piątek, 12 kwietnia 2013

In Front Of You

Włącz :klik
Pamiętasz jak kiedyś wszystko układało się po naszej myśli ?
Że nie było żadnych problemów ?
Jak każdy z nas był po prostu szczęśliwy ?
Nie wiedzieliśmy wtedy co może zepsuć to szczescie ?
Jakieś wydarzenie, osoba...
Jeszcze wtedy nikt się tego nie spodziewał, że tak będzie.
Nikt nie przypuszczał, ze wszystko może się odwrócić do góry nogami przez pewne czyny lub słowa.
Kazdy myślał, ze wydarzenia z przyszłosc moga niewiele zmienic w naszej przyszłosć.
Jednak tak nie jest to co kiedyś zrobiliśmy, moze odbić się na to co robimy dzisiaj bądź będziemy robić
Cisza.
Nic nie zdołało jej zagłuszyć.
Od czasu do czasu przejechał jakiś samochód i to tyle.
Nikt nic nie powiedział.
Strach w oczach Victorii i zdziwienie Jack'a wystarczyło ci na odgadnięcie kto to mógł być.
Przygryzłaś lekko wargę i powoli odwracałas się w stronę drzwi.
Wcale się nie myliłas.
Stał tam we własnej osobie widocznie bardziej zdezorientowany od ciebie.
Miałaś gule w gardle.
Nie potrafiłas nic powiedzieć. Zupełnie nic. Jakby ci odebrało mowę.
Spojrzałaś się na niego, jednak jego oczy były wpatrzonę w ciebie, więc znowu spuściłas głowę.
Bawiłas się palcami, oczekując, ze może ktokolwiek się odezwie.
Naprawdę obojętnie kto.
Słysząc, ze nikt nie raczy tego zrobić przełamałaś się i odezwałaś zachrypnietym głosem.
T: Po co tu przyjechałeś ?
Tak wiele cię kosztowało, zeby do niego się odezwać.
Tak wiele, żeby się przełamać.
V: To może wy sobie porozmawiajcie.
T: Nie mamy o czym rozmawiać, więc nie ma tematu.
H: Owszem mamy.
T: Jednak ja uważam inaczej. Nie chce mi się z tobą rozmawiac nawet na jakikolwiek temat, rozumiesz ?
J: A ty mogłabyś powiedzieć, kto może być ojcem tego dziecka.
Widziałaś zakłopotanie w oczach Victorii. Jakby się bała powiedzieć. No prosze chyba od tego wiele zależy prawda ?
H: Jakiego dziecka ?
V: Jest opcja, że twojego.
Wytrzeszczyłaś oczy. Czy ona powiedziała, ze to może być dziecko Harrego ?
Nie no obym się przesłyszała.
Zaczeło mi sie robić słabo.
Brakowało mi tlenu.
H: Coś ty powiedziała ? JA ? JA ? Przypadkiem się nie pomyliłaś ?
V: Słyszałeś wyraźnie. Tak to dziecko może być twoje albo Jacka.
Nie mogłas uczestniczyć w rozmowie.
Nie miałaś sił.
Oparłaś się o ściane i powoli zsunełaś się na podłogę.
Byłas bliska płaczu.
Tyle wydarzeń dziejących się w jednych czasie.
One tak mogę zmienic nasze przyszłe życie.
Po mimo, że to dziecko jakoś specjalnie nie dotyczyło ciebie byłas związana jako z tą sprawą.
Widocznie bałas się, że ty ojcem mógł być naprawde Harry.
Widać, ze dalej ci na nim zależało.
Moze nie potrafiłaś sobie powiedzieć, ze nadal go kochasz.
Nadal jest kimś ważnym w twoim życiu.
Tak wiele mu zawdzieczasz.
To on pomógł ci kiedy bałaś się nagrać tą płytę.
Kiedy cie pocieszył kiedy dowiedziałas się o tej zdradzie.
Byłas z nim bardzo związana.
Teraz się zachowwałas jakbyś go w ogóle nie znała.
Jakby był dla ciebie kimś obcy.
Kiedyś bliscy ludzie, a teraz tacy obcy.
Mogłabys dalej o niego walczyć, ale po co ?
Przeciez już pozamiatane.
Zaraz będzie ojcem. Moze. A nawet jeżeli nie to i tak masz go już serdecznie dosyć.
Nie masz już sił.
Ty się w tej chwili nie poddajesz.
Ty walczyłas, kiedy było o co walczyć.
Teraz nie ma już o co.
H: Ale moment, przepraszam bardzo a co Jack ma do tego ? Kiedy wy byście...Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś co ?
V: Bo przecież byłeś z (T.I) i co miałam tak po prostu tak do ciebie przyjechać i oznajmić, że możesz być ojcem. Nie chciałam niszczyć tego co między wami było.
Pokręciłaś głową i zaśmiałas się uznając to za żart.
V: I chyba to był początek lipca.
Początek lipca ?
Ale to niemożliwe przecież on jeszcze wtedy był ze mną...
I wtedy cię olśniło. To z nią Jack cie zdradził. To była ta dziewczyna na zdjęciu.
Harry jakby już wiedział spojrzał się na mnie.
Jack miał spuszczoną głowę.
Nie mogłas uwierzyć, ze to akurat z nią.
Zaczęłas się zbliżać do Jacka.
Staliście naprzeciw siebie.
T: To z nia mnie zdradziłeś ?
Powiedziałas spokojnym głosem. Miałas łzy w oczach. Może nie tylko z powodu Jacka, ale też z Harrego.
J: Tak.
Miałas ochote skoczyć mu do gardła. Rzuciłaś sie na niego, jednak on odsunął się, a Hazza złapał ci za biodra i uniósł, odsuwając mnie od niego.
T: Puść mnie. Jak mogłeś ? Jak mogliście mnie tak oszukiwać ? Czemu mi nie powedziałeś że z nią ? A ty co, myślisz, ze tak można wchodzic sobie do łóżka z chłopakiem, ktory ma dziewczyne ? Myślisz, że masz jakies specjalne uprawnienia czy jak ? Matka cię nie kocha...
H: (T.I)
T: Czemu ty jej bronisz ? Wiecie co jesteście siebie warci. Wszyscy.
H: (T.I) !!
Wybiegłas z domu zapłakana.
Biegłaś gdzies. Nie ważne gdzie.
Poźniej się zatrzymałaś i usiadłas na ławce.
Wiatr dosć mocny wiatr, który niesfornie rozwiewal twoje jasne włosy. Przez to szybciej wysychały ci lzy.
Podkuliłaś nogi i schowałaś glowę.
Poczułas, że ktoś położył dłoń na twoim ramieniu.
Uniosłaś głowę.
Zobaczyłas Louisa uśmiechającego se promiennie.
L: Co się stało ?
Wybuchłas płaczem i się w niego wtuliłas.
W tym momencie tak bardzo potrzebowalas takiej własnie osoby.
Mogłas mu wszystko powiedziec, polegać na nim tak jak on na tobie.
Kiedy sie opanowałas mogłaś już z nim porozmawiać
T: Harry będzie ojcem dziecka Victorii.
L: Że co ? Victoria jest w ciąży ?
T: Znaczy niewiadomo czy to będzie Harry czy Jack. Jednak znając zycie to będzie Harry.
Znowu zaczełaś plakac i schowałaś twarz w dłonie. Lou zaczął cię głaskać i uspokajać.
Wziął moja twarz w dłonie i przysunął jak najblizej jego. Spojrzał mi w oczy.
L: Ej mała wszystko bedzie dobrze słyszysz ? Jeszcze nic nie wiadomo tak ? Nie warto płakać na zapas. Nie martw sie wszystko sie jakoś ułozy.
T: Własnie jakoś.
L: Ale to nie twój problem.
T: Wiem, no ale chodzi o Harrego...
L: Ty go nadal kochasz prawda ?
Głośno westchnęłas, położyłas sie na ławce, kładać głowe na nogach Louisa.
Wpatrzona w przestrzeń nic nie mówilaś. Zastanawiałaś się nad tym pytaniem.
Widząc to Louis też nic nie mówił, gładził cie jedynie po głowie.
Spędziliście tak mnóstwo czasu.
Nawet cię to nie obchodziło.
T: O czym myslisz ?
L: O tobie.
Usmiechnęłaś się pod nosem. Wstałaś i spojrzałaś na niego.
T: Naprawdę ?
L: Tak.
T: A o czym konkretnie ?
L: Zastanawiałem się co ma takiego Harry czego ja nie mam, czemu wybrałas własnie jego...
T: A co ma... o co ci chodzi ?
L: Czemu ty jeszcze tego nie pojęłas ? Przeciez ja cię kocham !!
Wstał z ławki odwrócony do mnie plecami.
Nie wiedziałaś co powiedzieć.
Zawsze go traktowałas jako przyjeciale, i nikogo więcej.
Podeszłaś do niego i stanęłas przed nim.
T: Louis wiesz troche mnie tym zaskoczyłes. Nie wiem co mam powiedziec, bo wiesz...
L: Tak wiem kochasz Harrego.
T: Ale w tym przypadku to niczego nie zmienia rozumiesz ? Harry teraz pewnie będzie mial inne zajcia na głowie, po za tym to skończony temat.
L: Nie wiesz tego na pewno. Nic nie jest pewne. Tym ojcem może być Jack. A jak będzie to pewnie wrócisz do Harrego...
T: Ja tego nie chce rozumiesz ? Wróciłbyś do takiej osoby ? Która tak bardzo cię rani, a ty dajesz tyle szans żeby po prostu go nie stracić ? Ja nie chce wracać. Ale Lou narazie musimy pozostać na stosunkach przyjacielskich. Trzeba sobie poukładać trochę rzeczy. Troche za szybko na kolejny związek. Ale pamiętaj jestes dla mnie też bardzo ważny.
Uśmiechnał się i mnie przytulił. Pocałowałam go w policzek.
T: Dziękuje za to, że tu ze mna byłeś.
L: Nie ma sprawy. Chodź, przecież musimy w końcu tam wrócić.
Tak wiem, że za późno dodałam przepraszam Was bardzo.
Nie miałam czasu. Było masę sprawdzianów i w ogóle po za tym musiałam zając się moim projektem edukacyjnym, więc mialam dość ciężki tydzień. :/
Dziękuje Wam bardzo za komentarze pod ostatnim rozdziałem. <33
Piszcie co myślicie o tym rozdziale.
Nie obiecuje, że kolejny będzie niedługo , bo nie wiem jak tam z nauką, pewnie dodam pod koniec następnego tygodnia :>
Piszcie co myślicie :)
Do następnego :D
Pytania :klik
Olcia Styles

15 komentarzy:

  1. To wszystko jest przepiękne :)
    Nie wiem, kto będzie tym ojcem.
    Mam nadzieję, że nie Harry.
    Wszystko się komplikuje, ale mam
    nadzieję, że jakoś z tego wyjdą :3
    Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuję ślicznie <33
      No tak trochę jest to skomlikowane, ale powoli wszystko będzie wracac do normy :>
      Pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  2. Łoł... Się kochana pokomplikowało. Skąd Ty bierzesz takie pomysły?
    Hah dział jest cudowny.
    Ciekawe czyje to dziecko w końcu będzie.
    A tak szczerze powiedziawszy wolałabym żeby Louis był moim/naszym/Twoim chłopakiem.
    To takie tam.
    Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział który mam nadzieję że będzie równie wspaniały.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha mam dosyć bujną wyobraźnie :)
      Jeżeli chodzi czyje to dziecko to dowiesz się w następnym rozdziale :>
      No wiesz w sprawie Louisa to nigdy nic nie wiadomo ;)
      Dziękuje bardzo i miło że Ci się podoba :D
      Pozdrawiam <333
      Olcia Styles

      Usuń
  3. Teraz to się zagmatwało ale wiedziałam że tak będzie.. w końcu sielanka nie trwa wiecznie:( mam nadzieję że jednak to dziecko NIE będzie Hazzy :)a co do rozdziału jest świetny szkoda tylko że taki "dramatyczny" :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :)
      Ciesze się, że Ci się podoba :)
      No może troszkę, ale później mogą być jeszcze gorsze ...
      Pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  4. Swietny!!! Mam nadzieje, że to nie Harry jest ojcem i że (T.I) wróci do Harry'ego nawet po tym co on jej zrobił :(((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      No cóż wszystko się może zdarzyć ;)
      Pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  5. Awww. Nie wiem ile razy przeczytałam ten rozdział ale ma coś w sobie. Piszesz naprawdę super. Akcja się ciekawie toczy.
    Nic dodać, nic ująć. Całuję i czekam na NN <33 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem tu od przedwczoraj i bardzo podaba mi się twój blog co do rozdziału to wielkie wow mam nadzieję że niedługo pojawi się nn
    -Agus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :>
      Mam nadzieje, ze będziesz wpadac częściej :)
      POzdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  7. Ejejej, trafiłam tu przypadkiem i stwierdzam, że jest cudnie. *_* Naprawdę świetnie piszesz, można tylko pozazdrościć. Będę zaglądała częściej i czekam na dalszy ciąg! :D

    http://our-new-directions.blogspot.com/
    Zapraszam również do siebie. Opowiadanie nie jest głównie o 1D, ale może Ci się spodoba. c:

    OdpowiedzUsuń