środa, 24 kwietnia 2013

I Would Like To Change It

Włącz :klik
W życiu popełniamy różne błedy.
Czasami one sa mało istotne i nie muszą odbić się na przyszłości.
Jednak sa też takie, których nawet nie mozemy naprawić.
Mogą zmienic bardzo nasze życie i to co było kiedys juz nie powróci.
To co było o wiele lepsze od tego co jest teraz.
Głupio wypowiedziane słowo, czyn może przewrócić nasz swiat do góry nogami.
I wtedy sobie myślimy co robimy źle ? Co mozemy zrobic żeby czegos takiego uniknąc ?
Nie mam pojęcia czy dobrze zrobiłam wsiadając z nimi do tego samochodu.
Może to był bład ?
Mozę będzie jeszcze gorzej niż przedtem ?
Tego nie wiem. Moze i Harry ma racje ? Że wróce tam dla muzyki.
Nie dla niego. Po za tym chciałabym w koncu zobaczyć się z Rose.
Patrze się za okno, myśląc, że może wszystko będzie dobrze.
Może już nie będzie tyle problemów ile było kiedyś.
Tyle zagadek, kłamstw, nieporozumień, łez. Jednak w życiu niczego nigdy nie jesteśmy pewni.
Życie daje nam wiele niespodzianek, których sie niespodziewamy.
Niedługo wszystko musi się jakoś ułożyc.
Może nawet już za chwile...
~~~ Z perpektywy Harrego~~
Jestem taki szczęśliwy, że dała się namówić na powrót.
Dom bez niej wydawał się dla mnie jakiś taki pusty.
Może życie przez te kilka tygodnni było puste bez niej.
Bo dopiero kiedy coś stracimy zaczynamy to doceniać.
Widzimy jak dana osoba może byc dla nas taka wazna, nie możemy bez niej życ.
I uświadamiamy sobie to dopiero wtedy kiedy ona odejdzie.
Jednak wróciła. Tym razem. Nastepnym może już tak nie będzie.
Nie. Następnego nie będzie. Nie pozwole jej teraz odejść.
Bo teraz wiem, ze ją kocham.
Zacząłem bawić sie jej kosmykami włosów. Nakręcałem sobie jej miękkie, blond włosy na palec, a później je puszczałem. Uznałem że śpi, bo na mnie nie krzyczy, że ją zaczepiam.
Czemu teraz musiała zajść akcja z tą ciążą ? Moze gdyby jej nie było wróciła by do mnie.
Modlił sie bede przez te najbliższe dni, żeby to nie był ojcem. Teraz dziecko nie jest mi potrzebne szczególnie z osoba, którą nie kocham.
Od czasu do czasu widze, ze Louisa bacznie sie jej przypatruje, a potem uśmiecha pod nosem.
Czyżby między nimi coś zaszło ?
Przecież... teraz sobie uświadomiłem, że Louis też ja lubi.
Mówił mi to, po jej wypadku.
A jeżeli on teraz chce wykorzystać to, że nie jest ze mna i starać się o nią ?
Może pozwole mu na to ? Skoro nie była szczęśliwa ze mną ?
~~Z perspektywy Louisa~~
Siedzieliśmy wszyscy w ciszy. Ona zasnęła. Hazza wpatrzony w przestrzeń bawi się jej włosami.
Pewnie teraz bedzie robił wszystko, żeby do niego wróciła.
Nie chce się o nią kłócić z moim najlepszym przyjacielem. Chce, żeby byl szczęśliwy, ale też chce żeby  ona była szczęśliwa. Lecz przy nim najwidoczniej nie była.
Styles miał wielkie szczęście, ze z nią był. Szkoda, że dopiero teraz to docenił.
Wiem, ze ja kocha, tylko nie wiem czy też wie, że ja ją też.
Przecież kiedyś musi nastać taki czas że o tym wreszcie porozmawiamy.
Na moje szczęscie to nie ja ją zacząłem tą ciężką rozmowę tylko Hazza.
H: Louis kochasz ja ?
Tak nagle zadane pytanie, a odpowiedź długo nie usłyszana.
Nie wiedziałem, co jemu odpowiedzięc, nie chce go tym w jakikolwiek sposób zranić.
H: Czyli tak...wiesz...
Przeciągał jakby bał się słów które zaraz wypowie. Moze się bał, ze mi się to nie spodoba.
H: Bo ja ją też i nie wiem, bo ona nie moze między nami wybierać tak samo jak my nie możemy wybierać, który jest dla niej lepszy czy coś...
Nie odzywałem się. Rozumiałem o co mu chodzi. Widocznie myślelismy o tym samym. Mieliśmy taki sam problem, który nie wiedzieliśmy jak rozwiązać.
H: Powiedz coś...
L: Ale co mam powiedzieć ? Nie wiem jak to dalej będzie. Ty masz jeszcze jeden problem, który moze zmienić całe twoje życie, więc ty lepiej błagaj, aby to dziecko przypadkiem nie było twoje.
H: Jestes zły ?
Przygryzłem lekko wagre. Powiedzieć mu wszystko co mnie tak trapi ? Boje się że moze to go urazić...
L: To nie chodzi tylko o to co zaszło z Victorią, mi chodzi o dziewczyne, która wiele dla nas znaczy, a ty tak ja po prostu ranisz na każdym kroku. Nie podoba mi sie to Harry.
L: Zobacz, gdyby nie pomoc Rose już nigdy byśmy jej nie zobaczyli wyobrażasz sobie ? Nie spełniła by swoich marzeń, nie miałbyś wyrzutów sumienia ? Harry dobrze wiemy, że ona przez nas i tak miała już dużo problemów.
L: Może narazie dajmy jej spokoj z tymi wszystkimi uczuciami i zachowujmy się jak najlepsi przyjaciele, a nie jak banda zakochanych na śmierć idiotów. Moze ona własnie potrzebuje przyjaciół,  nie uważasz ?
Złapałem oddech i dalej skupiłem się na drodze.
Nic nie odpowiedział tylko znowu spojrzał się za okno. Myśle, ze narazie jej wystarczy wrażen z chłopakami, więc postanowiłem tak samo powiedziec Hazzie.
Oczywiście jeżeli będzie chciała do niego wrócic nie bede im przeszkadzał, ale jak jeszcze raz ją zrani to mu chyba przywale.
Spojrzałem na nią po raz kolejny. Szkoda mi jej. Przez nas tyle przeżyła, tyle razy w ciągu tych dwóch mięsięcy płakała. Może lato nie jest jej szczęśliwą pora roku...
~~W tym samym czasie z perspektywy Zayna ~~
Jestem w sklepie na prośbe Nialla oczywiście. Przeciez on nie moze sam pojść i kupic to czego chce. Ja się przy nim umęcze.
Otworzyłem drzwi do domu. Postawiłem wszystkie torebki na blacie na stole. Odwracając głowę ujrzałem dziewczynę siedzącą na kanapie z blond wlosami. Czyżby ona wróciła ? To niemożliwe niby skąd by się tu wzięła. Podchodząc bliżej uznałem że to może być Victoria.
Z: Co ty tu do cholery robisz ?
Z: Rose ?
Dziewczyna się odwróciła i spojrzała dziwnym wzrokiem. Przytuliłem ją mocno.
Z: Kiedy wróciłaś ?
R: Jakieś pięc godzin temu. A ty niby gdzie byłeś przez ten czas ?
Z: W sklepie. Zeszło by się krócej, ale Niall dzwonił i kazał kupić coś do jedzenia, więc musialem wyjść z mojego ulubionego sklepu z butami i pójść do hipermarketu.
R: Cały Niall. Reszta pewnie zaraz wróci.
Z: Jaka reszta ? To gdzie chłopaki pojechali ?
R: O matko przeciez ty nic nie wiesz. Harry z Louisem pojechali po (T.I), przez ten cały czas była u Jacka.
Z: Jej jak dobrze, bo niedługo wiesz wydajemy płyte, a tak się sklada że nic nie powiedzielismy magamentowi, więc będzie tak jakby nic się nie stało. A własnie przefarbowałaś włosy w Australii ?
R: A tak na blond. Chciałam coś w sobie zmienic, więc wybrałam inny kolor włosów. Wyglądam znośnie ?
Z: No co ty wyglądasz ślicznie.
Zarumieniła się lekko.
R: Nie to ja już może pójde.
Z: Nie zaczekaj, moze skoro i tak nie mamy co robić... moze poszłabyś ze mną na ta nową komedie. Dzisiaj wyszła a sam nie mam ochoty iść.
R: Ehmm... jasne.
Uśmiechnąłem się promiennie, poczekałem na nią 10 minut, zeby wzięła torebke i poszlismy w kierunku centrum. Było już ciemno choc było po 20. Choć pod koniec września to nie ma co się dziwić. Wiał lekki wiatr, który rozwiewał jej kosmyki włosów. Rozmawialiśmy o wszystkim, o muzyce, o tym co porabiała przez te dwa miesiące. Wcześniej nie mieliśmy jakoś okazji się bliżej poznać. Zaczynała mi się podobać. I to nie było tylko ze względu na jej włosy, ogólnie była bardzo fajna, zabawna, szczera.
R: Jak tam z Perrie ?
Z: Zerwałem z nią. Tak własciwie to była nasza decyzja.
R: Ale czemu ? Pokłóciliście się ?
Z: Nie po prostu nie mamy czasu dla siebie. Ja będe miał niedługo trase, ona też zaraz będzie nagrywała płyte. Nie przetrwalibyśmy tego.
Więcej już o tym nie rozmawialiśmy, niedługo po tym zaczął się film.
~~Z Twojej perspektywy~~
Samochód gwałtownie zahamował, a mi ręka zsunęła się spod głowy i szybko się obudziłam. Poprawiłam włosy i spojrzałam na kierowce. Położył głowe na kierownicy, a stopę miał na hamulcu.
T: Ej wszystko gra ? Jedź bo zielone.
L: Co ? A no już.
Pzryglądałam mu się uważnie. Cos widac go męczy tylko nie chce powiedzieć. Poczułam, ze ktoś z tyłu ciągnie mnie leciutko za włosy. Przewróciłam oczami i odwróciłam się do niego.
T: Możesz przestać ?
H: Czemu ? Ty masz takie fajne włosy.
T: Wiem, ze fajne, ale puść.
Odwróciłam się i spojrzałam, że już jesteśmy niedaleko.
Londyn wyglądał pięknie o tak później porze, chociaż życie w nim nie zamarło.
Wręcz przeciwnie mnóstwo ludzi jeszcze spacerowało, nie dziwiłaś sie im, w końcu korzystają z ładnej pogody. Wszyscy wiemy, że najczęściej o tej porze roku w Londynie bardzo dużo pada.
Wjeżdżaliśmy w bramę. Leniwie wyszłam z samochodu, bo nadal byłam bardzo śpiąca. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po domu. Było tak samo, no może oprócz bałaganu co akurat cię nie dziwi. Zawsze to ty wyznaczałaś kto co ma sprzątać, a jak ciebie nie było to nikt się tym nie zajął. Leniuchy. Zauważyłam Niall'a w kuchni. Jadł nachosy. O tej godzinie ?
T: No hej, dla ciebie zawsze jest pora, żeby coś przekąsić co nie ? Powiedziałaś z wielkim uśmiechem.
N: O matko jednak wróciłaś ! Tak się ciesze.
Przytuliliśmy się, po tym usiadłam na stole i zaczęłam mu je podjadać.
T: A gdzie reszta ? Nie mów, że śpią.
N: Nie, Liam rozmawia z Danielle, a nie już skończył.
W tym momencie zszedł ze schodów Liam.
T: Siema tato.
Przytuliłaś go mocno i się uśmiechnęłaś.
L: Tak myślałem, że wrócisz.
T: Pewnie. Powiedziałaś z sarkazmem.
T: A Zayn ? No i moja kochana przyjaciółka, ktora nie potrafi dochować tajemnicy ?
N: Zayn pewnie jeszcze na zakupach.
T: Tak na zakupach o tej godzinie ? Wiecie co nie wzięłam torebki z samochodu, zaraz przyjde.
Otworzyłas drzwi i o mało nie wpadłas na Zayn'a i Rose, których dzieliły milimetry od pocałunku. Wytrzeszczyłas na nich oczy.
T: Tak Niall z pewnością Zayn jest jeszcze na zakupach. Krzyknęłas głośno, żeby usłyszał.
T: Nie przeszkadzam wam.
Momentalnie się od siebie oderwali. Mina Zayn'a wręcz ciebie rozśmieszyła, Rose za to zrobiła sie różowa na twarzy.
R: (T.I) !! Wróciłas.
Rzuciła mi się na szyje, ja ją mocno przytuliłam, a poźniej złapałam ją za ramiona.
T: Taka z ciebie przyjaciółka ? Prosiłam, zebyś im nic nie mówiła.
R: Ale zobacz wróciłaś. Przecież sama bym tu z nimi nie wytrzymała.
T: Oj coś tak czuje, żebyś miala inne zajęcia niż myśleniem o tym co oni potrafią zrobić.
Spojrzałaś z zadziorym uśmieszkiem na Zayn'a, ktory tym razem się zaczerwienił.
T: Oj już się tak nie pesz Maliku.
Przytuliłaś go mocno i powiedziałaś mu do ucha.
T: Powodzenia. Tylko nie spieprz tego.
Kiedy się od niego puściłaś mu oczko.
H: Ej byście może weszli do domu co ?
T: Och już się tak nie denerwuj, spokojnie.
Powiedziałaś to przechodząc koło niego i jeszcze pokazałaś mu język. Wchodziałas po schodach, kiedy on złapał cie za ręke i przycisnał do ściany.
Jak obiecałam tak też zrobiłam.
Rozdział jest dzisiaj :)
Jest w sumie wesoły no może prócz pierwszej części.
Jak widzicie Zayn bardzo, bardzo polubił Rose. ;)
Piszcie co mysliscie o tym rozdziale :)
Dziękuje bardzo za komentarze pod ostatnim rozdziłem <333
Kolejny pewny rozdział pewnie przed majówką^^
Pytania :klik
Kocham <33
Olcia Styles

12 komentarzy:

  1. O nie... Majówka się zbliża trza będzie się bunkrować w domu przed godziną 19 kiedy to wszyscy będą popierdalać pod krzyże na mojej dzielni XD Nie no.. To taki mały żarcik XDD

    Hm... Odpowiadam na Twoje pytanie!
    Tak! Za każdym razem nie mogę się doczekać nowego działu... Zmieniłaś swój styl pisania dziewczyno... Zwyczajnie mnie powalasz na kolana. Chyba mój blog może się schować teraz XDDD A co do działu... No racja że genialny... Chociaż raczej to za mało powiedziane ;D Gdybym mogła to postarałabym Ci się wypisać 100 powodów dlaczego cię kocham XD Tzn wiesz... Jako cudowną autorkę itp itd... Boże ale ze mnie nie dojeb XD
    No ale wracając do głównego tematu xD
    Malik i Rose ( Chyba dobrze XD nigdy nie byłam dobra z pisowni angola ) Takie słodkie.. Czemu ja im przerwałam?! Gdzie tu sprawiedliwość XD Coś chyba nadużywam ,, XD '' Dobra kończę mój monolog ale przedtem dodam że nie mogę się doczekać następnego działu.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    ps: chyba jestem pierwsza O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha wiesz jak mi poprawiałaś humor tym jak to mówisz "monologiem", który dla mnie bardzo dużo znaczy <33
      Bardzo Ci dziękuje za ten komentarz i strasznie się ciesze że Ci się podoba :)
      Czy zmieniłam styl pisania ? Może tylko nawet nad tym jakoś nie panije po prostu to jakoś "wypływa" ze mnie xd
      Nie martw się ja też bardzo często pisze "xd" :D
      Pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  2. Yay nowy rozdział piękny<3
    Agus

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej świetny ale każdy jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah dziękuję, miło mi to słyszeć <33
      Pozdrawiam ^^
      Olcia Styles

      Usuń
  4. Jej, Zayn i Rose!
    Ta parka jest cudowna :)
    Końcówka, końcówka, końcówka!
    Koniecznie musiałaś skończyć w takim momencie?
    Dobrze, pozdrawiam, i czekam na kolejny ;3
    Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuje bardzo bardzo bardzo :)
      Ja też tak myśle, jeszcze nie są razem ale chyba każdy się domyśla, że ze sobą będą o to już niedługo ;)
      Uznałam, ze rozdział jest i tak juz długi więc skończłam akurat w tym momencie po za tym chciałam pozostawić Was w niepewności ;)
      Ja też pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń
  5. Wow ta końcówka zakochałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Heeej! ;D
    Rozdział jest wspaniały! *.*
    Zakochałam się w nim ;D No wiesz czułam motylki w brzuchu jak go czytałam ^^
    Dziewczyno moja kochana skąd ty bierzesz tak wspaniałe pomysłY/? :D
    Zayn & Rose<3 Idealność, perfekcyjność, zajebistość♥ To jedyne co przychodzi mi na myśl aby wyrazić to co myślę o tym opowiadaniu;D
    Już nie mogę się NN doczekac! ;D
    Całuski! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dziękuje bardzo za tak miłe słowa <33
      Tak też ich kocham <33
      A wiesz co pomysły jakoś same przychodzą :)
      Pozdrawiam <33
      Olcia Styles

      Usuń