapraszam. :]

    OdpowiedzUsuń