Jesteśmy już coraz bliżej. Wiem, ze Harry będzie o nią walczył. No bo po to tam własnie jedzie.
Ale... jeżeli ona mu wybaczy i do niego wróci...
Nie bede miał już szansy.
Nie będzie kolejnej takiej okazji.
Może gdyby Rose powiedziała mi to, a nie Harremu to bym do niej tam pojechał sam.
Mogłbym ja przekonać, żeby wróciła, a jednocześnie powiedzieć co do niej czuje.
Bo na pewno nie będe miął takiej okazji, kiedy Hazza będzie ją pewnie nawet błagał na kolanach o powrót. On jest do wszystkiego zdolny.
Zaboli mnie jeżeli do niego tak po prostu wróci. Oczywiście chce, zeby wróciła do nas. Do Londynu. Ale nie chce, zeby Hazza po raz kolejny ją zranił. Nie pozwole na to. Ona dla mnie też bardzo duzo znaczy.
Po mimo, że Hazza jest moim najlepszym przyjacielem. Po mimo, że traktuje go jak swojego rodzonego brata, nie chce, żeby on z nią był. Nie tylko dlatego, ze coś do niej czuje, nie. Po prostu ona zaraz będzie znowu cierpiała przez niego.
Tak nie może być. Ona tyle razy dawała mu te szanse, ze już pewnie po trzeciej powinna z niego zrezygnować. Tak wiem, ze go kocha. Tak wiem, że i on ją kocha. Jednak ile razy można dać komuś szanse po tym co zrobił ? Ja się pytam jak ?
Daje się wiele razy tą drugą szanse, dlatego, ze tą osobę bardzo kochamy i po prostu nie chcemy jej stracić.
Tak bardzo nam na niej zależy, że często robimy różne nawet głupstwa. Jednak wiem, że ona nie zmieni swoich uczuć do niego. Co by jej nie zrobił i tak pewna częśc jej dalej będzie go kochała.
Tak samo jest pewnie i tym razem. Tak chcemy szczęścia innych, jednak często skupiamy się na swoim.

Tak trudno powiedzieć swojemu najlepszemu przyjacielowi, że się coś do niego więcej niż przyjaźń, że zakochaliśmy się w nim.
Boimy sie odrzucenia. Boimy się słów typu" jednak wolę żebyśmy się przyjaźnili". I co wtedy ?
Myślicie, ze przyjaźń ta jest taka sama jaka była przedtem ?
Że wymarzecie z pamięci to co powiedziała ta druga osoba ?
Nie. Nigdy tak nie było i nigdy tak nie będzie.
A jeżeli faktycznie ta druga osoba czuje do nas to samo, to boicie sie powiedzieć wprost " chcesz być ze mną ?" Bo zawsze jest jakieś prawdopodobieństwo, ze wam nie wyjdzie, że jednak woleliście być tylko przyjaciółmi. A i wtedy znowu nie bedzie tak jak kiedys. Zawsze będziecie pamiętać wasze przytulenia, pierwsze pocałunki, randki. I pewnie będziecie walczyć z tym, ze nie może być tak jak kiedyś, jak potrafiliście okazywać wasze uczucia.
Przecież logiczne, że ona tak sobie nie wyparują, ze o nich zapomnicie.
Zawsze będą te wspomnienia, których ani cofnąć ani powtórzyć się nie da.
Nigdy też chwila nie bedzie taka sama, zawsze będzie jakaś różnica, nawet mała, ale niestety bedzie.
Dzięki temu nasze życie jest tak zróżnicowane, takie inne z każdym dniem. Kazdy dzień jest wyjątkowy, i w każdej chwili możemy zmienić bieg jego akcji. Czasami te decyzje mogą wyjść na gorsze, lecz niektóre moga zmienić wszystko na lepsze.
Jednak przyjaźń, która przerodzi się w miłość nie zawsze musi się kończyć źle. Myślmy pozytywnie. Zawsze jest szansa, że się uda po mimo złych scenariuszy.
Po prostu musimy w to uwierzyć, bo inaczej nigdy nie będziemy szczęśliwi.
Kiedy tak jechalem własnie się nad tym zastanawiałem.
Wiem, ze ja i (T.I) jesteśmy przyjaciółmi, ale przecież może nam się udać.
Po za tym ja od samego początku ją lubiłem. To nie było tak, ze najpierw przyjaźń, a dopiero potem uczucie. Nie. U mnie od razu wszystko przerodziło się w uczucie.
Mam zamiar jej o tym powiedzieć. Nie chce jej tutaj odbierać Harrego, ale chce, zeby to po prostu wiedziała. Że nie uważam jej za typową przyjaciółkę, lecz chciałbym aby była kimś więcej...
Wiara zawsze daje wsparcie. Dlatego watro czasami zaryzykować, zeby być szczęśliwym.
Przełamać strach.
Nie bać się wykonać pierwszego kroku.
Bo przecież po tym pierwszym kroku może nas czekać coś niesamowitego...
~~Z Twojej perpektywy~~
Schodziłam schodami na dół. Nie chciało mi sie przebierać, więc dalej jestem w mojej piżamce w serduszka i kapciach "króliczkach". Poszłam do kuchni zjeść swoje śnadanie, a raczej obiad.
J: Miło, ze w końcu przyszłaś zejśc.
T: Taaa głodna jestem. Zrób mi coś. Może tosty z serem i wędliną no i jeszcze polej ketchupem
J: Jaka ty jesteś wymagająca. No dobrze już robię. A tak własciwie to co dzisiaj robimy ?
T: A co ty chcesz robić ? Mi się tam nie chce niegdzie iść.
J: Oj chodź. Nie daj się prosić.
Zaczął mnie łaskotać. A z tego wszystkiego przewróciłam się o krzesło i leżałam jak długa na podłodze. On oczywiście położył się na mnie a jak by inaczej. Nie byliśmy tak blisko od czasu kiedy byliśmy razem. Czułam jak bije jego serce, jego miętowy oddech. Jednak nie spojrzałam w jego oczy.
Sama nie wiem czemu. Może nie chciałam, moze sie czegoś wstydziłam. Nie wiem.
Patrzyłam sie na sufit. Chyba jemuo to przeszkadzalo.
J: Boisz się mnie ?
T: Nie czemu ?
J: To czemu sie na mnie nie spojrzysz ?
Nie miałaś pojęcia co odpowiedzieć, bo sama nawet nie znałaś powodu.
Nie odpowiadając na to pytanie po prostu popatrzyłam się na niego.
Najpierw na jego włosy. Potem na usta. Byly takie podobne do ust Hazzy. Normalnie jakby skopiowane. A na końcu w oczy. Zamurowało mnie. Chciałaś już minąć jego oczy jednak nie mogłaś. Jakbyś chciała się dalej na nie patrzyć jak zahipnotyzowana.
Lecz nie chciałaś tego co mogło sie za chwile stać. Nie chciałaś jednak wiedziałaś, ze czym prędzej czy później to zrobi. I miałaś racje. Jego twarz przybliżała się do mnie na tyle ile mogła, bo i tak byliśmy bardzo blisko siebie. Musnął lekko moje wargi. Oczywiście odwzajemniłam. Na poczatku chyba dlatego, ze nie chciałam jakoś go urazić, ale później kiedy już się calowaliśmy leżać na podłodze w kuchni, spodobało mi sie. Byliśmy bardzo dopasowani. Zauważyłam dym, który unosil sie znad opiekacza. Szybko się od niego oderwałam.
T: Jack tosty !!
J: O rany..
Szybko ze mnie wstał i zajał się tymi już pewnie nie do zjedzenia tostami. Lekko sie zaśmiałam.
J: Jejku a ja tak się napracowałem...
T: No widzisz było się zając tymi kanapkami a nie mnie... łaskotać.
J: Ale podobalo ci się ?
T: Łaskotanie ?
J: Nie ...
T: Jak się na mnie położyłeś ?
J: Nie to potem...
T: Jak się na ciebie patrzyłam....
J: O pocałunek mi chodzi
T: Może..
Wyszłaś z kuchni, kierując się na schody. Pomyślałaś dlaczego ci się spodobało ?
Przecież właśnie całowałaś się z chłopakiem, który w tak podły sposób cię zdradził.
Ale ten pocałunek był bardzo podobny do tego, który przeżylaś z Hazza.
Taki magiczny...
Nie wiem moze właśnie w tym momencie pomyślalaś o nim, dlatego ci się spodobał.
Ty jednak go kochasz jednak nie chcesz się do tego przyznać. Nie chcesz znieść tej wiadomości.
Chcesz zapomnieć o tym co kochasz.
Jednak nie czujesz niczego do Jacka. Nie wiem może potrzebowałas tego pocałunku, ze choć na kilka sekund zapomnieć o Harrym.
Byłaś juz na trzecim stopniu, kiedy Jack złapał cie za ręke i przycisnął do ściany.
T: Co ty robisz ?
J: Nie dokończyliśmy czegoś.
T: Ale Jack przecież wiesz, ze ja już do ciebie nic nie czuje tak ? Rozmawialiśmy na ten temat i chyba wyraziłam się jasno.
J: Jednak mnie pocałowałaś.
T: Tak lecz...
Znowu mnie pocałowal, przyciskając mnie jeszcze bardziej do ściany, lecz nasz pocałunek nie trwał długo, bo zadzwonił dzwonek do drzwi.
J: No co za pech !
T: Heh, pójdę otworzyć.
Zeszłam ze schodów i doszłam do drzwi. Pociągnęłam za klamkę i mnie zamurowało. Wytrzeszczyłam oczy i zrobiłam się blada. Stała w nich Victoria. Jak zwykle ubrana w jakąś zwiewną sukienke.
Nigdy jej się jakoś specjalnie nie przyglądałam, ale wydawało mi się jakby przytyła, a szczególnie miała większy brzuch odkąd się pierwszy raz zobaczyłysmy. Fakt przyjechała do nas w sierpniu a mamy środek wrzesnia. Ale żeby az tak ? No dobra mniejsza o to.
Ona też wyglądała na zdziwioną, a była jeszcze bardziej przerażona ode mnie.
V: (T.I) ! Co ty tu robisz ?
T: Wiesz mogłabym cię zapytać o to samo.
J: Victoria ?

To było bardzo dziwne. Niby skąd oni się znają ? Rany minął tydzień od mojej wyprowadzki, a przyjechał za mna kolejny problem.
V: Ale co ty robisz u Jacka ? Przeciez ty mieszkasz z chłopakami.
T: Poprawka, mieszkałam. Wyprowadziłam się już jakieś tydzień temu.
Widać obie byłysmy poinformowane o wszystkim.
T: Dobra co ty tu robisz ?
V: Musze z tobą porozmawiać.
T: Jeżeli chodzi o...
V: Nie z toba, z Jackiem.
Moje zdzwienie sięgało zenitu. Co ona od niego chce ? Boże co za problematyczna dziewczyna.
J: Nie mamy o czym rozmawiac.
T: Obawiam się, ze mamy. Jestem w ciąży. I mam dwa przypuszczenia. Ty nim możesz być
Zrobiło mi się slabo. Ona w ciąży ? Niby kiedy mogła zajsc skoro caly sierpień była u nas... Chyba ją cos gnie. Po za tym skąd oni się znają ?
J: Ciebie powaliło ? Nie mogę być ojcem.
T: A ta druga opcja znaczy ten drugi "ojciec" ?
Nie opowiedziała mi . Patrzyła sie na swoje szpilki. Spojrzałam się na nią kpiąco. No chyba by raczyla powiedzieć kto może być tym drugim, no nie ?
W tym momencie ktoś otworzył drzwi. Stałam do nich plecami, więc nie widziałam, jednak twarz Victorii nagle zbladła.
Jest rozdział :)
Chyba mi nie wyszedł. Nie wiem jakoś nie podoba mi sie. Skopałam go, ale już postanowiłam cos wrzucić.
Jak myślicie kto to wszedł ? Pewnie już każdy się domyśla... :>
Dziękuje bardzo za komentarze. Jejku uwielbiam was <33
Piszcie co myslicie o tym rozdziale ^^
To do następnego <33
Pytania :klik
Olcia Styles
Cholera, no nie mów, że Harry jest drugą wersją.
OdpowiedzUsuńNie przeżyję tego. A rozdział fantastyczny.
Taki magiczny, ciekawy.
Chciałabym, zaprosić Cię na mojego bloga :)
http://more-than-one-direction-story.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wpadniesz (:
Anne. xx
Cieszę się, ze Ci się podoba <333
UsuńNie mogę niczego zdradzać, ale pewnie sie już domyślasz...
Twój blog jest również świetny, po mimo, ze jest tam na razie tylko prolog, ale on bardzo mi się spodobał więc będe czytać.
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Ale jak Harry może być ojcem.?? Nie to nie możliwe.! Ale rozdziała bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńJej dziękuję bardzo za mile słowa <333
UsuńNo wszystko okaże się w kolejnym rozdziale... :>
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
hah wszystkie obstawiaja Hazze ... Dobra ja tez obstawiam ze to on moze byc drugiem " ojcem " i ze to on tam wszedl do domu... Hah przewiduje cos czego nie moge byc do konca pewna... Ale na pewno to on tam wszed... Ewentualnie Lou jako pierwszy ale to oni!
OdpowiedzUsuńSkopac to ja ci moge dupe za to ze bredzisz glupstwa...
Dzial genialny i nie mozesz sie tego wypierac... Hmmmm te przemyslenia Louiego troche mnie znudzily szczerze powiedziawsze... Rozwinelas temat o matko... Nie ze sie czepiam ale troche moim zdaniem przy duzo tego bylo...
Ale dzial jest bardzo fajny. Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nastepny.
Pozdrawiam
Patrycja!
Dziękuję bardzo <33
UsuńI tak faktycznie mogłam to troszkę streścić... następnym razem spróbuje az tak sie nie rozpisywac ..
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Cudny <3
OdpowiedzUsuńEj no! Ja nie chcę żeby Harry był ojcem :((
I nie chce żeby Lou był z (T.I) (mną?)
Harry bardziej pasuje do (mnie?) XD
Tak zdecydowanie. Uhhh a te ich pocałunki ^^
Słodkie :) Tak słodkie, mimo że ją skrzywdził słodkie to jest :3
Czekam na następny :*
zapraszam :
http://allwegottadoisswag.blogspot.com/
Hahaha bardzo dziękuje za miłe słowa <33
UsuńNo nie wiadomo jak to jeszcze się potoczy wszystkiego sie dowiesz w kolejnych rozdziałach :>
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Wspaniały blog, wspaniałe rozdziały no i oczywiście wspaniała ty! ;)
OdpowiedzUsuńRany dziękuje. No może nie aż taka wspaniała..
UsuńPozdrawiam <33
Olcia Styles
Jesteś wspaniała koniec i kropka ;P Nie mogę się doczekać następnego rozdziału... Proszę by pojawił się jak najszybciej.
UsuńPOZDRO :D
Boże, uwielbiam Twój blog. Nie wiem co mam napisać.. Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piszesz, a opowiadanie jest cudowne. No już chyba nic więcej nie jestem w stanie napisać. Więc czekam na następny i przy okazji zapraszam do mnie : http://all--you--gotta--do--is--swag.blogspot.com/ . Całuje <33
Jejku jak mi miło cos takiego słyszeć naprawde <33
UsuńDziękuję bardzo :>
Oczywiście, że wpade :)
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Harry? To będzie Harry?
OdpowiedzUsuńNo nie wiem! Po prostu nie wiem.
Nie mogę się doczekać kolejnego!
Ten blog jest fantastyczny :3
Widzę, że pomysłów ci nie brakuje ;>
Jeśli znajdziesz chwilę, możesz wpaść też do mnie
http://story-simple-but-effective.blogspot.com/
:)
Pozdrawiam, Jade
Dziękuje bardzo ;***
UsuńNo pomysłów mam sporo, mam nadzieję, ze je wszystkie użyje :>
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Zajebisty blog ;) i wg zarąbiście piszesz ;p i zgaduje że Harry będzie ojcem dziecka i wszystko jeszcze bardziej się zepsuje.. :( (a jednak mam nadzieję że nie xd)
OdpowiedzUsuńJej dziękuję bardzo za miłe słowa :)
UsuńNom nie wiadomo, ale widze, ze wszystkie myślą bardzo podobnie co do kolejnych losów bohaterów :>
Niestety nic nie mogę zdradzić :p
Pozdrawiam <33
Olcia Styles